Kamil Stoch: "Wiem w czym tkwi problem"
Wyniki Kamila Stocha w czwartkowych seriach nie zachwyciły. Polak zajął 23. i 31. miejsce, a w wieczornej serii nie zdążył pojawić się na rozbiegu ze względu na pogarszające się warunki wietrzne. Dwukrotny mistrz olimpijski uspokaja i zapewnia, iż wie gdzie leży problem.
- Dzień może nie był dla mnie bardzo udany, bo te skoki rano nie były dobre. Przez pogodę nie udało się także zrealizować wieczornego treningu, którego oczekiwałem. Pozytywne jest to, że wiem gdzie leży problem. Wiem jak sobie z nim poradzić - powiedział obrońca mistrzowskiego tytułu.
Niemal tradycją jest już to, że na dużych imprezach pierwsze skoki Kamila Stocha są bardzo przeciętne. Z czego to wynika? - To jest już kwestia przyzwyczajenia się do obiektu i wybadania skoczni. Później już idzie normalnie.
Na czym polega specyfika normalnego obiektu w Falun? - Jest metalowa konstrukcja, śnieg jest prawie taki sam jak wszędzie, profilem podobna jest do tej w Soczi. Nie jest jakaś bardzo trudna.
Po raz kolejny lider naszej kadry przygotował na główną imprezę sezonu nowy kask. Tym razem widnieją na nim zarysy kontynentów, którym towarzyszą szerokości geograficzne. Skąd taki pomysł? - Wybrałem zwrotniki, jest też równik. Dodatkowo jest szerokość geograficzna Falun. Motywem przewodnim jest atlas świata. Takie było założenie. Jest to pomysł i projekt mojej żony Ewy.
Czy podopieczny Łukasza Kruczka wystartuje w piątkowych seriach? - O ile zostanę wystawiony do konkursu! Jeszcze zobaczymy.
Korespondencja z Falun, Tadeusz Mieczyński.