Mistrzostwa Świata w Falun - tam zawsze było ciekawie
Przed nami prawdziwe święto dla kibiców narciarstwa klasycznego. Od jutra do 1 marca na obiektach w Falun odbywać się będą mistrzostwa świata w skokach narciarskich, biegach i kombinacji norweskiej. Nie będzie to bynajmniej pierwsza taka impreza rozgrywana w tym szwedzkim mieście. W oczekiwaniu na przebieg wydarzeń podczas czekającego nas czempionatu rzućmy okiem w przeszłość i przyjrzyjmy się temu, co nie tylko na skoczniach, ale i na trasach biegowych, działo się podczas poprzednich mistrzostw rozegranych w Falun. A tam, jak już wspomniano w tytule, zawsze było ciekawie...
14-21 lutego 1954
Pierwsze zawody rangi mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym odbyły się w Szwecji jeszcze przed wojną – w 1934 zorganizowało je Sollefteae. Dwadzieścia lat później czempionat po raz pierwszy zawitał do Falun, które wypracowało sobie dobrą pozycję organizatora imprez sportowych za sprawą rozgrywanych od 1948 roku bardzo prestiżowych, dorocznych zawodów w narciarstwie klasycznym – Svenska Skidspelen. Szwedzkie mistrzostwa przeszły do historii jako rewolucyjne pod względem zmian programowych w biegach narciarskich. Począwszy od mistrzostw w Falun biegacze mieli możliwość wywalczenia na jednej imprezie czterech medali. Taki układ w męskich biegach przetrwał aż do 1991 roku, kiedy to dokonano pewnych zmian. Poszerzono również program żeńskich biegów. Impreza w Falun została zapamiętana również i z tego powodu, że po raz pierwszy w historii mistrzostw świata klasyfikację medalową wygrała debiutująca reprezentacja. Mowa tu o Związku Radzieckim, którego reprezentanci zszkokowali swoimi wynikami w biegach cały narciarski świat. Zawodnicy Sbornej podczas całej imprezy wywalczyli cztery złote medale, o jeden więcej niż Finowie.
W skokach narciarskich nastąpiło przełamanie hegemonii Norwegów. Od lat deptali im po piętach skoczkowie z Finlandii, ale na najważniejszych imprezach żaden z nich nie był w stanie wywalczyć najcenniejszego medalu. Ta zła passa została w końcu przełamana w Falun. Mistrzostwo Świata wywalczył Matti Pietikaeinen po skokach na 76,5 i 78 m. Czwarty zawodnik igrzysk z 1948 roku o 10 punktów wyprzedził swojego rodaka Veikko Heinonena, a skład podium uzupełnił reprezentant gospodarzy, Bror Oestman. Tym samym reprezentanci Norwegii pozostali bez medalu w skokach narciarskich – najlepszy z nich, Kjell Knarvik zajął czwarte miejsce tracąc punkt do brązowego medalu. Z uwagi na niski poziom prezentowany przez polskich skoczków podczas cyklu zawodów w ZSRR rozgrywanych przed mistrzostwami żaden z biało-czerwonych nie wybrał się do Skandynawii.
16-24 lutego 1974
Udane dla Polaków okazały się kolejne mistrzostwa w Falun rozegrane 20 lat później, z których nasi reprezentanci przywieźli dwa brązowe medale. W biegu na 30 kilometrów trzecie miejsce wywalczył 24-letni zakopiańczyk, Jan Staszel, który w swoim biegu uzyskał bardzo dobry czas: 1;34.56,49 godz. i uznać musiał wyższość tylko Szweda i Fina. Trzecie miejsce w kombinacji norweskiej wywalczył także Stefan Hula, który wygrał serię skoków i mimo nie najlepszej postawy na 15-kilometrowej trasie zdołał utrzymać pozycję medalową. Wysokie, siódme miejsce zajął Jan Lagierski, który osiągnął znakomity czas biegu, ale 22 pozycja, jaką zajmował po skoku przekreśliła jego medalowe szanse.
Falun 1974 to były zdecydowanie mistrzostwa niemieckich narciarzy z NRD. W wielu konkurencjach nie mieli sobie równych, ale dopisywało im również szczęście. W biegu sztafetowym murowanym faworytem do złota była ekipa Trzech Koron, jednak biegnący na pierwszej zmianie zawodnik gospodarzy zgubił nartę. Musiał po nią wrócić i w ten sposób Szwedzi przestali się liczyć, a przy 60-tysięcznej publiczności triumfowała sztafeta niemiecka. Do jeszcze większej niespodzianki doszło podczas maratonu, gdzie koalicję skandynawskich narciarzy pokonał Gerhard Grimmer. Wcześniej na mistrzostwach świata i igrzyskach tylko raz zdarzyło się, by na tym dystansie triumfował zawodnik spoza północy Europy. Zawodnicy z Niemieckiej Republiki Demokratycznej wygrali oczywiście klasyfikację medalową, gromadząc 11 medali, w tym 5 złotych i sześć srebrnych. Wiadomo jednak, że te sukcesy były w dużej mierze efektem stosowania niedozwolonych środków.
