Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Okiem Samozwańczego Autorytetu: Niemiecki thriller klasy A

Co to się Panie Szanowny porobiło. Niemcy kręcą lepsze filmy sensacyjne, niż Amerykanie. Chociaż gwoli sprawiedliwości trzeba przyznać, że produkcja niemiecka ale za reżyserię i scenariusz odpowiadają Szwajcarzy (tam się w końcu mieści FIS) z austriackim (Hofer i Gratzer) obywatelstwem.

Scenariusz w Titisee-Neustadt był trochę zerżnięty z Willigen, tylko jeszcze bardziej udramatyzowany. W Willingen zwycięzca z pierwszego konkursu (Stoch) został zdyskwalifikowany drugiego dnia zawodów. Drużynowych, w których jego drużyna biła się o pietruszkę. W Titisse-Neustadt zwycięzca z pierwszego dnia nie tylko miał nazajutrz zwycięstwo w konkursie indywidualnym niemal w kieszeni, ale w dodatku był gospodarzem i jest zawodnikiem realnie walczącym o Puchar Świata! Zdyskwalifikowali samego NNN*, który złapał ostatnio taki cug, że już zaczęto go wymieniać jako głównego faworyta do medali w na głównej imprezie sezonu. (Złośliwie dodam, że nie pierwszy już raz).

Wyobraźmy sobie, co by się działo, gdyby tak zdyskwalifikowano Stocha w Zakopanem gdy z wygodną przewagą prowadzi po pierwszej serii. Jury, sędziów, organizatorów, ochroniarzy, dziennikarzy, kelnerów, kucharki, elektryków a nawet sprzedawców szalików i oscypków oraz Pana Czesia musiałoby chyba ewakuować z Wielkiej Krokwi nasze wojsko, Straż Graniczna i siły szybkiego reagowania NATO, bo sama policja z powiatów tatrzańskiego i nowotarskiego by rady nie dała. Nie twierdzę z góry, że nasi zachodni sąsiedzi są mniej krewcy. Jutro rano poczytamy niemieckie gazety i zobaczymy czy w efekcie były jakieś ofiary śmiertelne, spalone radiowozy i incydenty pod ambasadami… Patrząc tak ogólnie, to niedziela nie była zbyt szczęśliwym dniem dla Niemców. Po dyskwalifikacji Freunda w drugiej serii zostało 4 gospodarzy (tylu samo było na przykład Polaków) którzy razem zdobyli 77 punktów (a Polacy 105). Więcej punktów nastukali też Norwegowie, Austriacy i Japończycy. Niemieccy kibice nie mieli w niedzielę wieczorem wesołych min...

Freund potwierdza to, co mówił Stoch tydzień temu. Gorączka przed Falun buzuje na całego. Gratzer chwycił za kopyść i rozdziela razy na prawo i lewo. Stoch, czy Sokolenko, Freund czy Korniłow (zdyskwalifikowany razem z Freundem w niedzielę, jakby kto nie zauważył) – FIS nie baczy na nazwiska, narodowości, zasługi czy piękne oczy. Temu znajdą 1 cm, owemu lekko rozdeptany but, tamtemu 100 gram i nie ma przebacz. Żebyście – wicie, rozumicie – nauczyli się kto tu rządzi, nie kombinowali z niczym, bali się oddychać i pamiętali, że jak jakiś cwaniak, prowokator czy szaleniec odważy się podnieść swoją rękę, nogę, nartę, but, wiązanie czy rękaw na przepisy FIS, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza Międzynarodowej Federacji Narciarskiej odrąbie, w interesie klasy kibicowskiej, w interesie ideałów sportowej rywalizacji, w interesie walki o podwyższenie standardów sprawiedliwości, w interesie dalszej demokratyzacji naszego sportowego życia, w interesie naszych ukochanych skoków narciarskich.

