Jakub Wolny: "Wkradł się stary błąd"
Już po jednej próbie sobotni konkurs w Ałmatach zakończył Jakub Wolny. Jego skok na odległość 120 m nie dał mu awansu do serii finałowej, a sam skoczek po zawodach nie krył rozczarowania.
Po udanych kwalifikacjach konkursowy skok Jakuba Wolnego okazał się rozczarowujący.
- Wydawało się, że będzie wszystko OK, i też z takimi nadziejami podchodziłem dziś do konkursu. Niestety nie udało się oddać takiego skoku, jaki bym chciał, i z tego powodu jestem bardzo zły na siebie. Po prostu za bardzo chciałem, a w skokach jest tak, że w 99 procentach przypadków jeśli za bardzo się chce, to idzie to w drugą stronę. U mnie wkradł się stary błąd, który myślałem, że wyeliminowałem, ale tutaj pojawił się znowu – było to za wczesne odbicie, czyli tak, jak gdybym się nie odbił, tylko został wypluty przez próg.
Zawodnik nie zrzuca winy na aurę, a całą odpowiedzialnością za gorszy skok obarcza siebie.
- Na warunki nie będę zwalał, bo to są skoki, i każdy ma jakieś punkty dodane lub odjęte. Dziś ewidentnie był to mój błąd, bo za bardzo chciałem i nie wyszło.
Pytany o niezmiennie dobrą formę Petera Prevca Jakub Wolny przyznaje, że Słoweniec mu imponuje.
- Jest w naprawdę świetnej formie i wielki szacunek za to dla niego.
Na koniec skoczek zapowiedział, że do niedzielnych zawodów podejdzie z większą rezerwą.
- Myślę, że trzeba oddać normalny skok, taki, jak potrafię, a wiem, że potrafię. Dzisiaj za bardzo chciałem i jutro będę się koncentrował na tym, żeby oddać taki skok, jaki potrafię, a nie chcieć zrobić czegoś ponad.
Korespondencja z Ałmaty, Tadeusz Mieczyński