Występy w Japonii Adama Małysza w ocenie trenerów Tajnera i Szturca
Apoloniusz Tajner po zawodach w Sapporo bedzie miał sporo materiału do przemyśleń. Do niego należy decyzja, co robić dalej. Kalendarz imprez jest bardzo napięty: w najbliższym czasie mają się odbyć Mistrzostwa Polski w Karpaczu, konkurs lotów w Oberstdorfie, następne zawody PŚ i oczywiście Mistrzostwa Świata w Planicy. Co wybrać - spokojny trening czy starty w konkursach? W których zawodach powinien wziąć udział nasz najlepszy skoczek?
- Nie jestem rozczarowany wynikami Adama Małysza w Japonii. W Hakubie to była typowa wpadka przy pracy. Konkurs powinien być przerwany, bo zawodnicy skakali w tak zmiennych warunkach, że o równym starcie nie było mowy. W Sapporo Adam miał dobry co drugi skok. Skacze moim zdaniem już lepiej technicznie, ale nie ma czucia progu. Spóźnia wybicie. Co dalej? W tej chwili powiem szczerze - nie wiem. Trzeba będzie siąść, dokładnie wszystko przeanalizować i dopiero wtedy podjąć działania.
Jan Szturc obserwował skoki naszego mistrza na ekranie telewizyjnym. Oto jego spostrzeżenia jako trenera klubowego:
- W sobotę w Sapporo pierwszy skok Adama był mocno spóźniony, nie był już w stanie nic więcej "wydusić" z tego skoku. Druga próba była już dobra technicznie. Odwrotnie było w drugim konkursie, tym razem Adam zepsuł drugi skok. Wydaje mi się jednak, że Adamowi brakuje w skokach jego dawnej siły, dynamiki. Brakuje pokera! Szkoda, że po Zakopanem Adam musiał od razu lecieć do Japonii. Przydałoby się jeszcze 2-3 dni spokojnego treningu, by utrwalić to, co dobre. Można powiedzieć, iż Adam jest podleczony, ale nie całkowicie wyleczony.
- Przydałby się spokojny, kilkudniowy trening. Tylko że zaraz po przylocie z Japonii są mistrzostwa Polski najpierw w Karpaczu na skoczni normalnej (środa - konkurs drużynowy, i czwartek - indywidualny), potem w sobotę konkurs o MP na Wielkiej Krokwi. Po tych konkursach powinna być przyjęta strategia dla Adama. Osobiście optowałbym za tym, aby zrezygnować z niektórych konkursów, skoncentrować się na wybranych zawodach, np. na mistrzostwach świata w lotach, potem na tournée skandynawskim. Nie ma co już mówić o Kryształowej Kuli, bo straty są bardzo duże. Dobrze przygotowany Adam może w tych kilku startach potwierdzić, iż jest nadal skoczkiem światowego formatu. Bo moim zdaniem takim skoczkiem nadal jest, a obniżenie formy jest tylko przejściowe.
Zapewne decyzje dotyczące dalszego postępowania zapadną już niedługo, po konsultacjach polskiego sztabu szkoleniowego. Czekamy na nie z nadzieją, że będą trafne i przyniosą rezultaty w postaci udanych występów Adama Małysza.
na podstawie: DP