Adam Małysz: "Jesteśmy na tym miejscu, na którym powinniśmy być"
Inauguracyjny konkurs drużynowy tegorocznego cyklu Letniego Grand Prix padł łupem reprezentacji Polski, która zwyciężyła z ponad 12-punktową przewagą. Na temat dzisiejszych zawodów na wypowiedział się były skoczek oraz dyrektor-koordynator ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w PZN Adam Małysz.
Biało-czerwoni dzięki triumfowi w rywalizacji drużynowej ponownie wskoczyli na tron. – Tak naprawdę nie opuściliśmy go (śmiech). W tym momencie jesteśmy w trakcie przygotowań do zimy, ale to nie przekreśla faktu, że podczas konkursów zawodnicy skaczą na sto procent swoich możliwości. Tak jest w przypadku każdego skoczka. Na pewno cieszy fakt, że dalej jesteśmy na tym miejscu, na którym powinniśmy być. Dawid z Maćkiem oddali bardzo dobre skoki, Piotrek skacze trochę w kratkę, Kamil zaczyna się zbierać tak, jak zwykle w lecie, a zimą forma przyjdzie. Trzeba się cieszyć z tego, co jest, bo jesteśmy w bardzo dobrej sytuacji, a najbardziej buduje fakt, że może być jeszcze lepiej. Najważniejsza jest dla nas zima.
Jak duży wpływ na skoki Kamila Stocha może mieć to, że zmienił nieco technikę lądowania? – Myślę, że samo lądowanie nie ma skok żadnego wpływu. Najważniejsze jest odbicie i to, aby trafiał w próg. Cały czas ma z tym problemy, jego skoki są spóźnione, jednak gdy wybicie wyjdzie dobrze, wtedy mało kto jest w stanie go pokonać.
Czy Dawid Kubacki zdaniem "orła z Wisły" może być motorem napędowym naszej kadry? – Poprawił wiele elementów skoku i dzięki temu prezentuje się znakomicie. – Dawid jest zawodnikiem, który najlepiej radzi sobie w sytuacji, gdy podczas całego konkursu panuje tylny wiatr. Odbija się dosyć wysoko, podczas gdy skoczkowie, którzy lecą niższą parabolą mają w takich warunkach problem, żeby odlecieć. Dzisiaj skakał na swoim bardzo dobrym poziomie, a jego ostatni skok był znakomity.
Korespondencja z Wisły, Dominik Formela i Piotr Bąk
autor: Piotr Bąk, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 1