Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Okiem Samozwańczego Autorytetu: Na co komu te noty?

Są takie chwile w życiu każdego kibica skoków, gdy dławi się mielonym podanym na obiad, gdy z głośnym trzaskiem łamie się trzymany w dłoniach ołówek, gdy gromkie "Urrrrrrwał nać!" niesie się po blokowiskach, loftach i pastwiskach. I czasem źródłem tych emocji wcale nie są panowie w kaskach i goglach, czy to nasi, czy obcy. Czasem są to panowie w czapeczkach i – niestety – bez okularów.

Już jakiś czas temu obiecywałem pochylić się nad tym tematem, pozwólcie więc PT Czytelnicy, Panie i Panowie, ludu pracujący wsi i miast, inteligencjo i młodzieży ucząca się, że po godnych ubolewania wynikach biało-czerwonych przesmyknę się jakbym był rzecznikiem prasowym PZN-u albo innym tam propagandzistą.

Drużynówka jak drużynówka. Zawsze to boli, gdy cały konkurs się jest w pierwszej trójce a nadzieja jednak faktycznie umiera ostatnia ale umiera z krótkim i bolesnym krzykiem. Pokazali nam miejsce w szeregu i tyle. W sprawie niedzieli też niewiele mam do powiedzenia. Kamil – serce wojownika. Duch ochoczy, lecz ciało słabe. Przegrał nie tyle z rywalami, co z własnym organizmem. Piotr – poniżej oczekiwań, rozbudzonych przez świetne skoki w piątek i sobotę, ale i tak awansował o jedno miejsce w klasyfikacji generanej. Janek z Klimkiem – jak dzieci we mgle. Udowadniają, że w Falun wspięli się na wyżyny swych możliwości a teraz już chyba pogubili drabiny, haki i liny.

Ale ja o czym innym chciałem. Wyjątkowo dużo kontrowersji wzbudziły noty sędziowskie już w sobotnim konkursie drużynowym. Wróć. Kontrowersja to jest wtedy, jak jest się o co spierać. Wyjątkowo dużo powodów do śmiechu, wściekłości, rezygnacji wzbudziły noty sędziowskie w sobotę. W niedzielę zresztą też, a sędziowali ci sami delikwenci. Brani chyba z łapanki z trybun, w dodatku dla kurażu każdy z nich walnął lufę albo dwie, przed zawodami. Przedstawmy wszystkim tych pięciu panów:

Stanowisko A (jak "A co to właściwie jest ten telemark?"): Bostjan Ahacic, Słowenia. Stanowisko B (jak "Bo mi czapka akurat na oczy spadła"): Paweł Wasiljew, Kazachstan. Stanowisko C (jak "Czy za podpórkę coś odejmujemy?"): Stephen Sydow, Stany Zjednoczone Ameryki. Stanowisko D (jak "Dam 19,5, bo to był Schlierenzauer"): Joern Larsen, Norwegia. I stanowisko E (jak "Ej, chłopaki, patrzyliście na ten skok? Bo ja nie.") Teppo Nieminen, Finlandia. Wyzłośliwiam się nad nimi nie dlatego, że są oni jakimiś wyjątkami. O nie. Przykłady złego sędziowania widzieliśmy przez cały sezon i wielokrotnie w zeszłych sezonach. W tych Pięciu Wspaniałych skupiły się one jednak jak w soczewce, więc i ja w końcu nie zdzierżyłem i anonsowany już jakiś czas temu temat postanowiłem podrążyć.

Z grubsza każdy wie, o co biegało. Piotr Żyła miał oceny zaniżone, Severin Freund zawyżone. Skok Ziobry z zachwianiem – średnio po 15,5 punktu. Skok Niemca z podpórką 15,5 punktu, a jakże.
Istnieje coś takiego jak reguły przyznawania not sędziowskich. Znajdują się w dokumencie o nazwie The International Ski Competition Rules czyli po naszemu Międzynarodowe Zasady Rozgrywania Zawodów Narciarskich. Można go łatwo znaleźć na stronie Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, to nie żaden tajny załącznik.

