Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wojciech Topór: "Pogoda nas nie rozpieszcza"

Podczas pucharowego weekendu w Oslo z naszymi reprezentantami przebywał – oprócz kady A – także jeden z trenerów kadry B, Wojciech Topór. W rozmowie, którą udało nam się przeprowadzić wśród mgieł na Holmenkollen, podsumował on występy swoich podopiecznych.


Mimo że dzisiejszego konkursu w Oslo nie udało się rozegrać, Bartłomiej Kłusek niemal jako jedyny mógł oddać dwa skoki... – Pogoda nas nie rozpieszcza, jest gęsta mgła i porywy wiatru... Bartek oddał fajny skok w tej pierwszej serii, na plus. Jako jedyny Polak miał też okazję skoczyć – i w jego przypadku to dobrze, że miał to prawo, bo tam wtedy zepsuł skok, a teraz go poprawił. Wyszedł mu fajny skok. Troszke zamieszania było z metrami – na początku wyskoczyło 100 m, za chwilę 125 m, za chwilę 120 m... Później jeszcze sprawdzaliśmy i rzeczywiście było 120 m, więc skok na plus.

Czy według polskiej ekipy dałoby się kontynuować te zawody? – Ciężko, ciężko. Nie dość, że wiatr, to jeszcze ta mgła. Nikt się tego nie spodziewał, że ta mgła może przeszkadzać, że nie będzie widać metrów. A do tego są jeszcze problemy z windą, także sytuacja nas nie rozpieszcza.

Bartłomiej Kłusek będzie zapewne niepocieszony – wreszcie była szansa na punkty... – Z tym skokiem myślę, że spokojnie znalazłby się nawet w pierwszej dwudziestce. Jeszcze przed chwilą się dowiedziałem, że jeśli konkurs zostałby wznowiony, Bartek miałby prawo skoczyć jeszcze raz. Tak jakby nie wiem, skoczył 80 m... Skoczył dobry skok, a jeszcze ma prawo powtórzyć – ale śmiesznie – opowiada Wojciech Topór.

Jak trener ocenia pozostałych swoich podopiecznych w skali całego weekendu? – W porządku. Jeżeli chodzi o wczorajszy konkurs drużynowy – Dawid dwa skoki na plus, bardzo dobre, tylko nie miał szczęścia do warunków. Tak jak Andrzej w pierwszej serii – i tu też skok na plus, a w drugiej serii bardzo dobry skok, troszkę szczęścia i 129,5 m. A jeżeli chodzi o Stefana, w drugiej serii po prostu za wcześnie się odbił, prosty błąd. Maciek stracił troszkę czucie – wszystko wygląda fajnie, pozycja najazdowa jest ok, tylko po prostu skupiał się nad jednym elementem ciągle i teraz to poszło jakby za dużo w drugą stronę, taki jeden element, nie będę się w to zagłębiał. Ale dzisiaj jak skakał imitacje, rano na rozruchu i teraz na rozgrzewce, to wygląda bardzo dobrze. Myślę, że jakby dostał szansę dziś skoczyć, to byłoby dobrze – jeśli trafiłby z warunkami, bo to jest taka loteria.

Korespondencja z Oslo, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela