Georg Spaeth: trener mu zaufał
„Wiem, że trener mi ufa. Wcześniej drużyna była podzielona na dwie kategorie”- mówi Georg Spaeth, który po wyborze Steierta na trenera, otrzymał od niego szansę i ją wykorzystał.
„Reinhard Hess mówił zawsze o nas jako o tych gorszych. Wszystko kręciło się wokół Martina Schmitta i Svena Hannawalda. Reszta stała z tyłu”- podsumowuje pracę z poprzednim szkoleniowcem 23-letni skoczek.
Motywacją dla młodego sportowca jest samo poczucie, iż jest w kadrze narodowej. Swoimi ostatnimi wynikami udowodnił Hessowi, że był przez niego niedocenianym zawodnikiem. „Na szczęście pomylił się co do mnie”- dodaje zadowolony z siebie Georg.
Przyczyna sukcesów Spaetha leży w zmianie jego stylu podczas skoku. „Wcześniej za szybko wychodziłem z progu. Prawie już stałem, kiedy dopiero powinien podnosić się lekko w górę. Nie byłem w stanie osiągnąć prawidłowej siły odbicia”- objaśnia swoje błędy skoczek z Oberstdorfu.
Od Turnieju Czterech Skoczni presja na Georga jest coraz większa. „Radzę sobie z tym. Z natury jestem bardzo spokojny i trzymam nerwy na wodzy. Mam nadzieję, że tak będzie dalej”. Jego sukcesy sprawiają, że Spaethem zainteresowali się zarówno kibice jak i firmy managerskie. „Raduję się tym, że pojawia się coraz więcej plakatów z moim imieniem”.
Georg Spaeth zapewnia, że w Planicy podczas Mistrzostw Świata starał się będzie szybować tak daleko, jak potrafi. A że potrafi skakać daleko dowiódł w rodzinnym Oberstdorfie na zawodach Pucharu Świata w lotach narciarskich. „Wiem teraz, iż także potrafię latać”.
Źródło: SportBild Magazin