I według tegoż oficjalnego dokumentu skok powinien być oceniony. Każdy może sobie przeczytać, ale jak byk wynika z tego dokumentu że nazwisko nie jest elementem skoku. Ja wiem, że szczególnie dla niemieckojęzycznych uszu "Freund" brzmi ładnie i niesie ze sobą tak pozytywny ładunek emocjonalny, że aż się chce dawać "20". Ja wiem, że z kolei dla tych samych uszu "Żyła" brzmi tak, że "ranoboskiecotowogólejestijaktowymówić" ale TO NIE ZA TO DAJEMY NOTY. Tymczasem są skoczkowie, tak impregnowani na złe noty, że mogliby nawet lądować tak a poniżej 15 punktów nie dostaną. Swego czasu prominentnym przykładem był Schlierenzauer, był Bardal, był Ammann, teraz jest Freund.

Noty sędziowskie NIE POWINNY ZALEŻEĆ OD ODLEGŁOŚCI. Przynajmniej w wytycznych znajdujących się w tym dokumencie nic na ten temat nie ma. Sędziowie robią to tak nagminnie, że zarówno kibice jak i dziennikarze zaczynają traktować to jak rzecz zupełnie naturalną, czy z godną z zasadami. Tymczasem jest to niepotrzebne dublowanie punktów przyznawanych za odległość. Kiedyś spytałem o to jednego z polskich sędziów. Usłyszałem uzasadnienie: "skoro skoczek zaleciał dalej, to znaczy, że jego sylwetka w locie była bardziej agresywna, bardziej aerodynamiczna, więc rozumie się to samo przez się, że dłuższe skoki są lepiej ocenianie. I na odwrót – krótszy skok to efekt pasywnej sylwetki, nieumiejętnego wykorzystania ciśnienia powietrza, nieustabilizowanego lotu. Więc odejmujemy.". Już wtedy miałem wątpliwości. Przecież na długość skoku wpływ ma o wiele więcej czynników! Sylwetka w locie może być idealna. Ale jeśli wybicie było zbyt słabe, lub nastąpiło za wcześnie, lub prędkość najazdowa była za niska, to skoczek nie odleci. Nie można z góry zakładać, że krótki skok jest przyczyną złej sylwetki i automatycznie dawać niższej noty.

Teraz, w dobie przeliczników, takie tłumaczenie nadaje się już tylko na śmietnik. FIS do tego stopnia zaakceptował fakt, że na długość skoku ma wpływ wiatr, że aż przyznaje punkty, które mają ten wpływ kompensować. Jednocześnie zaznacza, że tylko w pewnym stopniu, że ta kompensacja nie ma tego wpływu zupełnie eliminować, a tylko ograniczać, wedle szacunków do jakichś 50-70%. Więc jak można skoczka, który z powodu potężnego wiatru w plecy nie doskoczył do punktu K i dostał kilkunastopunktową kompensację, karać jeszcze na notach za styl? Do tego dochodzi jeszcze belka startowa. Jeśli jest często zmieniana, zawodnicy z dłuższych najazdów będą skakali dalej z powodu większej prędkości i automatycznie dostawali wyższe noty.

Nie oskarżam tu sędziów o celową manipulację. Raczej o lenistwo i pójście na łatwiznę. "Freund? Ho-ho, pięknie skacze chłop ostatnio, z automatu 19. Ktoś skoczył o 10 metrów krócej od poprzednika? No to znaczy się na pewno przez sylwetkę. Skąd mam wiedzieć, czy wybił się za wcześnie czy mu trener siłownię zaordynował i chłop ma tyle pary w nogach co przeziębiony komar. Krócej, to dam ‘szesnastki’".

