Wypowiedzi po weekendzie w Willingen
Weekend w Willingen przyniósł wiele niespodziewanych rozwiązań. Dużym rozczarowaniem była postawa reprezentacji Słowenii w zawodach drużynowych, a niekwestionowanym bohaterem całego pucharowego weekendu został z pewnością Andreas Wellinger, choć pozostali reprezentanci Niemiec spisali się poniżej oczekiwań. Świetne wyniki zarówno w rywalizacji drużynowej jak i indywidualnej uzyskali Austriacy. Jak zawodnicy i trenerzy oceniają konkursy w Willingen?
Szczególnie zadowolony ze swojej dyspozycji jest Andreas Wellinger, który wygrał niedzielne zawody indywidualne. - Nie mógłbym wyobrazić sobie lepszego finału tych zawodów. Udało mi się ustabilizować moje skoki na bardzo wysokim poziomie i ta wygrana jest ukoronowaniem mojej ciężkiej pracy. Jestem bardzo szczęśliwy. Obecnie nie ma jednego faworyta konkursów. Zawsze jest kilku zawodników, którzy mogą wygrać. Walka była niezwykle zacięta. – komentuje Wellinger. W Oberstdorfie mam nadzieję poprawić mój rekord w długości skoku, który aktualnie wynosi 218 metrów.
- Od dnia kwalifikacji wszystko układało się wspaniale, a atmosfera na skoczni i w drużynie była niesamowita. Nie ma lepszego uczucia niż lot w kierunku takiej publiczności. W konkursie drużynowym oba moje skoki były bardzo dobre i dały mi dużo radości. Wyróżnia nas to, że jako drużyna także skaczemy na bardzo wysokim poziomie.
Sukces Wellingera opiera się także na zmianach w życiu prywatnym. Po trudnym roku zawodnik latem przeprowadził się z powrotem do rodzinnego miasta Weissbach i rozpoczął studia na kierunku administracji biznesowej. – Wsparcie rodziny jest po prostu niezbędne, a dalsza nauka to dla mnie ważna zmiana. Sukces zawsze wymaga dobrej podbudowy mentalnej – tłumaczy 21-letni zawodnik.
Weekend w Willingen nie był równie udany dla pozostałych reprezentantów Niemiec, którzy byli wyraźnie rozczarowani po zajęciu 3. miejsca w konkursie drużynowym, a w rywalizacji indywidualnej spisali się poniżej oczekiwań. - Przed konkursem drużynowym byłem, podobnie jak cały zespół, bardzo zmotywowany. W pierwszej serii dobrze się spisaliśmy, ale w drugiej we wszystkich skokach oprócz próby Andreasa czegoś nam brakowało. Jestem mocno rozczarowany, ale z optymizmem patrzę w przyszłość – zapewnia Markus Eisenbichler, który w konkursie indywidualnym zajął dopiero 18. pozycję. - W serii próbnej przed konkursem indywidualnym oddałem naprawdę świetny skok, ale zawody nie były dla mnie udane. Zacząłem zbyt dużo myśleć na skoczni i w ogóle mi to nie pomogło. Takie dni się zdarzają, ale nie jest aż tak źle. Czasem trzeba nieco obniżyć poziom, żeby powrócić jeszcze mocniejszym. Teraz z niecierpliwością czekam na loty w Oberstdorfie.
- W konkursie drużynowym musiałem walczyć z wiatrem, a moja forma nie jest jeszcze wystarczająco dobra, bym czuł się swobodnie – ocenia Stephan Leyhe, który zawody indywidualne ukończył na 20. miejscu. – W niedzielę moje skoki były solidne, ale wciąż mam drobne problemy przy wyjściu z progu. Dlatego ten weekend nie był dla mnie tak udany jak poprzednie, ale i tak jest dobrze.
Weekend pozytywnie ocenia szkoleniowiec reprezentacji Niemiec, Werner Schuster. - Jestem zadowolony z wyniku konkursu drużynowego. Od początku wiedzieliśmy, że walka o zwycięstwo będzie niezwykle zacięta. Nie wszystkie skoki były tak dobre, jakbyśmy sobie tego życzyli, ale najważniejsze jest w tej chwili to, że to nasz drugi konkurs drużynowy bez Severina i w obu staliśmy na podium.
- Andreas prezentuje teraz bardzo wysoki poziom. Był zdecydowanie najlepszym skoczkiem tego weekendu i skakał najdalej prawie we wszystkich seriach. Mam nadzieję, że uda mu się utrzymać wysoką dyspozycję. Wkroczył do Pucharu Świata w bardzo młodym wieku, dlatego ma już duże doświadczenie, chociaż wciąż jest dopiero na początku swojej drogi. W tej chwili robi imponujące wrażenie. Ma bardzo dużo pewności siebie i świetnie ląduje – ocenia trener niemieckiej kadry. - Muszę jednak przyznać, że jestem nieco rozdarty, jeżeli chodzi o wyniki konkursu indywidualnego. Trzeba przyznać, że mieliśmy dużo szczęścia. Skok Andreasa z drugiej serii nie pokazał pełni jego możliwości. Ostatnich kilku zawodników skakało w znacznie słabszych warunkach.