Jakbym był Koudelką, to już zacząłbym się bać wystawiać podczas skoku język. Nawet nie to, że sędziowie obetną noty za nieprawidłowy obrys sylwetki, brak stabilności i dodatkowe sterowanie w powietrzu. Gratzer zdyskwalifikuje za niedozwolone powiększenie powierzchni nośnej, jak amen w pacierzu. Przecież to dobre 4 cm kwadratowe, nie mówiąc o tym, że żadnych norm przepuszczalności nie spełnia…

Z dwoma dyskwalifikacjami w niedzielę mamy w tym sezonie już łącznie 14. Po dwa razy dyskwalifikowano Norwegów, Polaków, Rosjan i Niemców. Po razie przedstawicieli Słowenii, Japonii, Włoch, Szwajcarii i Kazachstanu. Jakby ktoś na siłę próbował, to odradzam tylko na tej podstawie wyciągać jakieś daleko idące wnioski, bo to jednak dość mała próba. Na portalu SkokiPolska znalazłem zestawienie dyskwalifikacji od sezonu 2005/2006. Obejmuje ono konkursy PŚ, MŚ i Igrzysk. To już próba trochę większa, więc i bardziej reprezentatywna. Licząc te 9 ostatnich sezonów, najczęściej dyskwalifikowano… Słoweńców – 16 razy. Za nimi są Rosjanie (15), Polacy (13) i Włosi oraz Finowie (po 11). Zaskakiwać może szczególnie pozycja Włochów. Biorąc pod uwagę jaką zwykle kwotą startową dysponują, oraz że przecież nie zawsze wystawiają swoich skoczków w zawodach, współczynnik dyskwalifikacji na ilość występów mają bardzo wysoki. Podobnie jest z Rosjanami, którzy w dodatku dopiero od dwóch lat organizują konkursy u siebie, więc niewiele razy powiększali swój udział osobowy kwotami krajowymi. Polacy od zaledwie czterech-pięciu ostatnich sezonów mają kwoty startowe regularnie wyższe niż czterech skoczków, więc też ten współczynnik mamy wysoki, choć pewnie nie tak zaskakujący jak w przypadku Rosjan czy Włochów. Podobnie jest ze Słoweńcami. Norwegów, Niemców i Austriaków, którzy tradycyjnie dysponowali przez ostatnie sezony najwyższymi kwotami startowymi dyskwalifikowano odpowiednio 9 (Norwegia i Niemcy) i 8 (Austria) razy.

Wnioski zawsze można wyciągać na dwie strony. O tych, co dyskwalifikowani są często można powiedzieć "nałogowi oszuści" albo "biedni, wredny Gratzer się na nich uwziął". I odwrotnie, tacy Japończycy (5 dyskwalifikacji w ostatnich 9 sezonach) to albo uczciwi ludzie, albo mają fory i na ich przekręty przymyka się oko.

Indywidualni liderzy w tej klasyfikacji (wszyscy po 4 dyskwalifikacje) to Davide Bresadola, Władimir Zografski i … Stefan Hula. Jeśli teraz jeszcze policzymy, ile oni mają występów na koncie a ile występów zaliczyli zawodnicy startujący regularnie, a dyskwalifikowani tylko raz w karierze lub wręcz nigdy… to znowu wnioski można wyciągać w dwie strony. Pierwsza: nie dość, że mało co startują i mają słabe wyniki, to jeszcze ciągle coś kombinują. I druga – ci, co skaczą regularnie albo mają fory, albo się wycwanili i wiedzą, jak nie dać się złapać a ci, co z PŚ mają do czynienia od przygody do przygody to jeszcze regularnie dostają po głowie. Zapraszam do dyskusji pod artykułem, ja poglądu w tej sprawie nie mam.

Mam za to pogląd w innej sprawie. Zdecydowany dość. Wysilcie pamięć. Pamiętacie skoki Murańki i Pungertara z pierwszej serii? Obaj lecieli dość równo, nieźle stylowo, stabilnie i z miłą dla oka sylwetką. Natomiast lądowanie Murańki wyglądało mniej więcej tak, a lądowanie Pungertara tak. A noty? Murańka: 5 x 17,5 (po zsumowaniu 52,5) a Pungertar: 18,5, 18,5, 17,5, 18, i 17,5 (po zsumowaniu 54) Dlaczego? A no bo dlatego, że Murańka skoczył tylko 122,5 metra a Pungertar skoczył 134,5 metra. A czemu tak skoczyli? Bo Murańka miał wiatru 0,7 m/s w plecy a Pungertar miał 0,65 m/s pod narty.