Ale wcale się nie dziwię, jeśli wielu kibiców tych manipulacji się doszukuje. Manipulowanie notami ma długą tradycję. Nie tylko w Pucharze, również na najważniejszych imprezach. Z własnym polskich, bolesnych doświadczeń możemy przywołać chociażby Mistrzostwa Świata w 1938 roku w Lahti, gdy Stanisław Mausarz przegrał (jak ogłoszono na wieczornej ceremonii wręczania medali) złoto z Asbjørnem Ruudem o 0,3 punktu choć skoczył dalej o 5,5 metra.

Skoki narciarskie to chyba jedyna taka dyscyplina w świecie, w której oprócz konkretnego wyczynu mierzonego w wymiernych jednostkach systemu dziesiętnego, na notę składają się wrażenia artystyczne. No wyobraźmy sobie, że Rosberg wygrał wyścig o 13,768 sekundy przed Hamiltonem ale zbiera się pięciu sędziów i ustala, że dwa razy wpadł w poślizg i brał zakręty z mniejszą gracją, niż Hamilton, więc przyznają Brytyjczykowi więcej punktów za styl i zwycięstwo w Grand Prix Abu Dhabi czy innego Monaco. Wyobraźmy sobie, że Rivera skacze 8 cm dalej od Mieńkowa, ale pięciu sędziów uradza: "krzywo leciał i za bardzo machał rekami, Mieńkow wygrywa". Wyobraźmy sobie że Zawietrzni Cimcibórz wygrali 4-3 ze Swornicą Czarnowąsy, ale po zakończeniu meczy kolegium sędziowskie orzeka, że "bramki Swornicy były ładniejsze, Swornica wygrywa mecz". I co Wy na to?

Zdecydujmy się może. Albo skoki narciarskie, albo skoki do wody. Albo podnoszenie ciężarów, albo gimnastyka artystyczna. Albo bieg na 100 metrów, albo pływanie synchroniczne. Upraszczam? Upraszczam. Wiem, że nawet w tej jeździe figurowej na lodzie liczy się nie tylko styl, ale i czy dane elementy były wykonane. Ale przecież nikt tam nie mierzy odległości między wybiciem się a wylądowaniem po potrójnym Axlu. Zresztą sposób oceniania łyżwiarstwa figurowego to w ogóle skrzyżowanie czarnej magii z teorią strun i jest on powszechnie krytykowany. Oczywiście tylko przez tych, którzy w ogóle coś z niego rozumieją. I właśnie mi o to chodzi, by uprościć. Dla siebie i dla Was kochani kibice.

Na co więc nam te noty? Zlikwidować noty, zlikwidować sędziów. Niech ewentualnie sędzia techniczny po obejrzeniu skoku na powtórce orzeka, czy skok był zakończony telemarkiem, czy nie. Wtedy można odjąć od skoku 5 punktów. Zakładając oczywiście, że chcemy w ogóle zachować telemark. Bo ja się zastanawiam, do czego on w ogóle służy. Owszem, ładnie wygląda. Owszem, tradycja. Nie takie tradycje już zabijano. Ostatnimi laty w skokach narciarskich dokonywano takich rewolucji, że i rezygnacja z not nie byłaby trzęsieniem ziemi.

Wśród niektórych kibiców panuje też opinia, że takie lądowanie jest bezpieczniejsze tyle, że to nieprawda. Oddajmy głos Rafałowi Kotowi, byłemu fizjoterapeucie polskiej kadry: "Lądowanie na dwie nogi jest bezpieczniejsze - zawodnik może równomiernie rozłożyć siły, szerzej wylądować, ma lepsze czucie podłoża. Przy skokach zaburzonych, zawodnik już czuje w powietrzu, że coś przy lądowaniu będzie nie tak i wtedy z reguły ląduje na dwie nogi, czyli bezpiecznie - ale dostaje niższe noty. Telemark od lat jest uważany za klasykę lądowania, ocenia się nie tylko chwilę lądowania, ale też tak zwany "odjazd telemarkiem", (…) To wprowadzono jeszcze za czasów stylu klasycznego, do tej pory to funkcjonuje. Pojawiały się na różnych konferencjach FIS pomysły, by przestać na to zwracać uwagę, ale nie zostały przyjęte. To także element piękna tej konkurencji" – to z wywiadu dla radia RMF pod tytułem "ABC skoków narciarskich" z 2010 roku.