Reprezentanci NRD rewelacyjnie spisali się również na skoczniach. Na możliwych do wywalczenia sześć medali aż cztery padły łupem zawodników ze wschodnich Niemiec. Na mniejszej skoczni triumfował Hans Georg Aschenbach, który po skokach na 90 i 85,5 m. z ogromną przewagą, ponad 17 punktów, wyprzedził swojego rodaka, Dietricha Kampfa i reprezentanta Związku Radzieckiego, Aleksieja Borovitina. Aschenbach zdecydowane zwycięstwo odniósł także na dużym obiekcie podczas konkursu rozgrywanego w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych. Niemiec bez względu na pogodę skakał równo i daleko – 104 i 101 m, a tuż za nim znalazł się tym razem Heinz Wosipiwo. Brązowy medal wywalczył Rudolf Hoehnl z Czechosłowacji. Najlepiej spośród reprezentantów Polski spisał się Tadeusz Pawlusiak, który na mniejszej skoczni zajął 10 miejsce, z występu na dużym obiekcie wykluczyła go kontuzja. Z ogromnymi oczekiwaniami polscy kibice czekali na występ mistrza olimpijskiego z Sapporo, Wojciecha Fortuny. Skoczek z Zakopanego wracał, jak się wtedy wszystkim wydawało, do bardzo wysokiej dyspozycji. "Jechałem do Szwecji bardzo dobrze przygotowany. Byłem w formie. (...) Byłem jednym z faworytów, ale zaprzepaściłem wszystko, bo dzień przed pierwszymi zawodami ostro popiłem. Zamiast siedzieć w pokoju i odpoczywać, poszedłem z Adamem Krzysztofiakiem na balangę. Był alkohol, dziewczyny i zabawa do rana. Postąpiłem wtedy kretyńsko" – opowiada Fortuna w swojej biografii "Skok do piekła". Skończyło się na 29 i 37 miejscu.
17 lutego 1980
Nietypowa sytuacja miała miejsce w 1980 roku, kiedy to podczas Mistrzostw Świata w Falun przeprowadzono... jedną konkurencję. Program rozgrywanych w tymże roku igrzysk olimpijskich w Lake Placid nie uwzględniał biegu kobiet na 20 kilometrów. Jako że konkurencja ta była do 1978 roku rozgrywana podczas mistrzostw świata, a medale olimpijskie były również medalami mistrzostw świata podczas marcowych zawodów w Falun postanowiono rozegrać bieg o randze mistrzostw świata. Złoty medal wywalczyła Veronika Hesse z Niemiec. Do dziś jednak mistrzostwa te mają status nieoficjalnych.
18-28 lutego 1993
Podczas Mistrzostw Świata w Falun rozgrywanych w 1993 roku Polacy nie nawiązali do medalowych pozycji sprzed 21 lat. Najlepiej spośród startujących w Szwecji reprezentantów Polski spisała się Bernadeta Bocek z Istebnej, która w biegu na 30 kilometrów zajęła niespodziewanie siódme miejsce. Do czasu występów Justyny Kowalczyk była to najlepsza pozycja wywalczona przez polską biegaczkę w imprezie tej rangi. Ogromne nadzieje na tytuły mistrza świata miał najlepszy w historii narciarstwa klasycznego reprezentant Kazachstanu, Wladimir Smirnow. Tym większe były nadzieje wybitnego biegacza ze Wschodu, że startował właściwie... u siebie. Od 1991 roku mieszkał bowiem na stałe w Szwecji. Wywalczył jednak jeden brązowy medal i dwa srebrne, po dramatycznych walkach przegrywając złoto. To "niepowodzenie" powetował sobie jednak dwa lata później w kanadyjskim Thunder Bay, gdzie sięgnął po trzy medale z najcenniejszego kruszcu. Więcej szczęścia miał Bjoern Daehlie, który swój sportowy dorobek wzbogacił o cztery krążki, w tym trzy złote. To właśnie Norwegowie wygrali klasyfikację medalową mistrzostw zdobywając 14 krążków, w tym sześc złotych.
Głównym kandydatem do złotego medalu w w konkursach skoków był Andreas Goldberger. Austriak w Falun co prawda skakał daleko i stawał na podium w każdym z trzech konkursów, ale ani razu nie był to jego najwyższy stopień. W zawodach na dużej skoczni triumfował Espen Bredesen po skokach na 125,5 i 110,5 m. Reprezentant Norwegii wyprzedził o 2,3 pkt. Czecha, Jaroslawa Sakalę i o 3,8 pkt. Andreasa Goldbergera. Na mniejszej skoczni Sakala i Goldberger ponownie znaleźli się na podium choć w odwrotnej kolejności, a zwyciężył Japończyk Masahiko Harada, który uzyskał w swoich próbach 92,5 i 88 m. Konkurs drużynowy wygrali Norwegowie, co było poniekąd niespodzianką, bowiem w swoim składzie, oprócz niekwestionowanej gwiazdy – Bredesena, mieli zawodników dość przeciętnych – Myrbakkena, Berga i Brendryena. Srebro przypadło zawodnikom Czech i Słowacji, a dopiero trzecie miejsce zajęła faworyzowana reprezentacja Austrii, mająca w swoich szeregach dwóch mistrzów świata – Feldera i Kuttina oraz mistrza olimpijskiego Vettoriego i wspomnianego Goldbergera. Wojciech Skupień w Falun zajął 45 i 33 miejsce.
Opracowano na podstawie:
W. Biedroń: "Na światowych skoczniach i trasach"
L. Fischer, J.Kapeniak, M.Matzenauer: "Kronika śnieżnych tras"
L. Błażyński: "Wojciech Fortuna. Skok do piekła"
www.wyniki-skoki.hostingasp.pl
oraz źródła własne
autor: Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 8