Stefan Horngacher: Powtórzenie wyczynu Hannawalda jest możliwe
Za nami półmetek 66. edycji Turnieju Czterech Skoczni. Niemiecka część została zdominowana przez Kamila Stocha, który wygrał konkursy w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen, a o komentarz do aktualnej sytuacji poprosiliśmy trenera polskiej kadry narodowej, Stefana Horngachera.
- Noworoczne zawody rozpoczęły się całkiem dobrze. Kamil oddał solidną próbę, natomiast w trakcie skoku Dawida pojawił się tylny wiatr, który znacząco utrudniał mu zadanie. Pomimo tego, oddał on naprawdę dobry skok. W drugiej serii, w przypadku Dawida, było bardzo podobnie, natomiast sytuacja Kamila była nieco szalona. Byłem dość zestresowany, ponieważ wiatr się wzmagał, a do tego robiło się coraz ciemniej. Kiedy warunki się uspokoiły, Kamil oddał naprawdę udaną próbę.
- Nie chciałem, aby przerwano i odwołano drugą serię, ponieważ zwycięstwo odniesione w dwóch rundach, zawsze jest bardziej sprawiedliwe i smakuje lepiej. Tak długie oczekiwanie dla zawodnika zawsze jest czymś niecodziennym. Kiedy jest się już po kontroli sprzętowej i stoi się tak długo na górze, trudno utrzymać pełną gotowość psychiczną i fizyczną, natomiast Kamil poradził sobie dziś z tym świetnie - dodaje Austriak.
Czy szkoleniowiec oczekiwał kolejnego triumfu swojego podopiecznego? - Nie spodziewałem się kolejnej wygranej Kamila, ponieważ wiem, jak wysoki poziom jest aktualnie w Pucharze Świata. Pokonanie Richarda Freitaga, przy jego aktualnej dyspozycji, czy Norwegów, to wyczyn. To tylko pokazuje, jak silnym i wartościowym zawodnikiem jest Kamil Stoch. Całe lato pracował nad osiągnięciem takiej formy. Aktualnie ma dobry i stabilny system. Chcemy iść tą drogą, aby skakał tak do końca zimy.
Dwukrotnego mistrza olimpijskiego stać na całościowe zdominowanie 66. edycji TCS? - Oczywiście, że jest możliwe powtórzenie wyczynu Svena Hannawalda, ale nie skupiamy się na wygraniu wszystkich konkursów. Jesteśmy w połowie Turnieju Czterech Skoczni, Kamil jest liderem i chcemy tylko, aby nadal oddawał dobre skoki. Co będzie dalej? Zobaczymy.
Najgorszymi z Polaków w poniedziałek byli Stefan Hula i Jakub Wolny. Co można powiedzieć o tej dwójce? - Stefan nie oddawał normalnych skoków. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Nie tylko pojawiły się błędy przy wybiciu, ale i warunki mu nie pomogły. Głównym problemem było jednak to, że jego skoki za bardzo odbiegały od normy. Kuba miał nieco szczęścia do warunków, ale jego skok nie był perfekcyjny. Trzeba dodać, że w ostatnich godzinach zmagał się z gorączką, odpuścił serię próbną, więc dla niego był to niełatwy start. Dla niego jest to przede wszystkim nauka pod kątem przyszłości.
Czego austriacki szkoleniowiec oczekuje od Tomasza Pilcha, który w Innsbrucku dołączy do reprezentacji? - To młody sportowiec i zobaczymy, co pokaże w oficjalnych treningach i kwalifikacjach. To jego debiut w zawodach najwyższej rangi. Widziałem go podczas przedświątecznego zgrupowania w Zakopanem, gdzie prezentował się całkiem dobrze. Myślę, że może być na poziomie Jonathana Learoyda z Francji. Obaj zacięcie rywalizowali w Pucharze Kontynentalnym, a jemu udało się zdobyć punkty w Oberstdorfie.
Jaki jest plan na wtorek? - Chłopacy odbędą mały trening w sali gimnastycznej, a potem dostaną czas na odpoczynek i regenerację przed austriacką częścią TCS.
Korespondencja z Garmisch-Partenkirchen, Tadeusz Mieczyński
autor: Dominik Formela, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 57