Strona główna • Ukraińskie Skoki Narciarskie

Wołodymyr Hływka zakończył karierę

Liczne grono zawodników, których w sezonie 2015/2016 nie zobaczymy już na skoczniach narciarskich nadal się powiększa. Kolejnym zawodnikiem, który postanowił zawiesić buty narciarskie na kołku jest dwukrotny olimpijczyk, Ukrainiec Wołodymyr Hływka.


Urodzony w 1973 roku Hływka był do niedawna jednym z najstarszych skoczków pojawiających się na starcie konkursów międzynarodowych. Po raz ostatni w rywalizacji organizowanej przez FIS pojawił się w lutym 2013 roku w amerykańskim Brattleboro, gdzie dwukrotnie zajął miejsca w drugiej części drugiej dziesiątki, wyprzedzając kilkunastu młodszych o 20 i więcej lat rywali.

O tym, iż mieszkający od lat w Stanach Zjednoczonych Ukrainiec mógł zakończyć swoją przygodę ze skokami narciarskimi świadczyć mógł fakt, iż w całym sezonie zimowym 2014/2015 nie pojawił się w żadnych zawodach krajowych, a po raz ostatni na starcie rywalizacji na tym szczeblu widzowie mieli okazję zobaczyć go w październiku 2014 roku, gdy w położonym nieopodal Chicago Fox River Grove zwyciężył w rywalizacji weteranów na skoczni K70. Ostatecznie informację o zakończeniu przez siebie kariery Hływka potwierdził naszemu serwisowi osobiście.

Warto zauważyć, że, mimo dość zaawansowanego jak na skoczka narciarskiego, który nie pochodzi z Japonii, wieku, Hływka, reprezentujący w USA barwy chicagowskiego klubu Norge Ski Club, jeszcze niedawno należał do szerokiej czołówki skoczków reprezentujących amerykańskie kluby. Dość powiedzieć, że na koniec sezonu 2013/2014, mając blisko 41 lat, w rankingu prowadzonym przez USA Ski Jumping w gronie ponad 70 skoczków klasyfikowany był na 11. miejscu, a na zakończenie sezonu 2014/2015, mimo opuszczenia całego sezonu zimowego, w gronie 91 zawodników uplasował się na 19. pozycji.

Hływka na arenie międzynarodowej zadebiutował już w 1990 roku, reprezentując jeszcze ZSRR, gdy w austriackim St. Ayegd w konkursie Pucharu Europy zajął miejsce w szóstej dziesiątce. Trzy lata później wraz z ukraińską reprezentacją odniósł bodaj największy sukces w historii jej startów w konkursach drużynowych, zajmując w Zakopanem czwartą pozycję w Uniwersjadzie.

Wkrótce później Ukrainiec wyjechał na stałe do Stanów Zjednoczonych, gdzie startował głównie w zawodach Pucharu Kontynentalnego. Trzykrotnie w zawodach tej rangi udało mu się zająć miejsca w czołowej dziesiątce – 7. pozycję w Ishpeming w lutym 1995 roku, 9. miejsce w Westby rok później i 6. pozycję w Lake Placid w grudniu 1996 roku.

17 lutego 1996 roku w Iron Mountain zadebiutował w Pucharze Świata, a już dzień później przeszedł do historii, zdobywając pierwszy w historii Ukrainy punkt w zawodach tej rangi (do dzisiaj jest on jednym z zaledwie czterech zawodników, którym się to udało). Mimo tego sukcesu w Pucharze Świata pojawił się oprócz tych startów tylko trzykrotnie – w styczniu 1998 roku w Zakopanem dwukrotnie nie przebrnął przez kwalifikacje, a w styczniu 2001 roku w próbie przedolimpijskiej w Salt Lake City był 42.

Oprócz wspomnianych już osiągnięć do największych sukcesów Hływki z pewnością należy dwukrotny udział w igrzyskach olimpijskich. W 1998 roku w konkursie na dużej skoczni udało się nawet zająć miejsce w czołowej trzydziestce (był 29.), a na skoczni normalnej był 47. Z kolei 4 lata później dwukrotnie odpadał w kwalifikacjach.

Oba starty na igrzyskach kończyły się dla Hływki dłuższymi przerwami. Po Nagano do regularnych startów powrócił dopiero po 3-letniej przerwie (w tzw. międzyczasie wziął udział w jednym konkursie Pucharu Kontynentalnego – w lutym 2000 roku w Ishpeming). Z kolei po Salt Lake City długo wydawało się, iż na dobre zakończył on swoją karierę. Ukrainiec podjął wówczas bowiem regularną pracę zarobkową i zniknął ze skoczni.

W jego przypadku jednak miłość do skoków zwyciężyła i w lutym 2012 roku, po wcześniejszym powrocie do udziału w amerykańskich zawodach krajowych i aż 10-letniej przerwie w rywalizacji na arenie międzynarodowej, Hływka pojawił się na starcie konkursu Pucharu Kontynentalnego w Iron Mountain. W kuriozalnych zawodach, w wieku niespełna 39 lat, udało mu się awansować do drugiej serii i zdobyć 2 punkty do klasyfikacji generalnej cyklu.

Niepoprawni optymiści i pasjonaci skoków narciarskich w słabszych krajach liczyli wówczas, że Ukrainiec zdecyduje się jeszcze na chociaż jeden start w zawodach najwyższej rangi, jednak, zgodnie z przewidywaniami, Hływka ostatecznie nie zdecydował się na taką eskapadę i wylot do Europy lub Japonii, startując już tylko w kilku amerykańskich konkursach Pucharu Kontynentalnego i FIS Cupu oraz zawodach rangi krajowej.