Maciej Kot: "Zmiana otoczenia z pewnością pomogła"
Po nieudanym sezonie zimowym, Maciej Kot został przesunięty z kadry A do B, przez co od początku lata jest podopiecznym trenera Macieja Maciusiaka. Jak przyznaje 24-latek, zmiana grupy szkoleniowej wyszła mu jak najbardziej na plus, ale jest jeszcze zbyt wcześnie, by mówić o odrodzeniu. W piątkowym konkursie Polak skoczył 124 metry i 130,5 metra.
Start przed własną publicznością działa motywująco? - Kiedy przychodzą zawody w Polsce, wówczas pojawiają się dodatkowe emocje, które są jak najbardziej pozytywne. Fajna atmosfera i dużo kibiców powodują pozytywny dreszczyk emocji.
Można mówić o odrodzeniu Macieja Kota? - Nie używałbym takich słów jak odrodzenie. To jest dopiero lipiec i lato. Przed rokiem początek także był bardzo dobry. To jest element jakiegoś planu, a dobre skoki są potwierdzeniem tego, że idziemy w dobrym kierunku. Jeżeli wszystko będzie szło wedle założonego planu, to powinno być dobrze. O odrodzeniu nie można mówić, jestem umiarkowanym optymistą i realizuję to, co do mnie należy.
- W drużynie chodzi o to, aby każdy oddał dwa dobre skoki i dołożył tzw. dwie cegiełki, a więc te dobre skoki. Skakaliśmy bardzo równo, być może pojawiały się jakieś dobre błędy, ale te skoki były na tyle dobre, aby dać prowadzenie. Równa forma cieszy. Grupy szkoleniowe nieco się wyrównały. Letnie Mistrzostwa Polski i Memoriał Olimpijczyków pokazały, że kadra B nie jest dużo słabsza i młode chłopaki atakują pomału. To cieszy, że jest zaplecze. Dzięki temu jest walka o miejsce w drużynie. Jeżeli wybiera się tych czterech, jest pewność tego, że ci zawodnicy są w dobrej formie - powiedział zawodnik z Zakopanego.
Jak wygląda koncepcja na nadchodzące miesiące? - Cały plan jest taki, że chcemy w lecie startować częściej niż przed rokiem, gdy tych startów było mniej. Włączamy także Letni Puchar Kontynentalny, aby zwiększyć kwoty startowe tam oraz w Letniej Grand Prix. Plan na zimę jest prosty - chcemy atakować Puchar Świata, nie interesuje nas Puchar Kontynentalny. Lato przeznaczamy na szlifowanie techniki. Od pierwszych skoków i zajęć na sali koncentruję się na kwestiach technicznych, na których się wcześniej nie koncentrowałem. Mankamenty, które uniemożliwiały uzyskiwanie dobrych wyników zimą, są eliminowane i poprawiane ze skoku na skok. A co najważniejsze - przy każdym ćwiczeniu poza skocznią, co także jest nowością. Jest to plan długoterminowy. Całe lato trzeba solidnie przepracować, aby potem zimą dobrze skakać.
Jest chęć powrotu do kadry A? - Cieszę się z tego, co jest. Zadomowiłem się w tej grupie. Zmiana otoczenia z pewnością pomogła, zmiana trenera także. Skupiam się na tym, aby startować w zawodach jak najwyższej rangi. To, w której grupie będę schodzi na drugie miejsce. Trening w kadrze B służy temu, że jest mniejsze zamieszanie, mniej mediów, przez co można trenować w spokoju. Interesuje mnie, aby skakać w najwyższych zawodach i osiągać sukcesy, a to jaką drogą tam dojdę - jest nieistotne.
Po raz kolejny reprezentacja Polski w składzie Kot, Żyła, Kubacki i Stoch osiąga sukcesy. Zespół dobrze czuje się w takim zestawieniu? - Jest to drużyna, która co nieco osiągnęła, co nieco namieszała, więc fajnie znów spotkać się w takim składzie.