Piotr Żyła: "Kolejny urlop się zapowiada"
Mimo niezbyt udanego skoku w loteryjnej serii treningowej i odwołania zaplanowanych na piątek kwalifikacji, Piotr Żyła nie traci dobrego humoru. Oto, co powiedział nam podczas krótkiej wieczornej rozmowy.
W Klingenthal wiosna, w Ruce wiatr, tutaj za dużo śniegu – co zrobili zawodnicy, że natura odpłaca się im w taki sposób?
– My? My nic właśnie... (śmiech) My nic nie robiliśmy, ale tak jakoś nie idzie się nastartować w tym sezonie. Zobaczymy, może jutro już będzie lepiej z tą pogodą, bo jakoś właśnie tak średniawo.
Jak spędziliście ten dzień?
– Tak jak i w Kuusamo, bailando (śmiech). Co tu robić, kolejny urlop się zapowiada... (śmiech) Nie, tak normalnie, wiadomo, że trzeba coś robić, jak się nic nie robi, żeby czas jakoś w miarę spędzić. Jakoś tam się udało. Skok jeden, który skoczyłem, nie był jakiś budujący, jakiś rewelacyjny. Ale nie idzie się wskakać, nie ma kiedy.
W tygodniu udało wam się skoczyć na Wielkiej Krokwi – jak ocenisz tamto króciutkie zgrupowanie?
– To był jeden trening. Na początku było biednie – tak nie umiałem sobie właśnie czucia złapać. A potem już ze skoku na skok było coraz lepiej i te skoki były takie fajne.
Jakie plany na dzisiejszy wieczór?
– Trzeba iść spać, nie? (śmiech)
Korespondencja z Lillehammer, Dominik Formela i Tadeusz Mieczyński.