Strona główna • Puchar Świata

Kamil Stoch: "Czeka mnie dużo pracy"

Pomimo bratobójczego pojedynku ze Stefanem Hulą, w drugiej serii noworocznego konkursu zobaczyliśmy obu naszych reprezentantów. Górą w tym pojedynku był Kamil Stoch, który finalnie zajął 19. miejsce. Poniżej przedstawiamy krótką rozmowę z 28-latkiem, na temat startu w Garmisch-Partenkirchen


Awans do drugiej serii z kolegą z klubu, to chyba pozytywne rozwiązanie? - Jak najbardziej pozytywne. Dla nas nie ma znaczenia system KO. On jest stworzony dla kibiców, aby trochę urozmaicić widzom zawody. Ma to nieść za sobą więcej emocji. Dla widzów jest to fajne, ale dla nas zawodników, nie ma to znaczenia. Musimy wykonać swoją robotę. Każdy z nas musi oddać dobry skok. Jeżeli zrobi dobrze pracę, to i tak wejdzie do drugiej serii. Wracając do pytania. Super, że obaj weszliśmy. Pozytywnie, elegancko.

Jak mistrz świata z 2013 roku oceni pierwsze próby w 2016 roku? - Cieszę się, że udało mi się dobrym skokiem wejść w Nowy Rok. Dał mi dużo pozytywnej energii, radości i satysfakcji. Dzień jak najbardziej na plus, bo uważam, że zrobiłem mały krok do przodu. Tego tak nie widać, bo to nie jest tak, że jeśli poprawię jedną rzecz, to od razu będę 20 miejsc wyżej. Czeka mnie dużo pracy, żeby powoli, krok za krokiem budować dobrą dyspozycję. Lepsze skakanie, aby moja pewność siebie wzrastała i wiara w to, że wszystko zacznie wychodzić tak, jak trzeba. Do tego trzeba czasu i ciężkiej pracy.

Co udało się dzisiaj poprawić? - Skoki <śmiech>. Ale zagłębiając się trochę bardziej, udało mi się poprawić kierunek odbicia, który był najbardziej kluczowy, jeśli chodzi o moje poprzednie skoki. Teraz pozostało zrobić jeszcze kilka rzeczy, utrwalić to, co poprawiłem dzisiaj i będzie dobrze.

Prawdą jest, że do Niemiec dojechał nowy kombinezon? - Tak, aczkolwiek to, co cały czas powtarzam. Kombinezon za mnie nie wykona pracy, to ja muszę wykonać, a kombinezon mi w tym pomoże. Kombinezon jest okej, mam nadzieję, że ładnie się w nim prezentuję i jest bardzo dobry.

Jakie odczucia odnośnie czekających nas zawodów w Innsbrucku? - Lubię Innsbruck i tamte zawody. Jest tam bardzo dobra atmosfera, płynie stamtąd dobra energia. Ja teraz mam trochę inny pogląd na zawody. Muszę podchodzić do tego bardziej zadaniowo, żeby wykonywać swoje cele, które mam zadane przez trenera i samego siebie. Głównie na tym muszę się skupiać. Chcę osiągać jak najlepsze wyniki, ale bardziej muszę skupiać się na tym, aby wykonać rzeczy, które umożliwią mi dalsze skakanie. To jest trudne do wytłumaczenia. Wiem, że to brzmi jak gadanie głupot, ale tak jest. Jestem w takiej sytuacji, która tego wymaga i przede wszystkim potrzebuję na to czasu.

Korespondencja z Garmisch-Partenkirchen, Tadeusz Mieczyński.