Igrzyska w Pjongczangu bez Austrii i Niemiec?
Coraz większe napięcie polityczne na Półwyspie Koreańskim rodzi pytania o bezpieczeństwo zawodników na zbliżających się Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczangu. Po Francji, swoje obawy wyraziły również Austria i Niemcy.
Zaledwie wczoraj informowaliśmy o wypowiedzi francuskiej minister sportu Laury Fessel, która przyznała, iż jej kraj rozważa rezygnację z udziału w XXIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu. Powodem jest coraz bardziej napięta atmosfera wokół Korei Północnej i obawa o bezpieczeństwo zawodników podczas igrzysk.
Dziś podobnym tonem wypowiadają się władze Austrii. Podobnie jak w przypadku Trójkolorowych, powodem jest napięta sytuacja wokół sąsiada gospodarza najbliższych igrzysk.
- Jeśli sytuacja ulegnie pogorszeniu, a nasi sportowcy nie będą mieli gwarancji bezpieczeństwa, to nie polecimy do Korei Południowej - oświadczył prezes Austriackiego Komitetu Olimpijskiego Karl Stross, który jednocześnie dodaje: - Póki co nie spodziewamy się, aby miało dojść do takiej sytuacji.
O ryzyku dotyczącym bezpieczeństwa zawodników głośno jest również w Niemczech. - Decyzja o wysłaniu reprezentacji Niemiec na Zimowe Igrzyska Olimpijskie i Paraolimpijskie Pjongczang 2018 zapadnie w stosownym czasie w porozumieniu rządu, Niemieckiego Komitetu Olimpijskiego oraz odpowiednich organów bezpieczeństwa - oznajmił niemiecki minister spraw wewnętrznych Thomas de Maizière.
Ewentualny brak reprezentacji Austrii i Niemiec oznaczałby, iż na olimpijskich skoczniach w Pjongczangu zabrakłoby m.in. czołowych zawodników minionego sezonu - Stefana Krafta i Andreasa Wellingera. Szansy na wywalczenie brakującego złotego medalu nie otrzymałby również Gregor Schlierenzauer.
Głosy z Paryża, Wiednia i Berlina kontrastują z wypowiedziami przewodniczącego Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Kilka dni temu Thomas Bach zapewniał, iż igrzyska nie są zagrożone. MKOl wydał również oświadczenie, iż uważnie śledzi sytuację na Półwyspie Koreańskim, zaś bezpieczeństwo zawodników jest ich nadrzędnym celem. Jednocześnie komitet dodaje, że na ten moment nie ma żadnego planu B wobec zimowych igrzysk w 2018 roku.
Podczas wtorkowej sesji ONZ, prezydent USA Donald Trump powiedział, że Stany Zjednoczone są w razie potrzeby w stanie uciec się do najbardziej drastycznych środków: - Jesteśmy naprawdę bardzo cierpliwi, ale w sytuacji kiedy będziemy zmuszeni do obrony naszego kraju lub naszych sojuszników, jedynym wyjściem będzie całkowite zniszczenie Korei Północnej.
Słowa amerykańskiego przywódcy spotkały się z reakcją północnokoreańskiego przywódcy. - Jako człowiek reprezentujący KRLD przed światem, odpowiedzialny za godność i honor mego kraju, społeczeństwa i honor własny, uczynię wszystko, co w mej mocy, by człowiek, w którego prerogatywach mieści się naczelne dowództwo w USA, odpowiedział za swą przemowę - ogłosił Kim Dzong Un. Ponadto władze Korei Płn. zapowiedziały możliwość przeprowadzenia próby jądrowej "na niespotykaną skalę" na Oceanie Spokojnym.
XXIII Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pjongczangu mają rozpocząć się 9 lutego 2018 roku. Miasto-gospodarz imprezy jest położone 80 km od granicy z Koreą Północną.