Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Łukasz Kruczek: "Takiego Piotrka chcielibyśmy zawsze widzieć"

W konkursie zamykającym tryptyk z lotami w Vikersund trzech reprezentantów Polski zdobyło punkty. Najwyżej sklasyfikowany został powracający do rywalizacji o Puchar Świata Piotr Żyła. Co oczywiste to właśnie z występu zawodnika klubu KS Wisła najbardziej zadowolony jest trener, Łukasz Kruczek.


- Nareszcie mamy Piotrka skaczącego tak, jak chcielibyśmy go zawsze widzieć. Celem zawsze powinno być skakanie dobrze technicznie, skakanie z radością, swobodą, a nie koncentrowanie się na wyniku, na pozycji na końcowej liście, bo to jest ślepy zaułek - komentuje trener Polaków.

Udany dzień zanotował Andrzej Stękała. W kwalifikacjach ustanowił świetny rekord życiowy, a w konkursie zdobył kolejne punkty do "generalki".

- Szkoda, że przed jego skokiem obniżono belkę. Warunki były bardzo dobre, Andrzej skoczył dobrze. Już wczoraj mówiliśmy, że ten rekordowy lot jest przed nim i faktycznie dziś miał miejsce - ocenia Kruczek.

Punkty zdobył tez Kamil Stoch, co nie udało mu się dzień wcześniej.

- Kamil w serii kwalifikacyjnej oddał dobry skok, wpasował się fajnie z timingiem, skoki konkursowe były spóźnione. Pierwszy lekko, drugi bardzo. Nie powielił tego błędu z wczorajszej serii kwalifikacyjnej i tyle ile się dało z tego skoku uratował w powietrzu - tłumaczy szkoleniowiec kadry A.

- Dawid miał skok niezły na progu, trochę w powietrzu nie udało mu się rozpędzić, żeby odlecieć te kilka metrów dalej i w sumie niewiele mu brakło do serii finałowej. Skok Stefana był taki, że przestał on pracować nad bulą, a ta skocznia jest taka, że trzeba cały czas w powietrzu pracować i się rozpędzać. U Maćka było to powtórzenie tego, co robił w drugiej serii w piątek i sobotę - ocenia występy pozostały Polaków trener kadry A.

Plany kadry na najbliższe dni?

- Teraz wracamy do kraju, w czwartek już lecimy do Finlandii. Program będzie jeszcze bardziej napięty niż tutaj. Skład na zawody w Lahti podamy na dniach. Rewolucji nie będzie, rozważamy wymianę jednego-dwóch zawodników, trzon zespołu pozostaje bez zmian