Strona główna • Inne

Zamieszanie w rumuńskich skokach

Sorin Iulian Pitea i Eduard Torok mieli wystartować w Turnieju Czterech Skoczni. Mieli, bo kiedy dotarli do Garmisch-Partenkirchen, okazało się, że ich zgłoszenie... wycofano. - Smutne, myślą, że przyniesiemy naszymi skokami wstyd Rumunii - żali się Pitea.


W kwalifikacjach do obu niemieckich konkursów Turnieju Czterech Skoczni startował m.in. Turek Fatih Arda Ipcioglu. Począwszy od Garmisch-Partenkirchen, stawkę planowali uzupełnić kolejni zawodnicy z kraju, który dopiero toruje sobie drogę w świecie skoków narciarskich. Mowa o Rumunach Sorinie Iulianie Pitei oraz Eduardzie Toroku.

20-latkowie obeszli się jednak smakiem rywalizacji na Grosse Olympiaschanze. Nie kryli żalu, że zamiast skakać, obejrzeli arenę sylwestrowych kwalifikacji i konkursu noworocznego z perspektywy trybun. Na Facebooku dali wyraz swemu niezadowoleniu.

Sytuacja jest wielce kuriozalna, bo skoczkowie pojechali z Engelbergu, gdzie startowali w Pucharze Kontynentalnym, do Niemiec, a nikt nie poinformował ich, że zgłoszenie do kwalifikacji wycofano.

- Odwołali nasz występ w Garmisch-Partenkirchen, w pozostałych zawodach też. Przed Pucharem Kontynentalnym w Engelbergu trener mówił mi, że na zgłoszenie do Oberstdorfu już za późno, ale pojedziemy na kolejne konkursy – komentuje sprawę Pitea. - To smutne, bo myślą, że przyniesiemy naszymi skokami wstyd Rumunii – opowiada nam 20-latek.

Za całe zamieszenie uczestnik igrzysk olimpijskich w Soczi i mistrzostw świata w Lahti obwinia rumuński związek. - Nie, nie mamy żadnego wsparcia. Czuję to już od 6 miesięcy. Właśnie to powiedział mi trener Florin Spulber, że straciłem wsparcie związku. Federacja przestała we mnie wierzyć – mówi Pitea.

To już druga przykra sytuacja dla rumuńskich skoków. Niedawno z powodu złych prognoz i kłopotów ze śniegiem odwołano planowane na styczeń konkursy Pucharu Świata kobiet w Rasnovie.