Strona główna • Puchar Świata

Wypowiedzi Stefana Huli i Andrzeja Stękały po czwartkowym konkursie

Czwartkowa rywalizacja nie poszła po myśli Stefana Huli, który po pobiciu rekordu życiowego w serii próbnej nie uzyskał awansu do serii finałowej w konkursie, zajmując 33. lokatę. Niewiele lepiej wypadł Andrzej Stękała, który ukończył rywalizację na 30. pozycji.


W serii próbnej udało się Stefanowi Huli pobić swój rekord życiowy, który wynosi teraz 217 metrów, z czego zawodnik był bardzo zadowolony. - Bardzo fanie, przyjemny skok, dobry, no i faktycznie nowy rekord życiowy, więc super. A jeśli chodzi o sam konkurs, to szkoda, bo z progu był bardzo podobny skok, tylko trochę popełniłem błąd zaraz za progiem. Za agresywnie mi narta odeszła, musiałem wyczekać, a na tej skoczni to dużo kosztuje niestety. Trzeba mieć bardzo dużą szybkość, żeby odlecieć końcówkę, a tutaj już jej brakło po prostu.

Stefan Hula nie czuje zmęczenia po całym sezonie, zapewniając, że loty w Planicy to czysta przyjemność. - Skocznia jest inna od mamutów, na których w tym roku skakałem. Leci się wyżej, jest tak jakby łatwiej skoczyć te 200 metrów, a przy tym jest frajda duża na tej skoczni, także fajnie. Oby nam tylko pogoda dopisywała i dopisywały też dobre skoki.

Zawodnik pozytywnie odniósł się także do panujących na skoczni warunkach. - Super, rewelacja. Oby były takie cały czas, bo naprawdę wymarzone warunki do skakania.

Podopieczny Łukasza Kruczka nie wyklucza możliwości pobicia rekordu świata w ten weekend. - Wczoraj widziałem filmik jak Bartol skoczył 252 metry. Myślę, że jest szansa [by pobić rekord], ale zobaczymy też, czy organizatorzy pozwolą na tak długie loty. Na razie w pierwszej serii nie było może takich oszałamiających wyników, ale może – zobaczymy.

Czwartkowe zawody w Planicy to pięćsetny start w Pucharze Świata dla Noriakiego Kasai. Hula wypowiada się w samych superlatywach o Japończyku. - To jest fenomen i już legenda, jest wspaniałym zawodnikiem. To jest gość, który przychodzi na skocznię, jest uśmiechnięty, nie idzie serie treningowe czy czasem nawet kwalifikacje, tylko prosto na zawody, ciach ciach, skacze po prostu swoje i jest niesamowity!

Hula pytany o to, czy i jego można będzie zobaczyć na skoczni w wieku 44 lat, odpowiada ze śmiechem. - Zobaczymy, na razie na pewno będziemy mnie oglądać w przyszłym sezonie!

Pomimo słabego występu i zakończenia konkursu na 30. lokacie, Andrzej Stękała jak zwykle tryskał humorem, zapewniając, że powoli się rozkręca. - Wszystkie skoki były w miarę OK, może poza tym trzecim, bo ten drugi był jeszcze też super, tylko nie było takich warunków jak w serii próbnej. A teraz skok był taki troszkę na limicie, że chciałem skoczyć super.

17. marca przypada 20. rocznica pierwszego zwycięstwa Adama Małysza w Pucharze Świata, a także dzień debiutu Andrzeja Stękały na Letalnicy, czy jest to dla młodego zawodnika spełnienie marzeń? - Dopiero teraz się o tym dowiedziałem, ale to będzie moim spełnieniem marzeń, tak [śmiech].

Stękała wierzy, że w ten weekend na Letalnicy dałoby się pobić rekord świata. - Jest możliwe, jest, tylko niech mi dadzą wyższy rozbieg!

Młody skoczek zapewnia również jak wielkie wrażenie robią na nim wyczyny Noriakiego Kasai. - Noriaki jest naprawdę jedyny w swoim rodzaju, ma ponad 40 lat i dalej skacze, także chciałbym też tak długo skakać, bo bardzo lubię skakać. Jeśli tylko zdrowie mu dopisuje, niech skacze jak najdłużej.

Korespondencja z Planicy, Dominik Formela.