Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wojciech Skupień: "To dla mnie najlepszy sezon od dwóch lat"

Wojciech Skupień na ostatnich zawodach Pucharu Kontynentalnego w Zakopanem uzyskał dobry wynik: zajął szóste miejsce w niedzielnym konkursie. To zaowocowało decyzją trenerską: został powołany do drużyny, która będzie reprezentować nasz kraj na zawodach Pucharu Świata, w niemieckim Willingen, już w najbliższy weekend. W chwili obecnej, bohater naszego wywiadu trenuje w Ramsau, gdzie przebywa wraz z Mateuszem Rutkowskim, Adamem Małyszem, Robertem Mateją i Marcinem Bachledą. Ze skoczkami pojechali trenerzy: Aploniusz Tajner i Heinz Kuttin.

Wojciech Skupień rozmawiał z redaktorami Skijumping.pl o swoich planach na bliższą i dalszą przyszłość, w sobotni ranek, przed konkursem COC.

Skijumping.pl: Jak oceniasz obecny sezon zimowy, jaki on jest dla Ciebie?

Wojciech Skupień: Dla mnie, od dwóch lat to najlepszy sezon.

Jak oceniasz dotychczasową współpracę z Heinzem Kuttinem?

Wojciech Skupień: Jest naprawdę bardzo dobra, poza tym widać jej efekty.

Skijumping.pl: Ogólnie wydaje się, że latem łatwiej Ci się skacze. Miałeś dwa bardzo dobre sezony letnie, a potem te zimowe - znacznie gorsze...

Wojciech Skupień: Bo w zimie mam problemy z dojazdem. Teraz też miałem pierwszy okres trudny, robiłem błędy przy najeździe, miałem z tym naprawdę duże problemy. Dlatego myślę, że mi, po prostu, na początku nie wyszło. Już ustabilizowałem ten dojazd i brakuje mi jeszcze takiego natchnienia do skakania.

Skijumping.pl: Czy masz jeszcze konkretne plany na ten sezon zimowy?

Wojciech Skupień: Myślę o Mistrzostwach Świata w Lotach. Czy będę w kadrze, nie wiem, ale chciałbym tam pojechać.

Skijumping.pl: Jesteś doświadczonym skoczkiem. Z iloma trenerami kadry już współpracowałeś?

Wojciech Skupień: Chyba z trzema, czterema.

Skijumping.pl: A trener Mikeska, którym był Twoim trenerem? Jak oceniasz współpracę z nim?

Wojciech Skupień: Chyba drugim. Ale nie chcę na ten temat rozmawiać. Wolę to zachować dla siebie.

Skijumping.pl: A gdybyś miał ocenić, porównać okresy w swojej karierze, to który okres dla Ciebie jest najlepszy, za którego trenera?

Wojciech Skupień: Uważam, że najbardziej efektywnie pracowaliśmy w tym roku. Wcześnie też z miałem wyniki i dobre i złe. Bywało różnie.

Skijumping.pl: Co z kombinacją norweską? Nikt nie chce być teraz kombinatorem...

Wojciech Skupień: Od kombinacji zaczynałem. Od tego zawsze się zaczyna. Ona poprawia kondycje, koordynację ruchów, wszystko. Potrzebny jest jeszcze tylko dobry trener. Pieniądze, to może i by się znalazły dla kadry, A czy B w kombinacji.

Skijumping.pl: Na początku lat dziewięćdziesiątych byłeś jedynym skoczkiem w kadrze, to na Tobie skupiała się cała uwaga kibiców, i "podliczanie", czy wejdziesz do trzydziestki. To były emocje związane z Twoja osobą.

Wojciech Skupień: Bo nikogo więcej nie było. Nie było tylu zawodników z mojego rocznika. Grup nie było, nie było kadry A, ani, B ani C. Ot, było bo było.

Skijumping.pl: Sześć lat później był wyskok Małysza, pierwsze sukcesy. Pojawiło się wówczas więcej chętnych do skoków?