Wystarczy oddać też głos logice. Zwykle zawodnicy lądują na dwie nogi wtedy, gdy skok jest bardzo długi, przez co podczas lądowania działają na nich większe siły a ryzyko upadku jest większe. Gdyby lądowanie telemarkiem było bezpieczniejsze, tym bardziej właśnie wtedy powinni telemarkiem lądować. Tymczasem zawodnicy często po takich skokach tłumaczyli "tam już się zrobić telemarku nie dało." Telemark może, owszem, ustabilizować skok w płaszczyźnie przód-tył, ale kosztem stabilizacji w płaszczyźnie prawo-lewo. Dlatego obowiązkowym elementem telemarku są szeroko rozłożone ręce. Przy skoku na dwie nogi taka stabilizacja nie jest potrzebna a na pewno mniej konieczna.

Ani więc on konieczny, ani bezpieczny. W związku z tym telemark, choć na pewno ładny, wydaje się być przeżytkiem, anachronizmem, elementem estetycznym, potrzebnym wyczynowi jak rybie rower. Wielu skoczków zresztą skutecznie go simonuje, nabierając sędziów.

Zresztą, ja tu nie wymyśliłem niczego rewolucyjnego. O pomyśle zrezygnowania z sędziów oceniających skoki mówił sam Gian-Franco Kasper. Prezydent FIS, niemal równo dwa lata temu, zapowiedział po konkursie drużynowym na MŚ w Val di Fiemme, że takie przymiarki istnieją i taki krok trzeba będzie kiedyś wykonać. Więc po jajach, do tego niestrawnych, jakie zafundowali nam sędziowie w Lahti, odświeżam ten pomysł i mu gorąco przyklaskuję. Gian-Franco, radzę i proszę. Proszę i radzę. Nie markuj kroku, tylko zrób go - i to nawet nie jeden, ale dwa albo trzy. W imię przejrzystości dyscypliny!



Czołówka PŚ 09.03.2015
Lpskoczekkrajpunktystrata1strata2
1 Peter Prevc Słowenia 1315 0 0
2 Stefan Kraft Austria 1308 7 7
3 Severin Freund Niemcy 1243 72 65
4 Anders Fannemel Norwegia 1118 197 125
5 Roman Koudelka Czechy 1039 276 79
6 Michael Hayboeck Austria 973 342 66
7 Noriaki Kasai Japonia 884 431 89
8 Gregor Schlierenzauer Austria 624 691 260
9 Kamil Stoch Polska 616 699 8
10 Rune Velta Norwegia 605 710 11

Dziś już można głośno i oficjalnie ogłosić - Kamil Stoch nie obroni trofeum. Matematyczne szanse na Puchar ma jeszcze siedmiu zawodników, realne - trzech. Stawiam na Freunda. Pomimo reaktywacji Krafta. I mam nadzieję, że wszystko rozstrzygnie się dopiero w ostatnim konkursie, by emocje trwały jak najdłużej.

W Pucharze Narodów podgoniliśmy zdrowo Czechów za sprawą sobotniej drużynówki i straciliśmy kilka punkcików w niedzielę, na szczęście oni też mieli w drugiej serii tylko Koudelkę. Dogonimy ich w Planicy? Będzie ciężko. W czubie jest ciekawie, bo różnica między Niemcami a Norwegią wynosi 279 punktów a i Austriacy z 527 punktami straty nie są jeszcze całkiem spisani na straty, szczególnie wobec wciąż świetnej dyspozycji Krafta i lepszych skoków Schlierenzauera. Słowenia pewnie podgoni trochę w Planicy, ale na podium już się nie załapie.

