Andrzej Stękała: "Wiem nad czym pracować"
Za nierówny można uznać występ Andrzeja Stękały w niedzielnym konkursie indywidualnym na dużej skoczni w Willingen. Po tym, jak w pierwszej serii o trzy metry przeskoczył usytuowany na 130 metrze punkt konstrukcyjny, przydarzyła mu się druga słabsza próba. Szansę na ustabilizowanie formy Zakopiańczyk widzi w treningach, które polska kadra B odbędzie w Szczyrku.
Wczoraj taki fajny skok się udał, a dziś czegoś chyba trochę brakowało.
Brakuje mi ciągle tego, żeby tam w locie popracować, bo warunki miałem dobre i z progu był fajny skok. Wczoraj troszkę słabiej wiało i nie dostałem takiego minusa jak dziś. Bo ten skok był podobny, tylko po prostu dzisiaj trzeba było trochę dalej skoczyć.
Czy te warunki dzisiaj są w miarę sprawiedliwe, równe? Bo chyba dosyć zmienny ten wiatr jest.
Ciągle wieje z przodu. Są większe i mniejsze bonifikaty za wiatr, ale w sumie nie są one jakoś bardzo zróżnicowane. Po prostu trzeba było dobrze skoczyć.
Czyli nie jesteś zadowolony?
Nie jestem zadowolony, ale też nie jestem wściekły. Wiem nad czym mam popracować. Teraz będziemy kilka dni w Szczyrku, tak że będzie tego czasu na poprawę i myślę, że tam już nabiorę takiej pewności siebie i już te skoki będą w miarę takie jakie będę chciał.
Można powiedzieć, że teraz kończysz etap startów, bo pewnie kolejny będzie w Zakopanem. Jak ocenisz te kilka konkursów?
No na plus, bo punktowałem dziś i w Bischofshofen. Nie są to jakieś ogromne punkty, ale zawsze coś. Myślę, że pomału będę polepszał te lokaty i będą te skoki bardziej przyzwoite.
Czego brakuje, żeby skakać tak jak ci najlepsi, po 149 metrów?
Doświadczenia. I będzie wszystko.