- Pozostałych naszych zawodników wciąż stać na więcej. Nie pokazali jeszcze wszystkiego. W tym sezonie praktycznie w każdych zawodach mamy pięciu, a nawet sześciu zawodników w pierwszej piętnastce, ale mimo tego nie udawało nam się wygrywać tak często, jakbyśmy tego chcieli. Mam nadzieję, że teraz się to zmieni – podsumowuje Schuster.
Z postawy swojej drużyny bardzo zadowoleni mogą być kibice reprezentacji Austrii. Podopieczni Heinza Kuttina sobotnie zawody drużynowe ukończyli na 2. miejscu, a w niedzielę Stefan Kraft i Manuel Fetter zajęli odpowiednio 2. i 3. lokatę w rywalizacji indywidualnej. Powracający do Pucharu Świata Gregor Schlierenzauer uplasował się na 7. pozycji.
- To wspaniałe uczucie ponownie być na podium zawodów drużynowych – mówi Schlierenzauer. – W Zakopanem zajęliśmy dopiero czwarte miejsce, więc tak dobry wynik wcale nie był oczywisty. Wciąż jednak pojawiają się błędy, które uniemożliwiły zaprezentowanie pełni naszych możliwości. Moje skoki są w porządku, ale wciąż mam wiele do zrobienia. Czasem w treningach udaje mi się oddać bardzo dobry skok. Atmosfera w Willingen jak zwykle była rewelacyjna.
Satysfakcji ze swojej postawy na skoczni nie ukrywa Stefan Kraft. – Jestem bardzo zadowolony z tego weekendu. W sobotę wszystko układało się po naszej myśli, a konkurs indywidualny był bardzo przyjemny. Zwłaszcza pierwsza seria była fascynująca dla kibiców, bo mieli okazję oglądać dużo naprawdę długich skoków. Różnice w czołówce okazały się być bardzo małe. Oczywiście, mógłbym złościć się, że zabrakło mi jedynie 0,3 punktu do zwycięstwa, ale Andreas przez cały weekend był bardzo mocny i zasługiwał na wygraną. Cieszę się z drugiego miejsca.
- To był dla mnie wspaniały weekend – uważa Manuel Fettner. – Wszystkie moje skoki stały na wysokim poziomie. Oddanie tylko jednego skoku w trakcie piątkowych treningów okazało się być dobrą decyzją. To był weekend pełen sukcesów i jestem bardzo szczęśliwy. W chwili obecnej mamy wspaniałą drużynę z piątką niezwykle mocnych zawodników. Dla mnie cały ten sezon to jedno wielkie szaleństwo, od początku jest wspaniale. Bardzo cieszę się, że moje skoki są stabilne i powtarzalne. Może jeszcze w tym sezonie będę miał okazję świętować moje pierwsze zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata. Cały czas nad tym pracuję – zapewnia 31-letni zawodnik.
Równie dobrych nastrojów trudno szukać w reprezentacji Słowenii, która w konkursie drużynowym zajęła 4. miejsce, chociaż po pierwszej serii plasowała się na dalekiej 8. lokacie. – Mój skok w pierwszej serii tych zawodów nie pozwalał mi spokojnie spać przez cały weekend. Po prostu trudno o czymś takim zapomnieć – przyznaje Jurij Tepes. – Nie wiem, co tak naprawdę się stało, czy warunki były aż tak złe, czy to ja popełniłem jakiś fatalny błąd. Trochę bałem się niedzielnych zawodów indywidualnych, ale wszystko skończyło się dla mnie dobrze. Pogoda była taka jak zwykle w Willingen, do osiągnięcia bardzo dobrego rezultatu potrzeba tutaj zawsze trochę szczęścia. Oddałem dwa świetne skoki. Drugi mógł nie wydawać się aż tak dobry, ale biorąc pod uwagę nisko ustawioną belkę i trudne warunki, jestem z niego zadowolony – ocenia Tepes, który w niedzielnych zawodach indywidualnych zajął 8. lokatę, co było najlepszym indywidualnym wynikiem w reprezentacji Słowenii.
- Niedzielny konkurs był dla nas bardzo udany – komentuje trener reprezentacji Słowenii, Goran Janus. – Pięciu naszych zawodników zakwalifikowało się do serii finałowej i chyba po raz pierwszy w tym sezonie mieliśmy dwóch skoczków w pierwszej dziesiątce, Jurija na ósmym i Petera na dziewiątym miejscu. Jurij odzyskał dobrą dyspozycję mimo niedawnej choroby, a Peter powrócił do czołowej dziesiątki i mam nadzieję, że da mu to nowy impuls do jeszcze lepszych wyników w przyszłości. Nadal eksperymentujemy i wciąż są pewne rezerwy, ale najważniejsze, że Peter jest zadowolony ze swoich skoków. Domen bardzo dobre skoki przeplata dużo słabszymi. Mam nadzieję, ze w Oberstdorfie będzie jeszcze lepiej.
- Anze Lanisek wywalczył dla nas dodatkowe miejsce w Pucharze Świata dzięki swoim dobrym występom w Pucharze Kontynentalnym, dlatego wystąpi w Oberstdorfie wraz z zawodnikami, którzy skakali w Willingen. We wtorek i w środę trenujemy w Planicy. Liczę na dobrą pogodę i jak najlepsze skoki – zapowiada Janus.