Adam Małysz: "Widzę światło w tunelu, bo bywało gorzej"
Adam Małysz wypowiedział się na temat słabej formy naszych skoczków. Jak twierdzi, pod względem fizycznym i motorycznym są dobrze przygotowani. Problem mają natomiast z techniką skoku.
- Na progu pojawiają się błędy, które mają odzwierciedlenie w kącie natarcia podczas odbicia, szybkości w powietrzu, wysokości lotu nad progiem i odległości – tłumaczy Małysz – Kamil spóźnia skoki, leci nisko, choć odbija się dynamicznie i mocno. Musi więc złapać czucie, a żeby się odrodzić potrzebuje spokoju i czasu. Resztą jestem rozczarowany.
Były skoczek przyznaje, że zarówno Dawid Kubacki jak i Maciej Kot, po dobrych występach w lecie, wraz z rozpoczęciem sezonu zimowego, jakby zatracili technikę. – Nie zapomnieli jak skakać, ale robią to gorzej – twierdzi. Jedną z przyczyn mogą być problemy z kombinezonami? Multimedalista olimpijski nie potwierdza, ani nie zaprzecza. – Z doświadczenia wiem, ze strój, który pasował latem, zimą, przy niższej temperaturze i większej wilgotności powietrza, zachowuje się inaczej – wspomina.
Małysz zauważa za to, że podział na kadrę A i B okazał się niezbyt skuteczny. – Między tymi drużynami nie ma współpracy. Niby razem trenują, wspólnie jeżdżą na zgrupowania, ale każdy robi swoje, nie ma wymiany opinii czy konsultacji – mówi i dodaje, że być może trener Łukasz Kruczek powinien zasięgnąć rady u szkoleniowców klubowych – Osoby z zewnątrz potrafią czasem dostrzec coś, czego trener prowadzący nie widzi. Ważne, żeby być otwartym na współpracę, w naszym kraju z tym ciężko – co trener to jego pomysł i opinia.
Poruszenie wywołała wypowiedź Kamila Stocha po zawodach w Engelbergu. Dwukrotny mistrz olimpijski powiedział, że nie zna przyczyny swojej słabej dyspozycji i jak na razie nie wie, co zrobić, aby ją poprawić. – Użył słowa katastrofa i ja go rozumiem, bo bywałem w podobnej sytuacji. Ale gdzie są pozostali zawodnicy? Wracamy do czasów, kiedy sam dźwigałem odpowiedzialność za polskie skoki. Nie idzie Kamilowi, więc ogłaszamy klęskę – podkreśla.
Jak twierdzi utytułowany zawodnik, choć nasi skoczkowie nie zachwycają dobrymi występami w tym sezonie, do ich dyspozycji nie pasuje słowo "tragedia’’. – Widzę światło w tunelu, bo bywało gorzej. Ale kiedy nie sprosta się dużym oczekiwaniom, przychodzi rozczarowanie- zauważa.
Małysz zapewnia też, że nasi reprezentanci potrzebują teraz spokojnego treningu. - Gwałtowne ruchy i panika nie pomogą. Kto dobrze przepracował lato, potrzebuje cierpliwości. Teraz jest czas na trening w Zakopanem, gdzie nasi skoczkowie trenowali też przed Engelbergiem. W pierwszych skokach były przebłyski, ale jeśli wieje z tyłu i ktoś popełni błąd, nie odleci. Zawodnikom najbardziej zależy na dobrych skokach, a teraz są załamani, więc przyda im się spokój na święta – podsumowuje.
autor: Katarzyna Skoczek, źródło: przegladsportowy.pl weź udział w dyskusji: 110