Jan Ziobro: "Jeśli skoki są dobre, każdy sprawia radość"
Jan Ziobro z pewnością może być zadowolony z dzisiejszych skoków. 206-metrowy lot pozwolił naszemu reprezentantowi na zajęcie jedenastego miejsca w kwalifikacjach. Na zmodernizowanej skoczni im. Heiniego Klopfera spisywał się dobrze już od początku treningów, poprawiając rekord życiowy co próbę.
- Zeskok jest tu też przygotowany dalej, więc można skoczyć nawet 240 metrów, czego nie wykluczamy. Jest fajnie, dobra zabawa i człowiek czuje, że żyje.
Czy Stefan Horngacher przeprowadził z zawodnikami rozmowę związaną z pierwszym konkursem na mamucim obiekcie w tym sezonie? - Dosyć często przeprowadzamy rozmowy czy grupowe spotkania. Rozmawiamy na różne tematy, podobnie było przed tym konkursem. Czasem pomówimy o skokach, innym razem o czymś innym.
Już w pierwszej próbie dwudziestopięciolatkowi udało się osiągnąć 200-metrowy rezultat. - Na dzień dobry skoczyłem "życiówkę". Po to się trenuje, aby były takie chwile, jak te dzisiaj, żeby można było poczuć przyjemność z latania.
- Skocznia zmieniła się dosyć dużo. Na starym obiekcie wylatywało się wysoko, dolatywało się do pewnego momentu i trudno było go przelecieć. To było kilka lat temu, a teraz skacze mi się trochę lepiej niż wtedy, więc może też dlatego wrażenia są inne.
Tuż przed wylotem do Niemiec członek kadry B zamieścił na jednym z portali społecznościowych zdjęcie z podpisem "lecimy na robotę". Wygląda na to, że zbyt wiele się nie pomylił, bo skocznia wciąż przypomina plac budowy. - Miałem na myśli, że nie jedziemy tu cokolwiek poprawiać, tylko po to, żeby wykonać tę swoją robotę, oddać skoki. <śmiech>
- Moim celem zawsze są dobre skoki. Jeśli skoki są dobre, każdy sprawia radość – zakończył zawodnik ze Spytkowic.
Korespondencja z Oberstdorfu, Dominik Formela