Andreas Wank kontuzjowany
Pech nie opuszcza kadry Niemiec. Po kontuzji więzadeł krzyżowych Severina Freunda i urazie rzepki Andreasa Wellingera, kolejnym skoczkiem, którego czeka przymusowa pauza ze względów zdrowotnych jest Andreas Wank.
Skoczek pochodzący z Halle uskarża się na problemy z plecami i nie będzie w stanie trenować przez kilka tygodni. Po dyskwalifikacji w konkursie inauguracyjnym LGP w Wiśle 29-latek zajął 8. miejsce na skoczni Rothaus-Schanze w Hinterzarten, natomiast podczas ostatniej potyczki w Courchevel sklasyfikowano go na 25. pozycji.
- Ból pleców dokuczał mi już od pewnego czasu. Problem nasilił się w czasie zawodów w Hinterzarten. Po dwóch tygodniach rehabilitacji sytuacja uległa poprawie, jednak podczas treningu przed konkursem w Courchevel znów poczułem ból. Nie będę w stanie trenować przez około cztery tygodnie, co oznacza, że ominą mnie zawody rozgrywane w tym czasie. W planach miałem wylot do Japonii – przekazał Wank fanom za pomocą mediów społecznościowych. Niemieckiego zawodnika nie zobaczymy zatem podczas nadchodzącego weekendu LGP w Hakubie (25-27 sierpnia). Opuści także zmagania w rosyjskim Czajkowskim (8-10 września).
Reprezentant klubu SC Hinterzarten patrzy teraz w przyszłość i zapewnia, że zrobi wszystko, aby osiągnąć optymalną dyspozycję podczas igrzysk olimpijskich w Pjongczangu, które czekają nas w nadchodzącym sezonie zimowym. – Wykorzystam ten czas, aby dojść do dobrej formy. Będę mógł nabrać energii, aby spisać się dobrze na igrzyskach. Czekam z niecierpliwością na zimowy sezon i jestem pewien, że będzie on dobry dla mnie i naszej drużyny – podsumował kontuzjowany Niemiec.