Niemcy: wielki comeback czy kolejna porażka?
Choć do najbliższych zawodów jeszcze ponad dwa tygodnie, Niemcy ostro zabrali się do pracy, aby naładować wyczerpane baterie. W planach przewidziano obóz treningowy w Lillehammer lub Hinterzarten. Decyzja zapadnie w środę wieczorem, a uzależniona będzie od warunków pogodowych panujących w obu miejscowościach. Lillehammer jest ulubionym miejscem niemieckiej kadry, a w Hinterzarten mają szansę trenować tak, jak gdyby byli już Oberstdorfie czy w Willingen. Decyzja nie jest więc łatwa.
Niemcy są całkowicie zdezorientowani swoją sytuacją. Powody do radości trenerowi dał tylko Martin Schmitt. Jego ostatnie wyniki pokazały , że forma lidera drużyny wyraźnie zwyżkuje. Tego samego o sobie nie mogą powiedzieć jego koledzy z drużyny.
Michael Uhrmann, który fenomenalnie pokonał Adama Małysza w Zakopanem, z trudem przebijał się do 30- stki. Georg Späth też nie zaliczy swojego występu do udanych. Najwięcej problemów przysparza trenerowi Sven Hannawald, który zapowiedział swój wielki comeback w Oberstdorfie. Tymczasem jego powolne dojście do formy polega na lekkim treningu kondycyjnym. O skokach nie może być na razie mowy.
Za swoje niepowodzenie Niemcy obarczają nowy sprzęt , który testowali w Sapporo i Hakubie. Ale jak wiadomo, wygrane konkursy nie zależą tylko od dobrego sprzętu. Niemcom potrzeba bodźca. Być może na Mistrzostwach w Planicy pokażą, na co ich jeszcze stać.
Pozostaje nam jedynie mięć nadzieje ze w następnych konkursach niemieccy skoczkowie będą w pełni zmotywowani i dobrze przygotowani zarówno psychicznie jak i fizycznie do dalszej walki o punkty w Pucharze Świata.