Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wypowiedzi Huli i Wolnego po piątkowych kwalifikacjach w Niżnym Tagile

Stefan Hula i Jakub Wolny bez najmniejszych problemów przebrnęli przez piątkowe kwalifikacje w Niżnym Tagile. Zajęli odpowiednio 26. i 31. miejsce.


Stefan Hula (26. miejsce; 125,5 metra):

- Pierwsze skoki treningowe nie były najlepsze, w kwalifikacjach już lepiej, ale nadal to nie było to. Ale dzisiejszy dzień jest taki trochę gorszy po wczorajszej podróży. Mam nadzieję, że jutro wszystko już będzie dobrze.

Plan na dzisiaj wykonany – kwalifikacja jest. - Tak, dokładnie. Odbyliśmy trening, kwalifikacje i wszystko jest w porządku, wszyscy jesteśmy w konkursie, co cieszy. Nie pozostaje nic innego, jak tylko jutro walczyć i fajnie skakać.

Jak Hula czuje się w Rosji? - Dobrze, w porządku. Pogodę mamy bardzo dobrą – do skakania jest super. Jest tutaj taka dość mroźna zima, więc czuć taki zimowy klimat. Oby jeszcze skoki były jutro na dobrym poziomie to będzie super. Jedzenie, jak to w Rosji – nie ma tragedii, ale szału też nie. Organizacja jak na razie jest w porządku.

Czy skocznia w Niżnym Tagile faktycznie przypomina obiekt w Wiśle? - Czy ja wiem? Nie myślałem o tym. Jest "lotna" - jak przeleci się tutaj bulę, trzeba tam walczyć, żeby odlecieć daleko. W pierwszym skoku wydawało mi się, że bardzo wysoko wyleciałem, a za chwilę spad się zbliżył i zastanawiałem się, "co jest?!"… To fajna, przyjemna skocznia, więc nie ma co na nią narzekać, jest jak najbardziej ok. Pozostaje dobrze jutro "pchać nogą" i cieszyć się.

Cel na jutro? - Dobre skoki. Jak będą dobre skoki, będzie dobry rezultat. Przede wszystkim będę się skupiał na tym, aby pozycja była luźna, pchanie dobre i żebym był zadowolony po skokach.

Jakub Wolny (31. miejsce; 127,5 metra):

- Myślę, że dzisiejsze skoki na pewno nie były super, ale na całkiem dobrym poziomie, także dzisiejszy dzień jest na plus. Kwalifikacja do jutrzejszego konkursu jest, więc na plus.

Czego jeszcze brakuje? Czy wiadomo, co trzeba poprawić? - Wiem, ale muszę to jeszcze dokładnie przeanalizować z trenerem. Myślę, że od ostatnich zawodów już coś poprawiłem, trochę zmieniłem swoje nastawienie do zawodów i teraz skaczę sobie tak bardziej na luzie.

Lepiej startuje się chyba trochę później niż będąc członkiem grupy krajowej? - Dokładnie. Wystarczył jeden punkt i dzisiaj miałem już numer 39, a jutro będę już trochę bardziej z przodu. Myślę, że to jest duże ułatwienie niż jeździć cały czas w krajówce.

Jak przebiegła podróż i aklimatyzacja? 4 godziny różnicy to jednak duże utrudnienie… - Tak, 4 godziny to jest trochę czasu. Przyznam szczerze, że tej nocy – choć spałem dobrze – długo nie mogłem zasnąć. Ale dzisiaj rano mieliśmy taki rozruchowy trening, także to na pewno pomogło. Już dzisiaj się trochę przestawiłem. Dzisiaj też po zawodach na pewno organizm będzie trochę zmęczony, więc zaśnie się w miarę normalnie na tutejsze godziny.

A więc – jutro apetyt na kolejne punkty? - Nie – jutro apetyt na dobre, normalne skoki i nic więcej.

Korespondencja z Niżnego Tagiłu, Tadeusz Mieczyński