Dodać należy, że w drugiej serii Murańka też miał wiatr w plecy, ale już nie tak silny. Odległość od razu większa, noty oczywiście poszły w górę. I ostateczne miejsce w konkursie oczywiście wyższe od Pungertara, który drugi skok skopał. Co ewidentnie pokazuje, że długi skok Pungertara w pierwszej serii nie jest efektem jego wspaniałej, agresywnej, efektywnej i aerodynamicznej sylwetki w locie, tylko po prostu korzystnych warunków. Wszyscy to widzą, tylko nie ci, którzy mają zawodowo skoczków oceniać. Mam tak powyżej uszu tego, co wyrabiają sędziowie, że niedługo poświęcę temu oddzielny tekst. Na razie tylko wypuszczam trochę pary gwizdkiem, bo mnie krew w tym sezonie zalewa regularnie.

Łukasz Kruczek ogłosił skład na Falun i strasznie mi z tego powodu jest wszystko jedno. Naprawdę, dawno już żadna decyzja naszego szkoleniowca nie obeszła mnie tak niewiele. W Internecie trwa już gorąca dyskusja, tradycyjnie są pretensje o powołanie Dawida Kubackiego. Najśmieszniejsze jest to, że nawet nikt nie wskazuje, kto niby miałby Dawida zastąpić, ale skandalu jakiegoś ten i ów się dopatruje.

A ja luz. Drink z palemką. Łorewer. Ważne, że jedzie Stoch bo tylko on indywidualnie będzie o coś walczył. No chyba, że Żyła zrobi niespodziankę. Ponieważ mamy Mistrza Świata z dużej skoczni, możemy w konkursie wystawić pięciu. Warto więc wziąć tego jednego dodatkowego. Jadąc do Val di Fiemme nie mieliśmy tego przywileju. Dziwię się tym, co dziwią się Kruczkowi, uważają to za błąd czy też dopatrują się w tym jakichś ukrytych sensów. O ile powołanie rok temu Dawida a nie powołanie Murańki faktycznie było kontrowersyjne, o tyle tej zimy Dawid jest naturalnym zapasowym, nikomu teoretycznie lepszemu miejsca nie zabiera. A nie zabrać zapasowego zawodnika, to jednak frajerstwo. To są skoki. Tu dziś ktoś jest przeciętny a jutro eksploduje formą. A który? It’s hard to know in your pajamas.

Kłócenie się o to kto, jest aktualnie numerem 3 a kto numerem 4 na podstawie tego który był o dwa oczka wyżej trzy tygodnie temu to oczywiście jest jakiś tam sposób spędzania wolnego czasu. W końcu ludzie mają różne dziwne hobby. Budują miniaturowe statki w butelkach, kolekcjonują kawałki asfaltu i dyskutują długo w noc o wyższości teledysków Fadades nad tymi Trollecha. Albo Thora nad The Black Satans. Ale ustalanie na tej podstawie optymalnego składu na Mistrzostwa, które będą za dwa tygodnie na zupełnie innej skoczni, to proces równie owocny, co odgadywanie drogi która jest przed nami na podstawie tego, co widzimy w lusterku wstecznym. To jest zabawa trochę bardziej skomplikowana.

Zresztą - z punktu widzenia wyniku - ktokolwiek by pojechał poza dwójką Stoch-Żyła - właściwie nie ma znaczenia. Gadanie, że Zniszczoł jest w tej chwili na jakimś solidnym poziomie gwarantującym cokolwiek, to jednak oceny na wyrost. Równie dobrze zamiast Olka, Janka, Klimka i Dawida można by zabrać Hulę, Bieguna, Bielę i Kłuska. Najwyżej zamiast szóstego miejsca w drużynie byłoby ósme. Trochę podziwiam a trochę się boję ludzi, którzy gotowi są z tego powodu pójść na noże. Usprawiedliwiam rodziny skoczków, narzeczone, kolegów ze szkoły, wierzycieli oraz hazardzistów, którzy na wybór tego czy innego zawodnika postawili pieniądze. Innym się po prostu dziwię.

