Okiem Samozwanczego Autorytetu: Hę?
- Panie trenerze, kto według Pana będzie mocny na początku zaczynającego się jutro sezonu? - Uważam, że pierwszy konkurs wygra Junshiro Kobayashi a drugi - Jernej Damjan. Reporter dzięki dużemu doświadczeniu stłumił parsknięcie śmiechem i wyłączył dyktafon. "Trzeba będzie tego starego osła wyłączyć już z grona moich dyżurnych ekspertów, bo się facet tylko kompromituje" - pomyślał, zasiadając do komputera.
Taaaaaa.... Jeśli ktoś prawidłowo obstawił u bukmachera obu tych delikwentów, to myślę, że ostatnio na facebooku przybyło mu nagle lawinowo próśb o włączenie do znajomych, a pewnie i sporo osób oznaczyło się jako krewni. Jeśli o mnie chodzi, to po Wiśle lekko uniosły mi się brwi, po Ruce natomiast nieco opadła szczęka, więc trochę głupio wyglądam. Mam nadzieję, że do jutra mi przejdzie, bo jednak trzeba iść między ludzi.
Junshirō Kobayashi - 26 lat na karku, od siedmiu sezonów w PŚ, najwyższe miejsce do tej pory - trzynaste. W tych siedmiu sezonach uciułał 185 punktów, z czego 95 w swoim najlepszym. Rówieśnik Janka Ziobry (młodszy o dokładnie 13 dni). Ale o ile wyczyn Ziobry cztery lata temu można było uznać za eksplozję formy wciąż młodego jeszcze, perspektywicznego zawodnika, o tyle zwycięstwa Japończyka - poprzedzone jedynie dobrą postawą podczas Letniej Grand Prix - nijak już tak określić nie można. Porównać go do nagłego wyskoku Jakuba Jandy, lub Andersa Bardala? Też nie za bardzo, bo obaj w sezonach poprzedzających swój błyskotliwy epizod na szczycie, pokazywali już zadatki na skoczków z czołówki.
Jernej Damjan - ten to przynajmniej miał papiery na skakanie przez duże 'ska". Ale wydawało się, że uraz łękotki zakończy rok temu karierę tego zawodnika. Który - niejeden by stwierdził - nie wykorzystał w pełni swego potencjału. Słoweniec na poważnie rozważał już odstawienie skokówek do kąta, przygotowywał się nawet do podjęcia pracy w FIS. Miał nosa, że się rozmyślił. Damjan był do tej pory skoczkiem dość chimerycznym. W sezonach, w których stawał na podium, zdarzało mu się wielokrotnie nie awansować do drugiej serii, a nawet przepaść w kwalifikacjach. Janus do Wisły go nie zabrał, a w Ruce ten mu znienacka wygrał konkurs. To dopiero jego drugie zwycięstwo, a ósme podium. Tu ciekawostka - stawał na "pudle" w towarzystwie zarówno Adama Małysza jak i Kamila Stocha.
I szczerze mówiąc - wątpię, czy Damjan będzie w tym sezonie jednym z głównych graczy. Ma już swoje lata a w tym wieku trudno zmienić przyzwyczajenia. Myślę, że i tej zimy parę razy nie wejdzie do drugiej serii. Ze swoim zwycięstwem na Rukantunturi został czwartym najstarszym triumfatorem konkursu PŚ a drugim - po swym rodaku Robercie Kranjcu - Europejczykiem.
Ale z zainteresowaniem będę obserwował zarówno jego, jak i Kobayashiego, Forfanga i Wellingera. Warto zauważyć, że skład fińskiego podium jest zupełnie inny od tego wiślańskiego. A i na podium drużynówek tylko Norwegia zameldowała dwukrotnie. Wygląda więc na to, że ten sezon będzie znacznie bardziej wyrównany od poprzednich.
Ktoś powie, "przecież to była Wisła i Ruka, te wyniki nic nie znaczą!". Wiem, że oba obskakane na razie obiekty należą do tych, gdzie karty rozdaje wiatr. Ale akurat tej zimy we wszystkich czterech konkursach było wyjątkowo - jak na te skocznie - sprawiedliwie. Albo więc wyścig zbrojeń sprzętowo-garderobianych doszedł do takiego punktu, gdy nawet ćwierć metra na sekundę pod narty lub w plecy robi gigantyczną różnicę, albo stawka się wyrównała i na podium w Niżnym Tagile zobaczymy Kubackiego, Johanssona i Eisenbichlera. A w drugim dniu Tandego, Freitaga i Żyłę. Albo Kraft się ustabilizuje i co najmniej do TCSu nikt mu nie podskoczy, bo jego skoki w Ruce (na razie po jednym na konkurs) były z innej planety.
