Freund i Takanashi, czyli przypomnienie próby generalnej sprzed roku

Po latach zaniedbań, Szwedzi myśląc o organizacji imprezy rangi mistrzowskiej, musieli kompletnie zmodernizować obie przestarzałe skocznie Lugnet. Obiekty powiększono do rozmiarów HS 134 i 100, a w ubiegłym sezonie rozegrano tam po jednym konkursie mężczyzn i kobiet (drugi odwołano - przy. red.) z cyklu Pucharu Świata. W dniu otwarcia Mistrzostwa Świata 2015, przypomnijmy sobie jacy sportowcy brylowali na zeszłorocznym rekonesansie.

Mężczyźni (26.02.2014):

Zawody w Szwecji były powrotem do pucharowej rywalizacji po wspaniałych Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w rosyjskim Soczi. Po dwóch złotych medalach na głównej imprezie sezonu, a także dwóch wcześniejszych triumfach w Willingen, murowanym faworytem środowej rywalizacji był Kamil Stoch. Polak był liderem całego cyklu, a przed rozpoczęciem konkursu miał 13 "oczek" przewagi nad drugim Peterem Prevcem. Do zakończeniu sezonu 2013/2014 pozostawało osiem konkursów.

Drugie miejsce i zwycięstwo we wtorkowym treningu, a także zdecydowanie najdłuższy skok serii kwalifikacyjnej (129,5 metra) zapowiadały kolejny triumf w konkursie głównym. Stało się jednak inaczej.

Ku zdziwieniu wielu obserwatorów, faworyzowani Prevc i Stoch na półmetku zmagań zajmowali odległe 10. i 13. miejsce. Pewne było to, że obaj gwiazdorzy zakończonych ZIO w Soczi, w finale będą atakowali czołowe lokaty. Podopieczny Łukasza Kruczka uzyskując 134,5 metra ustanowił "chwilowy" rekord obiektu, który kilkanaście minut później został mu odebrany przez reprezentanta Niemiec. Prevc wylądował zaledwie metr bliżej, ale utrzymał przewagę nad naszym rodakiem. Wyniosła ona 1,9 pkt. Tak świetne próby wywindowały Słoweńca i Polaka w okolice podium.

W zupełnie innej lidze tego dnia startował Severin Freund. "Zaledwie" drużynowy mistrz olimpijski, podrażniony brakiem indywidualnych medali, w Falun rozpoczął swój marsz w górę klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Dwa kapitalne loty na odległość 133 oraz 135 metrów dały mu 6. zwycięstwo w karierze (dziś ma ich już 14 na swoim koncie - przyp. red.). Ostatecznie aż na 2. miejsce wskoczył Prevc, który przegrał z Freundem o 15,9 pkt. Trzecie miejsce zajął tego dnia niesamowity Noriaki Kasai, który pomimo urazu i silnego bólu w kolanie - dwukrotnie przekroczył 130. metr. Pół punktu za nim, na 4. lokacie sklasyfikowany został Kamil Stoch, który stracił plastron lidera Pucharu Świata. Czołową piątkę zamknął Stefan Kraft, przyszły triumfator Turnieju Czterech Skoczni. Szóste miejsce ex aequo zajęli Norwegowie: Anders Bardal oraz Anders Fannemel. Ósmy był Simon Ammann.

Wszystko wskazuje na to, iż w tym roku czołówka może wyglądać bliźniaczo podobnie. Jak wspominał jednak Łukasz Kruczek, specyfika imprez rangi mistrzowskiej lubi tworzyć niespodzianki, co zapowiada nam kapitalną walkę w każdym z konkursów, w których stawką będą medale. Tytułu na dużym obiekcie bronić będzie Kamil Stoch. Niepokoić może fakt, iż obiekty ze względu na swoje położenie są bardzo narażone na wiatr. Aby zminimalizować loteryjny scenariusz, organizatorzy w tym roku postawili siatki przeciwwietrzne.

Spośród 51 skoczków, którzy walczyli w zeszłorocznym konkursie na dużej skoczni w Falun, szansy startu na Mistrzostwach Świata nie otrzymało 11. Najlepszym z nich jest Maciej Kot, który jako jedyny ze wspomnianego grona zameldował się w czołowej "10".

Kobiety (15.03.2014):

Mężczyźni na skoczni normalnej w Falun nie skakali jeszcze nigdy, ale przetestowały ją za to najlepsze zawodniczki świata. Jedyny z dwóch konkursów zaplanowanych na marcowy weekend 2014 roku, padł łupem Sary Takanashi. Zdobywczyni Kryształowej Kuli świętowała 6. indywidualny sukces z rzędu. Zmienne warunki wietrzne nie pozwoliły na zbyt dalekie loty. Najdłuższym skokiem było zaledwie 91 metrów Japonki, co do dziś jest oficjalnym rekordem Lugnet HS 100. Skład podium uzupełniły: Yuki Ito oraz Julia Kykkaenen. Dla Finki był to największy sukces w dotychczasowej karierze. Ze względu na problemy zdrowotne, na starcie zabrakło m.in. Danieli Iraschko-Stolz oraz jeszcze aktualnej mistrzyni świata - Sary Hendrickson. Dodajmy, że wśród panów na mniejszej obiekcie złota bronić będzie Anders Bardal, dla którego będzie to pierwszy start od pamiętnego upadku w Wiśle.

Swoich sił na tym obiekcie spróbowały także Polki. Joanna Szwab po wywalczeniu podium w Pucharze Kontynentalnym, właśnie na tej skoczni, tym razem zajęła odległe 46. miejsce. Magdalena Pałasz po kompletnie nieudanej próbie została sklasyfikowana na ostatniej pozycji. Przypomnijmy, iż po słabym starcie w Mistrzostwach Świata Juniorów w Ałmatach, temat wyjazdu polskiej kadry kobiet na tegoroczne MŚ seniorów przestał istnieć.

W tym wypadku, 20 skoczkiń z zeszłorocznej listy wyników nie dostało powołania na Mistrzostwa Świata 2015.