Alexander Stoeckl: "Nie lubię rywalizacji"
Chociaż początek bieżącego sezonu nie był dla podopiecznych Alexandra Stoeckla szczególnie udany, austriacki szkoleniowiec wciąż cieszy się dużą popularnością. Portalowi tv2.no opowiedział o wspomnieniach ze swojej kariery skoczka i o tym, dlaczego nie osiągał sukcesów w wyczynowym sporcie.
- Nie lubię sytuacji, które wymuszają rywalizację. Z czasem trochę się to zmieniło, ale kiedy sam skakałem, nigdy nie chodziło mi o wygraną czy przegraną. Nie rozumiałem wtedy, że to problem, ale teraz jako trener widzę, że innym rywalizacja sprawia dużą przyjemność. Ja nigdy taki nie byłem - wspomina trener reprezentacji Norwegii.
- Chodziło mi o radość ze skakania. Lubiłem wyzwania, jakim były coraz dłuższe skoki na coraz większych obiektach, a w końcu także loty na skoczniach mamucich. To była świetna zabawa. Oczywiście na początku była też w tym pewna rywalizacja i lubiłem wygrywać, ale po zakończeniu kariery zorientowałem się, dlaczego nigdy nie odniosłem większych sukcesów. Nie byłem wystarczająco zdeterminowany, by pracować coraz ciężej, być najlepszym i wygrywać. To po prostu się dla mnie nie liczyło - mówi Austriak, którego najlepszym miejscem w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata była 59. pozycja z sezonu 1992/1993.
- Nie wiem czemu tak reagowałem, ale wydaje mi się, ze to po prostu taka umiejętność, którą masz albo nie. To kwestia charakteru - uważa 43-latek.
Czy żałuje, że nie poświęcił się bardziej swojej sportowej karierze? - Nie, w ogóle tego nie żałuję. Cieszę się, że teraz wiem, dlaczego tak trudno było mi skakać na wysokim poziomie. Nie lubiłem rywalizacji, ale starty w Pucharze Świata to coś niezwykle ekscytującego. Wtedy nie wiedziałem, że jest jakiś problem, ale bardzo rzadko oddawałem dobre skoki w konkursie. Na treningach szło mi o wiele lepiej.
- Teraz z moimi zawodnikami często gramy w siatkówkę. To świetna zabawa. Ale też nie jest dla mnie ważne, czy moja drużyna wygra czy przegra. Myślę, że najciekawiej jest, gdy przeciwko sobie stają dwa równie mocne zespoły i trudno przewidzieć wynik.
- Drużyny do siatkówki często wybiera się tak, żeby mieć najlepszych zawodników w swoim zespole. Rozumiem, dlaczego sportowcy chcą wygrywać i uważam, że to wspaniałe. Po prostu dla mnie nie jest to najważniejsze - zapewnia Austriak.
autor: Magdalena Celuch, źródło: tv2.no weź udział w dyskusji: 0