Kamil Stoch: "Popełniłem błąd"
Kamil Stoch sezon 2016/2017 zaczął od zajęcia 26. miejsca. Lokata dwukrotnego mistrza olimpijskiego byłaby bez wątpienia znacznie wyższa, gdyby nie upadek, do którego doszło po lądowaniu na 138. metrze w pierwszej serii konkursowej. Czy 29-latek odczuwa jakieś skutki wywrotki na obiekcie Rukatunturi?
- Na początku nie, co było chyba efektem szoku po upadku, ale teraz niestety trochę odczuwam. Kiedy się przebrałem i biegłem na wyciąg, aby zdążyć na start drugiej serii, to czułem, że boli mnie tylna część ciała, mówiąc ściślej tyłek, no i dolna część kręgosłupa. Trochę mi to dokucza, ale mam nadzieję, że nie jest to nic poważnego, żeby w czymś utrudniało mi to sobotni start - twierdzi Stoch.
Wielu klasowych zawodników miało problemy przy lądowaniu, a upadek w finałowym skoku dnia zanotował też Peter Prevc. Czy zeskok skoczni w Ruce był dziś problematyczny? - Ten zeskok był dzisiaj dość zbity. Był bardzo twardy i trzeba było zachować szczególną ostrożność. Ja popełniłem błąd przenosząc ciężar za bardzo na prawą nogę, przez co odciążyłem lewą nartę, która odjeżdżając złapała kant i nie było już szans jej dociągnąć. Jedyne, o co mogłem walczyć, to o to, aby upaść za linią upadków, ale niestety zabrakło paru metrów.
Jak mistrz świata z 2013 roku ocenia swoją aktualną dyspozycję? - Oceniam ją na dobrą i stabilną. Dzisiaj oddałem trzy równe skoki. Jestem zadowolony z nich i z pracy, którą wykonałem. Bardzo ważne dla mnie było to, aby oddać dziś trzy normalne skoki, jak na treningach. To dzisiaj wykonałem.
Po nieszczególnie udanych próbach w czwartek, Peter Prevc przypomniał o sobie w seriach konkursowych, m.in. o metr przeskakując rozmiar obiektu w pierwszej rundzie. Taka forma Słoweńca jest zaskoczeniem? - Nie widziałem tego skoku, ale wiem, że poszybował bardzo daleko. Nie ma się co dziwić. Peter był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem poprzedniej zimy, przez co można było się spodziewać, że w tym sezonie również będzie w dobrej dyspozycji. Na tę chwilę nie chcę oceniać innych zawodników, ale chcę się skupić na sobie.
Korespondencja z Ruki, Tadeusz Mieczyński i Marcin Hetnał