Wypowiedzi Dawida Kubackiego i Stefana Huli po kwalifikacjach w Sapporo
Bardzo dobre kwalifikacje w wykonaniu Biało-Czerwonych w japońskim Sapporo. Po raz kolejny w konkursie głównym zobaczymy komplet Polaków. Dawid Kubacki, który poszybował na 126. metr w piątkowych eliminacjach był piąty, natomiast Stefan Hula oddał skok o dziesięć metrów krótszy, a to pozwoliło mu ostatecznie uplasować się na 22. pozycji.
Dawid Kubacki (5. miejsce w kwalifikacjach):
Jak 19. zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata czuje się w Japonii? – No cóż, całkiem normalnie. Już dziś w nocy trochę tę podróż udało się odespać, zatem nie było większego problemu.
Nasi zawodnicy nie pierwszy raz biorą udział w zawodach w Azji. Można już mówić o pewnego rodzaju doświadczeniu w tak dalekich podróżach? – Tak. Z tego, co pamiętam, po raz pierwszy byłem tutaj w 2007 roku, więc to już będzie prawie dziesięć lat. Był czas, żeby się nauczyć co i jak robić, by ta podróż i zmiana czasu jak najmniej nam dokuczała.
- Ten skok kwalifikacyjny był całkiem w porządku. Jeżeli chodzi o serie treningowe, to pierwsza była całkiem okej. W tej drugiej miałem troszkę problem ze stabilnością na rozbiegu i ta próba nie była zbyt dobra. Teraz już normalnie poszło w kwalifikacjach, więc nie ma problemu – podsumował 26-latek.
Czy nasi skoczkowie są zadowoleni z jedzenia, jakie serwują im w Japonii? – Jest dobrze, aczkolwiek jestem zawiedziony, bo nie mieszkamy w tym samym hotelu, co zawsze i nie ma omleta… <śmiech>. Jakoś przeżyję i zrobię sobie go w domu sam, ale to już nie będzie niestety to, co tutaj w Japonii.
Prognozy pogody na nadchodzący weekend nie są najlepsze. Dawid Kubacki obawia się niekorzystnych warunków czy wręcz przeciwnie? - Wiadomo, że takie warunki nie są za fajne. Zdarzało się tutaj nieraz, że one mocno przeszkadzały, ale można powiedzieć, że taki właśnie urok tej skoczni. Zobaczymy na ile ta pogoda będzie ingerowała w ten weekend. Mam nadzieję, że nawet jeśli będzie mieszała, to mi uda się trafić na lepsze warunki. A już najlepiej, żeby trafiły się one każdemu z nas.
Stefan Hula (22. miejsce w kwalifikacjach):
- Nie jestem do końca zadowolony. Pierwszy skok był zdecydowanie najlepszy, a w pozostałych dwóch pojawiło się troszkę błędów. Są kwalifikacje, jutro będziemy walczyć na spokojnie – powiedział Hula.
Jak nasz zawodnik odczuwa zmianę czasu? Jak sobie z tym radzi? – Nie jest najgorzej. Wczoraj zasnąłem około godziny dziesiątej, raz w nocy się przebudziłem, ale już o piątej rano pobudka i trzeba było trochę poczekać do śniadania. Nie ma problemu, czuję się dobrze, wszystko jest w porządku.
Czy Stefan Hula lubi przylatywać do Japonii? – Jak najbardziej. Jest tu zdecydowanie inny klimat, coś innego niż w Europie. Samo przeżycie tego, że się tutaj jest, to fajna sprawa. Skocznia też jest okej, tu zawsze dzieją się jakieś śmieszne rzeczy jeżeli chodzi o warunki. Zwykle nie są to do końca sprawiedliwe konkursy, ale niekiedy jest śmiesznie.
Skocznia została lekko zmodyfikowana – ułożeniem pokrywy śnieżnej zmieniono nachylenie zeskoku. Czy jest to odczuwalne? – Pierwsze słyszę, nie wiem nawet <śmiech>. Wydaje mi się, że czerwona kreska jest na sto dwudziestym trzecim metrze, a wcześniej była na sto dwudziestym, więc może faktycznie coś zmienili.
Korespondencja z Sapporo, Tadeusz Mieczyński
autor: Kinga Leśniewska, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 1