Koniec olimpijskich skoczni w Pragelato?
Zbudowane na potrzeby XX Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Turynie skocznie narciarskie prawdopodobnie zakończą swój żywot. W ostatnich dniach Rada Miasta Pragelato podjęła decyzję o zakończeniu funkcjonowania obiektów HS 140 i 106. Przebudowie ma ulec także infrastruktura wchodząca w skład kompleksu Stadio del Trampolino.
O rozkładzie wspomnianych obiektów olimpijskich informowaliśmy już w październiku 2015 roku, kiedy lokalne władze, wzorem toru bobslejowego w Cesanie, zaczęły snuć plany o rozebraniu dwóch największych skoczni. Wówczas okolice zeskoku, a także trybuny okalające wybieg porastały chwasty i wysokie trawy, a całość sprawiała wrażenie wysoce zaniedbanej.
Najważniejszą decyzją podjętą przez lokalną społeczność jest chęć kompletnego demontażu obiektów HS 140 i HS 106, które są zbyt drogie w utrzymaniu. Mówi się też o nadziejach na przywrócenie Pragelato sportowego ducha, który – sprowadzony do jednej, w dodatku w tych okolicach niezbyt popularnej dyscypliny – zamarł na ponad dekadę. Nowy plan zagospodarowania tego terenu zakłada powstanie w miejscu skoczni tras zjazdowych, które częściowo skorzystałyby z istniejącego już wyciągu krzesełkowego. Wieża sędziowska miałaby zostać przekwalifikowana na hotel służący turystom.
Cały projekt opiewa na sumę 5,5 mln Euro, mając na uwadze obszar 10 hektarów. Dzięki specjalnemu projektowi, koszty zostaną podzielone pomiędzy operatorów obiektów olimpijskich (4,004,200 EUR), gminę Pragelato (841,000 EUR) i prywatnych inwestorów (735,800 EUR). Koszta te, według obliczeń, miałyby się zwrócić w ciągu pięciu lat. Dla porównania szacuje się, że ewentualna renowacja dwóch skoczni olimpijskich kosztowałaby ok. miliona euro, zaś na ich utrzymanie trzeba by rocznie przeznaczyć ok. 200-250 tysięcy euro.
Jednocześnie Włosi zapewniają, iż wciąż chcą istnienia trzech mniejszych skoczni, których punkty konstrukcyjne usytuowane są na 15., 30. i 60. metrze. Miałyby one umożliwiać treningi dzieciom i młodzieży, a także wpisywać się w koncepcję wielofunkcyjnego, multidyscyplinarnego kompleksu sportowego.
Dlaczego skocznie w Predazzo są w stanie na siebie zarabiać, a te w Pragelato pozbawione są życia? Jak twierdzą przedstawiciele lokalnych władz, przede wszystkim chodzi o tradycje sportowe poszczególnych regionów i różnice w ich kulturze. Predazzo znajduje się w regionie Trydent-Górna Adyga, gdzie skoki narciarskie są zdecydowanie bardziej popularne od okolic Piemontu. W Pragelato, jak mówią osoby odpowiedzialne za rewitalizację terenów skoczni olimpijskich, nigdy nie było zainteresowania skokami ani żadnej koncepcji zaszczepienia takiej pasji w młodych mieszkańcach tego regionu. Liczy się też siła ekonomiczna obu tych regionów.
Ostatnie międzynarodowe zawody na Trampolino Olimpico miały miejsce w 2009 roku. Konkurs na dużej skoczni w ramach Letniego Grand Prix wygrał Simon Ammann, a drugi był Adam Małysz. Złote medale olimpijskie w konkursach indywidualnych zdobyli Thomas Morgenstern i Lars Bystoel, a w 2005 roku przy okazji próby przedolimpijskiej pierwsze punkty w karierze zdobył tam Kamil Stoch. Niespełna 18-letni wówczas reprezentant Polski zajął siódmą lokatę, wyprzedzając jednocześnie Adama Małysza, który finiszował dwa "oczka" niżej.
autor: Dominik Formela i Katarzyna Lipska, źródło: neveitalia.it weź udział w dyskusji: 22