Natomiast biorąc pod uwagę morale zawodników i atmosferę w drużynie, pojechali ci, co powinni - sklasyfikowani w PŚ najwyżej, ciułający od czasu do czasu jakieś punkciki. To szczególnie ważne właśnie w przypadku Olka - zawodnika młodego, zdolnego, perspektywicznego, który uciułał póki co najwięcej. Skoro nie ma argumentów za tym, by pojechał ktoś inny niż on, niech też potraktuje ten wyjazd jako nagrodę. W końcu jako chyba jedyny polski skoczek prezentuje wyższy poziom sportowy, niż przed rokiem. Nawet, jeśli to nie jest poziom, którego można by po nim oczekiwać patrząc na jego wyniki sprzed dwóch-trzech lat. Czy zaprocentuje u niego oskakanie na seniorskim czempionacie? Podobnie nam się wydawało w przypadku Tomka Byrta cztery lata temu. Miejmy jednak nadzieję, że przyszłość Olka potoczy się zupełnie inaczej, niż jego klubowego kolegi.
Wróćmy do bieżączki. Oto czołówka PŚ po 22 konkursach indywidualnych:



Czołówka PŚ 8.02.2015
Lpskoczekkrajpunktystrata1strata2
1 Stefan Kraft Austria 1208 0 0
2 Peter Prevc Słowenia 1150 58 58
3 Roman Koudelka Czechy 1021 187 129
4 Severin Freund Niemcy 1013 195 8
5 Michael Hayboeck Austria 944 264 69
6 Anders Fannemel Norwegia 898 310 46
7 Noriaki Kasai Japonia 734 474 164
8 Kamil Stoch Polska 616 592 118
9 Gregor Schlierenzauer Austria 588 620 28
10 Simon Ammann Szwajcaria 556 652 32

Szacun dla Krafta. W sobotę przed konkursem wydawało się, że Prevc już tego wieczoru może zostać liderem PŚ. Po pierwszej serii wydawało się, że dwa pierwsze miejsca zarezerwowane są dla Freunda i Prevca. Kraft z pięciu skoczków mających realne szanse na podium miał najgorszą pozycję wyjściową. Tymczasem nie tylko wskoczył na podium, ale udało mu się wyprzedzić Słoweńca i zamiast stracić plastron lidera, powiększył nawet swoją przewagę. W niedzielę powiększył ją jeszcze bardziej, plasując się znów o dwa miejsca przed Słoweńcem. Tanio skóry nie odda, ale dalej twierdzę, że walka o Puchar rozegra się między Prevcem a Freundem. Póki co, w trakcie weekendu Freund najpierw wyprzedził Koudelkę, a potem znów Czech dzięki dyskwalifikacji Niemca odzyskał trzecie miejsce? Na jak długo? Różnica jest niewielka…

Mam smutną informację dla Marinusa Krausa i Piotrka Żyły. Chłopaki - Puchar Świata nie dla Was. Straciliście już szanse na zdobycie Szklanej Kuli. Na 9 konkursów przed końcem, matematyczne szanse ma jeszcze 16 zawodników. Ostatnim co się łapie, jest Anders Jacobsen.

W Pucharze Narodów jest ciekawie, Austriacy siedzą na ogonie Niemcom. O podium bić się będą zapewne Norwegia ze Słowenią. Nam pozostaje emocjonowanie się rywalizacją Stocha z Koudelką, bo to ona głównie przesądzi o tym, czy wyprzedzimy Czechów i zajmiemy zaszczytne szóste miejsce. W Titisee-Neustadt odrobiliśmy do nich aż 82 punkty! Za naszymi plecami Deschwanden toczy nierówny bój z Finlandią ale dzięki forom, jakie dał mu Ammann, wciąż jest górą. A Amerykanie na razie remisują z Bułgarami i ciekaw jestem w jakiej jeszcze dziedzinie oprócz skoków narciarskich te dwa kraje rywalizują ze sobą jak równy z równym?

