Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Aleksander Zniszczoł: "Hamuje mnie w powietrzu"

Po czterech sierpniowych startach zakończonych lokatami w czołowej "10", we wrześniu Aleksander Zniszczoł obniżył nieco loty. Po przeciętnych wynikach w Lillehammer i Stams, także występu przed własną publicznością w Wiśle podopieczny Roberta Matei nie może zaliczyć do udanych. W sobotnich zawodach na obiekcie im. Adama Małysza członek polskiej kadry B zajął 18. miejsce. Jak sam zawodnik ocenia swój rezultat?


- Oceniam go kiepsko, bo skoki może i na progu były fajne, gdyż widać w nich energię i dynamikę, ale w powietrzu popełniam błąd, który wrócił do moich skoków. Na ten moment nie umiem go wyeliminować, przez co skoki są krótsze o 15-20 metrów. Jest to dla mnie trudne, bo nie mam nawet wizji, co dalej z tym zrobić, aby go wyeliminować. Potrzebowałbym solidnego treningu, który dałby mi więcej pewności - twierdzi 22-latek.

Na czym polega wspomniany błąd? – Hamuje mnie w powietrzu. Po prawidłowym wyjściu z progu nie nabieram prędkości, lecz zaczyna mnie odkręcać do tyłu. Zamiast nad nartami, lecę za nartami. Muszę szeroko lecieć, aby przepchnąć się do przodu, ale to już jest za późno, bo nie nadrobię tej prędkości.

Czy w sierpniu pojawiały się podobne problemy? - Nie popełniałem tego błędu, kiedy plasowałem się w okolicach podium, ale przedtem był i teraz znowu powrócił. Jest to sytuacja, w której niezbyt wiem, co dalej zrobić. System, który zadziałał wtedy, tym razem nie funkcjonuje. Muszę podyskutować z trenerami, aby uzgodnić wspólną wizję.

Jak układa się współpraca ze sztabem szkoleniowym kadry B? - Praca z trenerami Mateją i Bachledą jest w porządku. Dogadujemy się i nie ma żadnych problemów. Z kadrą A mamy nieco mniejszy kontakt, bo dawno razem nie trenowaliśmy. Stefan Horngacher z pewnością obserwuje nasze wyniki, ale nie rozmawialiśmy z nim na ten temat. Zapewne możemy liczyć na jego pomoc, ponieważ podczas wspólnych zgrupowań zawsze służył radą.

Na czym w najbliższych tygodniach będzie się skupiał Aleksander Zniszczoł? - Do końca lata ciężko trenujemy, co wychodzi podczas wszystkich testów, gdzie widać tę pracę. Skupiam się na rzetelnym przepracowaniu okresu do zimy, bo potem jest tylko utrzymywanie formy i skakanie w zawodach.

Korespondencja z Wisły, Katarzyna Służewska