Wojciech Skupień: Tak, więcej chłopców wówczas chciało skakać, szczególnie w Wiśle.

Skijumping.pl: Czy Twoim zdaniem Rutkowski jest właśnie z tej pierwszej fali, po sukcesach Małysza w 1996 roku? Jak oceniasz występ naszych juniorów na MŚJ?

Wojciech Skupień: To przede wszystkim praca Kuttina tu owocuje. A występ naszych chłopaków – oceniam bardzo dobrze.

Skijumping.pl: A jakie warunki teraz macie w kadrze B?

Wojciech Skupień: Wszystko się zmieniło, gdy przyszedł trener Kuttin. Mała rewolucja.

Skijumping.pl: Jak sam oceniasz na dziś, tuż przed konkursem Pucharu Kontynentalnego w Zakopanem swoją dyspozycję?

Wojciech Skupień: Ogólnie jestem w dobrej formie, ale trochę mi nie wyszły te zawody o Mistrzostwo Polski. Na owoce pracy z trenerem Kuttinem trzeba poczekać ze dwa lata. Kojonkoski również z Norwegami nie osiągnął od razu sukcesu. Po roku pracy z nim Norwegowie zaczęli wskakiwać do trzydziestki, dopiero po dwóch latach do pierwszej dziesiątki.

Skijumping.pl: Jak długo zamierzasz jeszcze skakać?

Wojciech Skupień: Nie wiem, zobaczę, jak będzie po sezonie. Istnieje ryzyko, że skończę już teraz. Jeśli nie będę w kadrze A, nie będę dostawał jakiegoś stypendium, to przecież nie będę skakał. W kadrze B nikt nie dostaje żadnych pieniędzy.

Skijumping.pl: Czy chciałbyś jeszcze wystąpić w mistrzostwach świata w Oberstdorfie?

Wojciech Skupień: To wszystko zależy od kwestii finansów.

Skijumping.pl: A co będzie po zakończeniu kariery? Myślałeś o tym co będziesz robił, gdy skończysz ze skokami jako zawodnik. Może będziesz trenerem?

Wojciech Skupień: Nie wiem jeszcze, co będę robił. Nie zastanawiałem się nad tym. Trenerem nie będę, bo nikt by mnie nie zatrudni. Istnieje tu kwestia wykształcenia trenerskiego, ale również to, że kluby pieniędzy nie mają.

Skijumping.pl: Czy to, że jesteś w kadrze B razem z juniorami podziałało na Ciebie deprymująco?

Wojciech Skupień: Nie, skąd. Może właśnie wyszło mi na dobre.

Skijumping.pl: A założenie rodziny, jak to na Ciebie wpłynęło?

Wojciech Skupień: To nic nie ma do rzeczy, czy ma się rodzinę, czy nie. Mówią tak, szczególnie Finowie, że jak się ożenisz, to 10 metrów mniej, ale to się nie sprawdza. Obowiązki rodzinne, oczywiście, jakoś trzeba godzić, gdy jestem w domu. Ale gdy jestem na obozie... no to jest moja praca przecież. Mam dwóch synów i córkę.

Skijumping.pl: Czy Twoi synowie też w przyszłości będą skakać?

Wojciech Skupień: Nie wiem, sami muszą zadecydować.

Skijumping.pl: Z kim się najbardziej kolegujesz?

Wojciech Skupień: Z Adamem i Robertem – najbardziej, kontakty utrzymuję także z Grzegorzem Sobczykiem, bo jest on również z Zakopanego.

Skijumping.pl: A internet, czy inne hobby?

Wojciech Skupień: Internet, nie, nie bardzo interesuję się tym. Moje obecne hobby – to chyba dzieci. A z innych sportów, poza skokami to piłka nożna.

Skijumping.pl: Dziękujemy za rozmowę i życzymy wielu sukcesów sportowych.

Wywiad przeprowadzili Jaala i tad, w dniu 7.02.2004 roku, w Zakopanem.