Jakub Wolny i Klemens Murańka z nadziejami na przełomowy sezon

Klemens Murańka i Jakub Wolny to zawodnicy, którzy w najbliższych latach mogą zastąpić aktualnych liderów kadry narodowej i stanowić o sile reprezentacji Polski na arenie międzynarodowej. Obaj mają na swoim koncie duże sukcesy w kategoriach juniorskich, jednak wciąż czekają na punkt zwrotny w karierach seniorskich. Ze wspomnianą dwójką porozmawialiśmy po finale Letniego Grand Prix w Klingenthal.

Jakub Wolny (15.05.1995):

Punkty w każdym starcie w Letnim Grand Prix 2017 to scenariusz, który podopieczny Stefana Horngachera wziąłby w ciemno po słabiutkim sezonie 2016/2017? - Pewnie wziąłbym taki stan rzeczy, choć nie zastanawiałem się nad tym jakoś szczególnie. Starałem się robić to, co do mnie należy, słuchać uwag trenera i starać się w każdym calu. Myślę, że trochę odżyłem po ostatnim, nieudanym dla mnie sezonie zimowym. Lato przepracowaliśmy naprawdę ciężko i już częściowo widać tego efekty.

- Nie należy przykładać ogromnej wagi do wyników osiąganych na igelicie. Na finiszu sezonu letniego moje skoki są dobre, choć ostatnie rezultaty tego nie odzwierciedlają, a w Klingenthal dodatkowo nie pomogły warunki. Do tego w ostatnim czasie zmagam się z problemami z prędkością. Kiedy ta będzie lepsza, wówczas po odległościach powinno być widać, jak dobre są te moje próby - dodaje najlepszy junior świata z 2014 roku.

- Do wiślańskiej inauguracji zostało i dużo i mało czasu. Przypuszczam, że zdążę przygotować formę tak, aby z prędkością było już wszystko w porządku. Czuję, że to może być przełomowy sezon - zakończył Wolny.

Klemens Murańka (31.08.1994):

- Ostatni skok w tegorocznej edycji Letniego Grand Prix był już poprawny. W pierwszej serii w Klingenthal odbicie skierowałem za bardzo do przodu, wskutek czego zabrakło mi wysokości. Na szczęście sezon letni zakończył się pozytywnie, więc jestem bardzo zadowolony - mówi członek kadry B, który na Vogtland Arenie zajął 16. pozycję.

Jak można podsumować cztery dni rywalizacji w ramach finałów Letniego Pucharu Kontynentalnego oraz Letniego Grand Prix? - Niezależnie od rangi, do każdych zawodów podchodzę z takim samym nastawieniem. Nie ma co się oszukiwać, że Letnie Grand Prix jest większą imprezą, ale jestem zdania, że wszędzie trzeba robić swoje.

- Na tym etapie mam więcej odpowiedzi niż znaków zapytania. Miałem dużo czasu na przemyślenie różnych kwestii i myślę, że dużo mi to pomogło tego lata. Do zimy niedaleko, więc trzeba cały czas pracować. W sporcie nie ma kiedy odpoczywać, jeśli chce się być na najwyższym poziomie. Należy stale ciężko trenować - twierdzi Murańka.

- Czy nadchodzącej zimy będę "czarnym koniem"? Nie wiem. Zobaczymy. Do zimy czeka mnie jeszcze dużo pracy, ale do kolejnych miesięcy podchodzę z dużym optymizmem - zakończył drużynowy medalista Mistrzostw Świata w Falun.

Korespondencja z Klingenthal, Dominik Formela