Mecz w Płocku - Artyści wygrali!
Jak donosili nasi redaktorzy, którzy obserwowali to spotkanie na stadionie im. Kazimierza Górskiego, w Płocku panowała dość chłodna pogoda, było pochmurno, ale nie padał deszcz. Trybuny zostały wypełnione do połowy przez licznie zgromadzonych kibiców obu drużyn. Mecz cieszył się sporym zainteresowaniem także i dziennikarzy. Adam Małysz, nasz najlepszy skoczek był gorąco witany i dopingowany przez wszystkich. Duże brawa zbierali także pozostali członkowie skokowej drużyny, którzy przyjechali na zaproszenie naszego Mistrza..
Trener Engel miał bardzo wielu kandydatów do gry, dlatego dokonywał dość częstych zmian. Po pierwszych 10 minutach spotkania, na boisko weszli m.in. Martin Schmitt, Bjoern Einar Romoeren i Andreas Kuettel. Tymczasem walka obu ekip była bardzo zacięta. Już w ósmej minucie meczu zawodnik RAP miał okazję do zdobycia pierwszej bramki, jednak ten zamiar mu się nie powiódł.
W pierwszym kwadransie gry szansę na zdobycie gola mieli artyści, a w drugim na uwagę zasłużyła akcja, którą przeprowadziło 3 skoczków na 2 artystów. Niestety, mistrzowie skoczni nie zdobyli bramki - piłka przeleciała tuż nad poprzeczką.
Po 30 minutach wynik był w dalszym ciągu remisowy: 0:0.
W 37 minucie nastąpiła zmiana rezultatu: na 0:1 dla Reprezentacji Artystów. Strzelcem bramki był Maciej Kubica. Do końca trwania tej części spotkania wynik nie uległ zmianie i pierwsza połowa meczu zakończyła się rezultatem 0:1 dla RAP.
O godzinie 19.41 rozpoczęła się druga połowa spotkania na boisku Wisły Płock. W miejsce Svena Hannawalda zagrał Markus Schick. Skoczkowie ostro ruszyli do natarcia. W dwie minuty po rozpoczęciu, bardzo ładną akcję przeprowadziła drużyna sportowców, a Andreas Kuettel popisał się dobrym strzałem, jednak bramkarz artystów bronił niezwykle skutecznie. W 56 minucie groźnie zaatakowała RAP, ale bardzo dobrze interweniował bramkarz drużyny narciarskiej - Adam Matysek. Sześć minut później skoczkowie znów ruszyli do natarcia, bramkarz RAPu był zmuszony do wyjścia na środek boiska, aby złapać piłkę. Następnie trener kadry "B", Stefan Horngacher nie trafił do pustej bramki, ku rozpaczy fanów skoków narciarskich. Natomiast minutę później Simon Ammann również nie wykorzystał sytuacji podbramkowej - przestrzelił.
Mecz zakończył się w 73 minucie wynikiem 0:1 dla RAPu. Skoczkowie nie zdołali odrobić strat z pierwszej połowy, jednak druga część spotkania była ciekawsza, gdyż gra bardzo często toczyła się w środku pola i odnotowano więcej strzałów na bramkę. Teraz wszyscy przeniosą się na Śląsk, do Chorzowa, gdzie rozegrany zostanie następny mecz.