Cieszę się, że wygrał Damjan, bo jakoś go lubię. Nie w smak mi, że jest Słoweńcem, bo to już 55. słoweńskie zwycięstwo (a licząc z Jugosławią nawet 65.). Więc trochę nas podgonili. Podobnie zresztą jak Japończycy, bo Kobayashi podniósł im liczbę zwycięstw do 63. Polska, z 70 triumfami, jest za plecami wielkiej historycznej czwórki: Austrii (247) Finlandii (151) Niemiec (109, a z NRD 137) i Norwegii (104).
Na skoczniach Pucharu Świata zaczynają nam się pojawiać skoczkowie z rocznika 2000, czyli ostatniego z XX wieku i powiem Wam, że trochę dziwnie się z tym czuję. Wyobraźmy sobie na przykład, że za rok objawi nam się jakiś supertalent z rocznika 2001 i wygra przebojem Turniej Czterech Skoczni. Ktoś, kogo jeszcze nie było na świecie, gdy TCS wygrał Adam Małysz. Adam, Ty sobie to wyobrażasz? Aleśmy się zestarzeli, nie? Ale chociaż pięknie się starzejemy...
Inne epokowe wydarzenie. Po raz pierwszy zdyskwalifikowali kogoś za majtki. Chociaż w sumie nie wiadomo, czy za majtki, czy za podkoszulek, w każdym razie za bieliznę. Ryōyū Kobayashi jest pierwszym w historii skoczkiem, któremu się coś takiego przydarzyło. Tym samym zainteresowanie obu braćmi Kobayashi wzrosło w ostatnim tygodniu kilkukrotnie, przy czym starszym zainteresowali się przede wszystkim kibice, a młodszym głównie kibicki.
Jak już jesteśmy przy dyskwalifikacji, to ja mam prośbę do moich rodaków. Nie ma co szlochać o pechu, nieszczęściu, że nam zawsze wiatr w oczy, że nas niszczą zagraniczne mafie, bośmy to nie z soli ani z roli, jeno z tego co nas boli, szlachetni i najlepsi i to innym solą w oku jest. Każdy wie, że z kombinezonami zawsze się jedzie po bandzie. Każda ekipa kombinuje i my też kombinujemy. Skoro była dyskwalifikacja, to znaczy, ze ktoś czegoś nie dopilnował. Albo Michal Dolezal, albo raczej pewnie sam Piotrek, który nie ustawił się do mierzenia tak, jak powinien. Wiadomo przecież niemal powszechnie, że do mierzenia trzeba przybrać taką postawę, by kombinezon odpowiednio się na sylwetce opiął. Trzeba stać prosto, wypiąć klatę, napiąć odpowiednie mięśnie czy może wydąć brzuch. Więc Piotrek - jak ja Cię lubię, cenię i szanuję - nie szklij mi tutaj, że "nie wiesz jak to się stało". Coś tam pewnie zrobiłeś nie tak i tyle. A przed drugą serią już zrobiłeś odpowiednio i było ok, więc ten sam kombinezon, który za pierwszym razem był nieprzepisowy, za drugim razem zrobił się przepisowy. Nie pierwszy to i nie ostatni taki przypadek.
Inna sprawa, że skoro od postawy skoczka zależy to, czy zostanie zdyskwalifikowany, to znaczy, że metody kontroli są po prostu do luftu i tyle. FIS powinien znaleźć bardziej miarodajny sposób, bo to jednak jest lekko absurdalne, że w jednej serii się skoczka dyskwalifikuje, a już w drugiej może w tym samym wdzianku skakać. Póki jednak jest jak jest, trzeba postawę do kontroli ćwiczyć tak samo, jak pozycję dojazdową i telemark. Może też zatrudnić do tego psychologa? Albo lepiej hipnotyzera: "adin, dwa tri - jesteś gruby jak beczka z melasą, opasły jak słonica w ciąży, nadęty jak polityk na wiecu, kombinezon opinia się na tobie jak getry z lycry na tyłku Kim Kardiashan..." Problem jeszcze tylko w tym, żeby zdążyć skoczka wyprowadzić z takiej hipnozy przed skokiem...
Chyba jeszcze za wcześnie na tabelki, nie? Krótkie by jakieś takieś były. Napiszę tylko że w klasyfikacji Plastikowej Kulki prowadzi Kasai przed Stjernenem.
Cytat zupełnie na temat: "W czołówce Austriacy i Niemcy. Państwa Osi w natarciu" Igor Błachut
Cytat zupełnie nie na temat:
"Tico, to Tico, niezawodne Tico,
zasuwa choć blacharkę ma niejednolitą.
Jak patrzysz w lusterko to dostajesz zeza.
Jedziesz zrobić objazd po delikatesach"
Kabaret Czwarta Fala
No i to by było na tyle z Ruki. Kolejny przystanek to Niżny Tagił, który wobec absencji Sapporo i Hakuby, będzie jedyną miejscówką Pucharu Świata w Azji. W Niżnym Tagile tylko dwie rzeczy są pewne: fabryki i więzienia.
***
Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem.