Ewa Bilan-Stoch: "Każdy chce być taki jak Kamil"
Kilka miesięcy temu Kamil Stoch zmienił klubowe barwy. Od tego sezonu jest reprezentantem KS-u Eve-nement Zakopane, którego głównym celem jest szkolenie dzieci i młodzieży. O całym projekcie, w Planicy porozmawialiśmy z jedną z najważniejszych osób w klubie, a więc żoną i menedżerką dwukrotnego mistrza olimpijskiego - Ewą Bilan-Stoch.
Skąd pomysł na założenie Klubu Sportowego Eve-nement Zakopane? - Pomysł wyniknął z wcześniejszych planów Kamila. Stwierdziliśmy, że jest to dobry moment na taki ruch. Wynik na Igrzyskach Olimpijskich pomógł nam szybko wystartować z tym projektem. Znaleźliśmy przychylnych ludzi, którzy zgodzili się pomóc w wielu kwestiach. Myślę, że do czasu zakończenia kariery przez Kamila, klub rozhula się na tyle, że będzie mógł się tam wówczas udzielać. Bardzo o tym marzy.
Jak wyglądały początki? - Zrobiliśmy trzy nabory, aby wyłowić grupę siedmiu-dziesięciu dzieciaków. Wybraliśmy czternaście osób po trzech naborach. Troszeczkę zostało odrzuconych, natomiast liczyliśmy się z tym, że z wspomnianej czternastki jeszcze kilku się wykruszy. Nieco się przeliczyliśmy, bo zostali i radzą sobie świetnie. Są to dzieci w wieku od sześciu do jedenastu lat. Przyszłych mistrzów szkoli trener Andrzej Zarycki. Ja, Dominika Sobczyk i mój brat Adam Bilan - wszyscy pomagamy przy treningach. Część treningów, niezwiązanych bezpośrednio ze skokami prowadzę z Dominiką. Chłopcy w wolnym czasie też chętnie zaglądają, aby zobaczyć postępy. Wszyscy dorzucają swoją cegiełkę.
Gdzie trenuje młodzież? - Aktualnie trenuje na obiekcie K 15 w Zakopanem. Niektórzy są już gotowi do wejścia na większą skocznię, więc niebawem będą skakać na K 30. Daje mi to więcej radości, niż się spodziewałam. Emocje są takie, jak podczas zawodów z cyklu Pucharu Świata. Gdy dzieciaki po kilku zjazdach spod progu oddają pierwsze skoki, wszyscy bardzo to przeżywamy.
Są już pierwsze sukcesy? - Dotychczas startowali tylko w jednych zawodach. Sukcesem jest to, że nikt nie odpadł z grupy. Mają wielki zapał do ćwiczeń. Każdy chce być jak Kamil, więc jest bardzo wesoło.
Czym w klubie zajmuje się żona lidera naszej kadry? - Zajmuję się przyprowadzaniem sponsorów do tego klubu. Możemy zapewnić dzieciom najlepszy sprzęt i warunki do rozwoju. No i tak jak mówiłam - treningi. Przez wiele lat trenowałam dżudo, a więc takie elementy jak bezpieczne upadanie bardzo przydają się na skoczni, zwłaszcza na początku przygody z tym sportem.
Korespondencja z Planicy, Marcin Hetnał.