Dawid Kubacki: Kamil nie bez powodu zdobył Kryształową Kulę czy złote medale olimpijskie
Dawid Kubacki, po niemieckiej części, plasuje się na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej 66. Turnieju Czterech Skoczni. Choć w Garmisch-Partenkirchen nie udało mu się powtórzyć wyczynu z Oberstdorfu, kiedy to stanął na podium, pokusił się o stwierdzenie, że to na Olympiaschanze oddawał lepsze skoki.
- Noworoczne skoki w Ga-Pa były całkiem dobre. Powiedziałbym nawet, że lepsze niż na Schattenbergschanze w Oberstdorfie. Niestety, w pierwszej serii trochę nie trafiłem z warunkami. Może nie miałem najwyższej rekompensaty, ale jedną z najwyższych. Trudno było odlecieć przy takim wietrze. W rundzie finałowej nie było tak ciężkich warunków, ale nadal wiało z tyłu. W każdym razie, jestem zadowolony z oddanych skoków, które były na dobrym poziomie, a przede wszystkim cieszy mnie kolejny triumf Kamila.
- Dobrze czułem swoje skoki z progu. Były bardzo fajne, ale przy niekorzystnym wietrze trudno było odlecieć dalej. Czasem i takie warunki się zdarzają, a skakać trzeba. Ja jestem usatysfakcjonowany. Trener też nie miał nic do zarzucenia po pierwszej serii. Drugą dopiero przeanalizujemy - mówi drużynowy mistrz świata z Lahti.
Jak można skomentować sytuację, w której znaleźli się Stoch oraz Tilen Bartol w końcowej fazie zawodów? - Nie jest to wymarzona sytuacja, bo na górze trzeba się odpowiednio przygotować do skoku, a takie wyczekiwanie wszystko zaburza. Człowiek traci ciepło, a nogi, z przygotowanym do skoku sprzętem, się męczą. Na szczęście, jury zrobiło krótką przerwę, aby wspomniana dwójka mogła przygotować się do występu raz jeszcze. Musieli przejść ponowną kontrolę kombinezonów, bo wiadomo, że nie można się po niej dotknąć.
Dzień przerwy przed zmaganiami w Austrii się przyda? - Uważam, że tak. Będzie to czas na złapanie oddechu. Podejrzewam, że trener wrzuci nam jakiś trening, więc nie będzie to całodniowe leżenie w hotelu. Spędzimy ten dzień w ruchu, aby być gotowymi do kolejnych startów w Innsbrucku i Bischofshofen.
- Nie patrzę daleko do przodu. Nie szukałbym analogii w zeszłorocznych wynikach Piotrka Żyły i tegorocznych moich. Każdy konkurs rozpatruję jednostkowo, a nie jako całość czegoś większego. Takie podejście może dać mi powtarzalność - dodaje podopieczny Stefana Horngachera.
Czy Dawid Kubacki widzi w Kamilu Stochu faworyta do ponownego zgarnięcia TCS? - Szansa jest, jak widać, bo wygrał już połowę konkursów. Najważniejsze dla niego jest to, aby skupić się na swoich zadaniach, a nie na gdybaniu. Stać go na to, ale nie ma potrzeby, aby zaprzątał sobie tym głowę. To jest coś, na co nie ma on wpływu. On ma wpływ tylko na swoje skoki. Jeśli one będą dobre, to i rezultaty takie będą. Kamil nie bez powodu zdobył Kryształową Kulę czy złote medale olimpijskie. Chłopak coś tam umie <śmiech>!
Korespondencja z Garmisch-Partenkirchen, Dominik Formela