Martin Schmitt: "Wciąż kocham ten sport"
Wielkie postaci skoków narciarskich pozostają zazwyczaj blisko tego sportu nawet po zakończeniu kariery zawodnika. Podobnie jest z Martinem Schmittem, którego spotkaliśmy w sobotę na skoczni w Klingenthal. Wykorzystaliśmy tę okazję, by zadać mu kilka pytań.
Co Martin Schmitt sądzi o początku sezonu zimowego – czy jest mniej więcej tak, jak się tego spodziewał? - Byłem trochę zdziwiony, że Severin Freund jest już teraz w tak dobrej formie i że był w stanie wygrać konkurs w Ruce. Ale z drugiej strony to nie była aż tak duża niespodzianka – przyznaje były niemiecki skoczek. A co może powiedzieć o polskich skoczkach? Czy uważa, że będą mocni tej zimy? - Tak, myślę, że tak. Szczególnie Maciej i Kamil wydają się bardzo dobrze przygotowani. Pewnie oczekiwania w Polsce są teraz wobec nich bardzo wysokie – uważam, że są w stanie wygrywać zawody. Ich pierwszym dużym celem będzie, jak sądzę, Turniej Czterech Skoczni. Sądzę, że mogą wiele osiągnąć w tym sezonie.
Kariera zawodnicza Martina Schmitta toczyła się fantastycznie – a jak podoba mu się życie na sportowej emeryturze? - O, jest wspaniale – śmieje się Niemiec. - Ale dobrze jest być tutaj i móc oglądać zawody. Kocham ten sport i świetnie jest być tu, na miejscu. Wciąż troszkę czuję się częścią "skocznej" rodziny… Ale sam już nie skaczę – skończyłem skakanie 3 lata temu i teraz chyba już bym się bał.
Noriaki Kasai, który jest od Schmitta starszy, wciąż jednak rywalizuje w Pucharze Świata, a Andreas Goldberger skacze z kamerą na kasku podczas austriackich zawodów Turnieju Czterech Skoczni… - Nori powiedział mi w zeszłym roku, że powinienem zacząć znowu skakać, ale… Nie wiem, może muszę poczekać jeszcze kilka lat, a potem powrócić – uśmiecha się Schmitt.
Korespondencja z Klingenthal, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela
autor: Katarzyna Lipska, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 3