Maciej Maciusiak: "Jest lekki niedosyt"
W emocjonującym konkursie Pucharu Świata w Vikersund podopieczni trenera Macieja Maciusiaka nie odegrali znaczących ról. Polski szkoleniowiec przyznaje, że liczył na więcej.
– Wiadomo, jest lekki niedosyt. Olek – nie tyle ten skok zepsuty na progu, co zaraz za progiem, tak na 80 metrze, gdy dostał nartami, wytracił szybkość i nie dało się z tego odlecieć. Co do Piotrka – bardzo dobry drugi skok, brakło troszeczkę też warunków, żeby te metry były jeszcze dalsze.
– To jest taka skocznia specyficzna, ale wygrali faworyci. Fannemel z Prevcem skaczą naprawdę fenomenalnie i potwierdzili to w zawodach. Trudno powiedzieć, czy belka była ustawiona zbyt asekuracyjnie, bo rekord świata padł, także myślę, że nie. Tak jak mówię, ta skocznia jest bardzo specyficzna i jak warunków nie ma na samej górze, a ta belka jest niska, to nie ma szans odlecieć.
– Olek dalej popełnia błędy tu zaraz za progiem, tak jak powiedziałem wcześniej. Za wysoko ta narta mu wychodzi, teraz go jeszcze przekrzywiło. Tu szybuje się dopiero gdzieś od 160-180 metra, tam to powietrze czuć, tak jak chłopcy mówią, ale trzeba tam dolecieć fajnie, z szybkością. Oczywiście możemy coś jeszcze dzisiaj poprawić. Jestem przekonany, że jutro będzie lepiej.
Korespondencja z Vikersund, Tadeusz Mieczyński
autor: Katarzyna Lipska, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 33