Jan Ziobro: "Mam nadzieję, że będzie mi się tutaj dobrze skakało"
Niekorzystne warunki panujące na skoczni w Lillehammer zmusiły organizatorów do odwołania zaplanowanych na dzisiejszy wieczór kwalifikacji. Jeżeli wiatr ani intensywne opady śniegu nie przeszkodzą, zawodnicy powalczą o prawo występu w serii konkursowej jutro popołudniu. Jan Ziobro przyznał, że w piątek pogoda nieustannie się zmieniała. Mimo to jest zadowolony z oddanego przez siebie skoku treningowego i liczy na udany start w weekendowych zawodach.
W tym sezonie macie wyjątkowego pecha do pogody...
Chyba co roku jest tak, że podczas tych pierwszych konkursów pogoda nie jest taka, jak byśmy chcieli. Na początku sezonu warunki rzadko są wymarzone, raczej uniemożliwiają spokojne skakanie. Dzisiaj rano padał śnieg, ale gdy niedawno przyszliśmy na skocznię wydawało się, że wszystko będzie w porządku. Jednak teraz znowu pogoda się pogorszyła i ci ostatni zawodnicy nie mogą dokończyć serii treningowej. Po prostu takie są skoki.
Czy można wyciągać jakieś wnioski z tego jednego skoku, w dodatku oddanego w nie najlepszych warunkach?
Myślę, że można. Nie było tak źle, ten skok był całkiem niezły. Mam nadzieję, że będzie mi się tutaj dobrze skakało i będę robić wszystko ku temu, żeby oddać udane próby.
W tygodniu udało wam się odbyć krótki trening w Zakopanem. Jak ocenisz tamte próby?
Skocznia w Zakopanem jest przygotowana, za co jesteśmy wdzięczni władzom, które przyczyniły się do tego, że mogliśmy tam poskakać. Każdy taki spokojny trening jest teraz dla nas bardzo ważny i przydatny. Fajnie, że się udało skoczyć.
Jak spędziliście czas oczekując na mające odbyć się wieczorem kwalifikacje?
Siedzieliśmy w pokoju. Ja, choć jest to może niecodzienna sytuacja, czytałem książkę "Złe psy". Dostałem ją od koleżanki i dosyć mnie wciągnęła.
Jakieś cele na jutro?
Takie jak zawsze – dobre skoki, to jest najważniejsze.
Korespondencja z Lillehammer: Dominik Formela i Tadeusz Mieczyński.
autor: Dominik Formela, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 0