Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Roar Ljoekelsoey asystentem Wernera Schustera

Jedna z największych gwiazd norweskiej drużyny z czasów Miki Kojonkoskiego powraca do Pucharu Świata. Nie będzie to jednak comeback w stylu Janne Ahonena – Ljøkelsøy zagości wyłącznie w gnieździe trenerskim.


- Jednocześnie cieszę się i boję! Kibicowanie Niemcom podczas konkursów będzie dla mnie nieco dziwne, ale przecież oczywiste jest, że każdy chce, by jego praca przynosiła efekty – mówi były skoczek.

Kariera Roara Ljøkelsøya obfitowała w sukcesy, między innymi zdobycie czterech złotych medali mistrzostw świata w lotach narciarskich. Po zakończeniu kariery Ljøkelsøy został trenerem lokalnego klubu Trønderhopp. Teraz swoim doświadczeniem będzie mógł podzielić się z podopiecznymi Wernera Schustera. 39-latek wybiera się do Niemiec już w przyszłym tygodniu, chociaż intensywne przygotowania do kolejnego sezonu rozpoczną się w maju.

Norweg twierdzi, że do wyboru jego kandydatury przyczyniła się wspaniała postawa na skoczniach mamucich.

- Moją rolą będzie oczywiście przekazanie tego, co umiem najlepiej, a wydaje mi się, że Niemcy szukają wsparcia w lotach. Jak do tej pory nie wypadali oni szczególnie dobrze podczas tego typu zawodów. Celem jest więc by reprezentanci Niemiec częściej skakali powyżej 230 metra. – mówi Ljøkelsøy, którego rekordem życiowym jest 230,5 m.

Były zawodnik z Trondheim wyjaśnia, że Niemcy od zawsze przykładali wagę do siły, natomiast brakowało im wyczucia lotu i zdolności utrzymania wysokiej prędkości.

Werner Schuster podkreśla, że w Norwegii wykształciła się inna kultura skoków narciarskich, z której jego drużyna mogłaby zaczerpnąć.

- Dzięki Ljøkelsøyowi pragniemy zyskać nowe pomysły zarówno w zakresie techniki skoków, jak i sprzętu. Reprezentacja Niemiec dysponuje sporym potencjałem, który dzięki Ljøkelsøyowi możemy lepiej wykorzystać. – zapowiada Schuster.

Roar Ljøkelsøy jest dopiero drugim Norwegiem, który został trenerem zagranicznej męskiej reprezentacji w skokach narciarskich. Były skoczek spodziewa się dużo większej presji w Niemczech, gdzie zainteresowanie skokami narciarskimi jest jego zdaniem znaczące. Norweg nie zamierza jednak przeprowadzać się do Niemiec.