Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wypowiedzi Kubackiego i Huli po konkursie indywidualnym w Titisee-Neustadt

Dawid Kubacki oraz Stefan Hula niedzielne zawody z cyklu Pucharu Świata w Titisee-Neustadt zakończyli na początku drugiej dziesiątki. Jedenastego Kubackiego i trzynastego Hulę rozdzielił zdobywca Kryształowej Kuli za poprzedni sezon - Stefan Kraft.


Dawid Kubacki (11. miejsce; 127,5 metra):

- Nie można tego konkursu nazować sprawiedliwym. Warunki trochę mieszały na skoczni, ale pozytyw jest taki, że nie było nazbyt niebezpiecznie. Poprzez jedną serię, dało się przybyłym kibicom dać trochę emocji, na które tak długo czekali.

- Gdyby jury próbowało wcześniej rozpocząć zawody, byłoby to kosztem naszego bezpieczeństwa, ale po godzinie 17:00 warunki nieco się ustabilizowały. Nie były fair, ale nie zagrażały uczestnikom konkursu. Jeśli wiało zbyt mocno, zawodnicy byli ściągani z belki, więc nie rozgrywano tego na wariackich papierach.

- Nie będę narzekał na warunki, na które trafiłem. Konkurs był, jaki był i różne warunki można było wylosować. Uważam, że nie napotkałem bardo złych. Zawsze mogło być lepiej, ale większe pretensje mogę mieć do siebie, bo ten skok nie był tak dobry, jakiego bym od siebie oczekiwał.

Stefan Hula (13. miejsce; 124 metry):

- Pozytywnie oceniam ten jeden skok. Bardzo solidna próba w dość szalonym konkursie, w którym trzeba było mieć nieco szczęścia. Zdarzało się tak, że odwoływano wietrzne zawody, kiedy prowadziłem, ale dzisiaj jestem naprawdę zadowolony z samego skoku, bo po wyjściu z progu czułem, że jest dobrze. Niestety, na dole zabrakło powietrza, przez co nie udało się osiągnąć jakiejś fajnej odległości, ale myślę, że zrobiłem to, co do mnie należało.

- Najazd po ulewie był w dobrej kondycji. Nie przytrzymywało nas w torach, fajnie się jechało, więc nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń. Gorzej wyglądał zeskok, ale cóż można poradzić przy takiej pogodzie.

Czy ze Stefanem Hulą w składzie, polska drużyna sięgnęłaby w sobotę po zwycięstwo? - Równie dobrze mogłaby mieć o 10 punktów mniej, więc nie ma czego roztrząsać. Do całej sytuacji podchodzę spokojnie, a wybory trenera się bronią. Chłopaki spisują się świetnie i myślę, że kiedy dostanę szansę, to będzie podobnie. Wiadomo, że by się chciało startować, ale nie ma powodów, aby się na to denerwować. Muszę w dobrym stylu robić swoje.

- Cieszę się, że zostajemy tutaj potrenować, bo przez dwa dni łącznie oddałem dwa skoki, więc nie zdążyłem się zmęczyć <śmiech>.

Korespondencja z Titisee-Neustadt, Dominik Formela