Poczet Zwycięzców 09.03.2015
LpskoczekkrajliczbawPŚ
1 Severin Freund Niemcy 5 3
2 Roman Koudelka Czechy 4 5
3 Stefan Kraft Austria 3 2
4 Peter Prevc Słowenia 2 1
5 Anders Fannemel Norwegia 2 4
6 Kamil Stoch Polska 2 9
7 Simon Ammann Szwajcaria 2 11
8 Richard Freitag Niemcy 2 12
9 Michael Hayböck Austria 1 6
10 Noriaki Kasai Japonia 1 7
11 Gregor Schlierenzauer Austria 1 8
12 Anders Jacobsen Norwegia 1 16

Poczet Podiumowiczów 09.03.2015
Lpskoczekkraj1.2.3.liczbawPŚ
1 Severin Freund Niemcy 5 1 5 11 3
2 Roman Koudelka Czechy 4 1 3 8 5
3 Stefan Kraft Austria 3 6 2 11 2
4 Anders Fannemel Norwegia 2 4 1 7 4
5 Peter Prevc Słowenia 2 3 4 9 1
6 Simon Ammann Szwajcaria 2 2 1 5 11
7 Kamil Stoch Polska 2 2 0 4 9
8 Richard Freitag Niemcy 2 0 0 2 12
9 Michael Hayboeck Austria 1 1 4 6 6
10 Noriaki Kasai Japonia 1 1 3 5 7
11 Gregor Schlierenzauer Austria 1 1 0 2 8
12 Anders Jacobsen Norwegia 1 0 0 1 16
13 Rune Velta Norwegia 0 1 0 1 10
14 Daiki Ito Japonia 0 1 0 1 15
15 Jernej Damjan Słowenia 0 0 1 1 13
16 Jurij Tepeš Słowenia 0 0 1 1 20
17 Johann Andre Forfang 0 0 1 1 23
18 Andreas Wellinger Niemcy 0 0 1 1 39

Plastikowa Kulka 09.03.2015
LpskoczekkrajliczbawPŚ
1 Dawid Kubacki Polska 2 52
2 Shohei Tochimoto Japonia 2 50
3 Jan Ziobro Polska 2 47
3 Manuel Fettner Austria 2 40
3 Jarkko Määttä Finlandia 2 i to z rzędu 30
6 Jurij Tepes Słowenia 2 20
7 Matthew Rowley Kanada 1 n
8 Janne Ahonen Finlandia 1 80
8 Karl Geiger Niemcy 1 73
9 Daniel Wenig Niemcy 1 66
10 Jakub Janda Czechy 1 57
11 Junshiro Kobayashi Japonia 1 56
12 Thomas Diethart Austria 1 45
13 Aleksander Zniszczoł Polska 1 44
14 Kenneth Gangnes Austria 1 42
15 Manuel Poppinger Austria 1 36
16 Gregor Deschwanden Szwajcaria 1 35
17 Michael Neumayer Niemcy 1 19
18 Markus Eisenbichler Niemcy 1 14
19 Jernej Damjan Słowenia 1 13

Polacy 09.03.2015
LpskoczekpktwPŚ
1 Kamil Stoch 616 9
2 Piotr Żyła 339 17
3 Aleksander Zniszczoł 75 44
4 Jan Ziobro 52 47
5 Klemens Murańka 35 52
5 Dawid Kubacki 35 52
7 Maciej Kot 17 62
8 Stefan Hula 4 76

Cytat zupełnie na temat:

Sebastian "Tak Naprawdę" Szczęsny: "Severin Freund ma szansę na serię sześciu pucharowych zwycięstw w Pucharze Świata."

To ile będzie razem z niepucharowymi zwycięstwami w Pucharze Świata?

Cytat zupełnie nie na temat:

"Komary rypią, przejdźmy do środka"

I to by było na tyle, jeśli chodzi o Lahti. Już za chwileczkę – Kuopio. A tam tylko dwie rzeczy są pewne. Väinämöinen i Muminki.

***

Plastikowa Kulka to trofeum dla skoczka który najwięcej razy zajmie w konkursie 31. miejsce. Wobec równej liczby decyduje NIŻSZE miejsce w klasyfikacji generalnej.

Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem.