"Nie wszystek umrę"
W takim dniu jak dzisiaj, pierwszego listopada, wspominamy tych, których nie ma już wśród nas. Tych, którzy odeszli na zawsze. Odeszli, ale pozostali. W pamięci i w sercach najbliższych. Wspomnijmy w tym miejscu osoby z szeroko pojętego świata skoków narciarskich, których pożegnaliśmy w ciągu minionych dwunastu miesięcy.
Nazwisko Kazimierz Polus zapewne niewiele powie nawet najzagorzalszym fanom skoków. Skoczek narciarski z wielkopolskiego Czarnkowa aktywny w latach 60 i 70-tych był jednym z najlepszych w historii tej dyscypliny w Polsce zawodnikiem z terenów nizinnych, więc i jemu należy sie ta mała wzmianka na kartach historii. Pierwszy rekord skoczni w Czarnkowie ustanowił w wieku zaledwie 11 lat, ostatni także należał do niego i wynosił 34,5 metry (w nieoficjalnym pozakonkursowym skoku uzyskał 38 m.). Rekord życiowy Polusa to 43 metry, tyle uzyskał na skoczni w Gdańsku, co do końca funkcjonowania obiektu pozostało jego rekordem. Przez szereg lat był bezkonkurencyjny w zawodach rozgrywanych poza pasmem gór. Odszedł po długiej i cieżkiej chorobie 14 listopada 2014 roku.
3 stycznia 2015 roku zmarł w wieku 61 lat były fiński skoczek, Jouko Toermaenen. Jego największym sukcesem był złoty medal igrzysk olimpijskich wywalczony na dużej skoczni w Lake Placid w 1980 roku. Wraz z drużyną zajął drugie miejsce podczas Mistrzostw Świata w Lahti w 1978 roku. W sezonie 1979/80 trzykrotnie zajmował miejsca na podium zawodów Pucharu Świata – wygrał w Falun, był drugi i trzeci w Lahti.Od 1988 roku był członkiem zarządu Fińskiej Federacji Narciarskiej. Pełnił także funkcję prezesa Komitetu Skoków Narciarskich FIS.
4 kwietnia zmarł w wieku 62 lat były czechosłowacki skoczek Jaroslav Balcar, którego życiowym sukcesem było zajęcie czwartego miejsca na mniejszej skoczni podczas igrzysk olimpijskich w Innsbrucku w 1976 roku. Miesiąc po tym wydarzeniu wywalczył trzecią pozycję podczas mocno obsadzonego konkursu lotów narciarskich w Oberstdorfie. Później jeszcze kilkukrotnie plasował się w czołówce mniej lub bardziej prestiżowych międzynarodowych zawodów, ale wielkich sukcesów już nie odniósł.
22 kwietnia w wieku niespełna 37 lat odszedł były fiński skoczek Tero Turkki. Nie miał w swoim dorobku wielkich osiągnięć, największym jego sukcesem w zawodach Pucharu Świata była 13 pozycja wywalczona podczas konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Garmisch-Partenkirchen w 1995 roku. Tej samej zimy pięciokrotnie stawał na podium konkursów Pucharu Kontynentalnego, a w klasyfikacji generalnej tego cyklu zajął szóste miejsce.
16 października w wieku 69 lat zmarł Bogdan Chruścicki, dziennikarz sportowy, komentator m. in. zawodów w skokach narciarskich, związany z redakcją sportową Polskiego Radia, a następnie z polskim oddziałem Eurosportu. Dał się zapamiętać kolegom po fachu jako tytan pracy. Tak wspominał go Krzysztof Miklas w swojej autobiografii "Dwie strony mikrofonu" z czasów, gdy obaj pracowali w Polskim Radiu: "Prawdziwy pracoholik. Nie było dla niego najmniejszym problemem przyjechać do redakcji przed szóstą. Więc brał często za innych poranne dyżury. Podobno bladym świtem zjawiał się też w pracy, gdy pracował w <<Głosie "Pracy>>. Gdy jego koledzy dziennikarskim zwyczajem przychodzili do redakcji po dziesiątej, on miał już napisanych kilka tekstów."