Poczet Zwycięzców 8.02.2015
LpskoczekkrajliczbawPŚ
1 Roman Koudelka Czechy 4 3
2 Severin Freund Niemcy 4 4
3 Stefan Kraft Austria 2 1
4 Anders Fannemel Norwegia 2 6
5 Kamil Stoch Polska 2 8
6 Simon Ammann Szwajcaria 2 10
7 Richard Freitag Niemcy 2 11
8 Peter Prevc Słowenia 1 2
9 Michael Hayböck Austria 1 5
10 Noriaki Kasai Japonia 1 7
11 Gregor Schlierenzauer Austria 1 9
12 Anders Jacobsen Norwegia 1 16

Poczet Podiumowiczów 8.02.2015
Lpskoczekkraj1.2.3.liczbawPŚ
1 Roman Koudelka Czechy 4 1 3 8 3
2 Severin Freund Niemcy 4 0 5 9 4
3 Stefan Kraft Austria 2 6 2 10 1
4 Simon Ammann Szwajcaria 2 2 1 5 10
5 Anders Fannemel Norwegia 2 2 0 4 6
6 Kamil Stoch Polska 2 2 0 4 8
7 Richard Freitag Niemcy 2 0 0 2 11
8 Peter Prevc Słowenia 1 3 4 8 2
9 Michael Hayboeck Austria 1 1 4 6 5
10 Noriaki Kasai Japonia 1 1 2 4 7
11 Gregor Schlierenzauer Austria 1 1 0 2 9
12 Anders Jacobsen Norwegia 1 0 0 1 16
13 Rune Velta Norwegia 0 1 0 1 12
14 Daiki Ito Japonia 0 1 0 1 15
15 Jernej Damjan Słowenia 0 0 1 1 13
16 Jurij Tepešs Słowenia 0 0 1 1 21
17 Andreas Wellinger Niemcy 0 0 1 1 37

Taka ciekawostka: Trzech różnych Norwegów stawało już 6 razy na podium PŚ, ale w konkursie indywidualnym żaden jeszcze nie był trzeci. Za to na trzy rozegrane drużynówki, Norwegowie zajęli trzecie miejsce dwa razy. Inna ciekawostka. Jeśli do MŚ w Falun wykuruje się Bardal, to w drużynówce Norwegowie mogą wystawić trzech Andersów: Bardala, Fannemela i Jacobsena. Ale by były jaja, gdyby skład uzupełnił Andreas Stjernen...

Plastikowa Kulka 8.02.2015
LpskoczekkrajliczbawPŚ
1 Dawid Kubacki Polska 2 50
2 Jan Ziobro Polska 2 44
3 Manuel Fettner Austria 2 39
4 Jarkko Määttä Finlandia 2 i to z rzędu 33
5 Jurij Tepes Słowenia 2 21
6 Matthew Rowley Kanada 1 n
7 Janne Ahonen Finlandia 1 76
8 Karl Geiger Niemcy 1 69
9 Daniel Wenig Niemcy 1 64
10 Jakub Janda Czechy 1 56
11 Shohei Tochimoto Japonia 1 54
12 Manuel Poppinger Austria 1 43
13 Aleksander Zniszczoł Polska 1 42
14 Thomas Diethart Austria 1 40
15 Gregor Deschwanden Szwajcaria 1 33
16 Michael Neumayer Niemcy 1 20
17 Markus Eisenbichler Niemcy 1 14

Zażarta a bratobójcza walka trwa o Plastikową Kulkę. Janek Ziobro długo prowadził, ale właśnie stracił przodownictwo na rzecz Dawida Kubackiego. Drużynowo prowadzą - a jakże - Polacy - 5 razy dotychczas nasi skoczkowie zajmowali 31. miejsce w konkursach.

Polacy 8.02.2015
LpskoczekpktwPŚ
1 Kamil Stoch 616 8
2 Piotr Żyła 288 18
3 Aleksander Zniszczoł 62 42
4 Jan Ziobro 52 44
5 Klemens Murańka 35 50
5 Dawid Kubacki 35 50
7 Maciej Kot 17 60
8 Stefan Hula 4 72

Cytat zupełnie nie na temat: "Hejkum, kejkum Olo ratuj!"

***

Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem.

*) Największa Nadzieja Niemców