Stefan Horngacher: "Stękała i Hula nie tracą szansy na pozostanie w kadrze A"
Polska kadra narodowa w skokach narciarskich ma już za sobą wstępną część przygotowań do sezonu 2016/2017. Za kilka dni podopieczni Stefana Horngachera udadzą się do francuskiego Courchevel, gdzie będą mieli okazję skonfrontować się z innymi reprezentacjami w ramach inauguracji Letniej Grand Prix. Austriacki szkoleniowiec w rozmowie z portalem Polskiego Związku Narciarskiego dzieli się m.in. spostrzeżeniami dotyczącymi pierwszego etapu pracy z Biało-Czerwonymi.
PZN: Jak oceniasz przebieg zgrupowania w Wiśle?
Stefan Horngacher: To było nasze pierwsze zgrupowanie na dużej skoczni, wcześniej tylko chwilę trenowaliśmy w Bischofshofen. Oddaliśmy dużo skoków na obiekcie w Wiśle Malince. Początek nie był zbyt optymalny, ale kolejne dni były coraz lepsze i jestem zadowolony. Udało nam się przeprowadzić wszystkie zaplanowane na poniedziałek, wtorek i środę treningi w czasie, jaki sobie założyliśmy. Dwa razy mieliśmy dość silny wiatr, ale dało się skakać. Zgrupowanie miał zakończyć poranny, czwartkowy trening na skoczni w Wiśle, jednak wiatr był zbyt silny i nie można było skakać.
Na początku zgrupowania wykonywaliście testy na platformie dynamometrycznej. Jak często odbywacie takie badania?
- Robimy je co tydzień w poniedziałek i mogę powiedzieć, że testy wykonane w tym tygodniu były bardzo dobre. Jestem z nich naprawdę zadowolony, wszystko idzie w dobrym kierunku.
Jakie są plany na następny tydzień?
- W poniedziałek będziemy wykonywać testy i w najbliższych dniach oddamy też skoki w Wiśle lub Szczyrku, w zależności od siły wiatru. W czwartek zrobimy mały trening w domu i potem lecimy do Courchevel. W pierwszych zawodach FIS Grand Prix wystąpi sześciu skoczków: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Maciej Kot, Jakub Wolny, Klemens Murańka i Piotr Żyła.
To była trudna decyzja, by wybrać skład?
- Tak, to zawsze bardzo trudna decyzja, gdy musisz z ósemki wybrać najlepszą szóstkę. Teraz wszyscy są w trakcie przygotowań do sezonu, a Andrzej Stękała i Stefan Hula nie tracą szansy na pozostanie w Kadrze A, ponieważ zaraz po Courchevel mamy zawody w Wiśle i tam wystąpią w FIS Grand Prix wraz z pozostałymi skoczkami z kadry. Mogą nawet zyskać, bo zostają w Polsce i mogą kontynuować trening tutaj w Wiśle wraz z ekipą Roberta Matei. Mam nadzieję, że będą silnym punktem naszej reprezentacji na zawodach w Wiśle.
Od sierpnia Kadra A zmniejszy się z ośmiu do sześciu zawodników. Jak dokonasz tego wyboru?
- Plan jest taki, że będzie to najlepsza szóstka, ale musimy też patrzeć na kwoty startowe. Musimy sprawdzić rankingi WRL. Na pewno nad punktami muszą teraz popracować Piotrek Żyła, Klimek Murańka i Jakub Wolny. Kadra B startuje w ten weekend w FIS Cupie w Szczyrku także ze względu na wypracowanie punktów, ale ich najważniejszym celem jest tam, aby się dobrze zaprezentować, bo latem zawody są najwyższym poziomem treningu. To ważne dla nich, by nie tylko trenować, ale też startować w zawodach.
Gdy objąłeś stanowisko trenera Kadry A, zapowiedziałeś, że będziesz starał się mieć kontakt z trenerami klubowymi. Czy udaje ci się znaleźć na to czas?
- To dość trudne, bym osobiście mógł z nimi wszystkimi bezpośrednio współpracować, bo muszę się przede wszystkim opiekować Kadrą Narodową. Ale wiem, że Maciej Maciusiak ma większą możliwość współpracy z klubami i szkołami, bo zajmuje się na co dzień juniorami. Mamy ze sobą kontakt i rozmawiamy o tym. Myślę, że to jest właściwa droga. Staram się jednak też osobiście cały czas patrzeć na to, co robią juniorzy. Teraz po zgrupowaniu w Wiśle zostaję w Polsce i od piątku do niedzieli będę w Szczyrku na zawodach Carpath Cup i FIS Cup, gdzie będę miał okazję porozmawiać z trenerami i innymi osobami związanymi ze skokami.
Całą rozmowę możecie przeczytać na portalu Polskiego Związku Narciarskiego
autor: Dominik Formela, źródło: PZN weź udział w dyskusji: 15