Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wolny: Jestem zachwycony lotami! Horngacher: Kuba w szczególności wykonał dobrą robotę

Jakub Wolny to zdecydowanie najmłodszy członek polskiej kadry narodowej na sezon olimpijski. Po pierwszym w historii udziale w Turnieju Czterech Skoczni, dziś, w Styrii, 22-latek zadebiutował na skoczni do lotów narciarskich. Nowy rekord życiowy mistrza świata juniorów z 2014 roku to 197 metrów. Taki wynik Wolny osiągnął w kwalifikacjach, a o pierwsze wrażenia zapytaliśmy nie tylko samego zawodnika, ale i jego trenera.


Jakub Wolny (29. miejsce w kwalifikacjach; 197 metrów):

- Bez cienia wątpliwości, jestem zachwycony lotami narciarskimi! Pierwsza próba na Kulm była bardzo pozytywnym doświadczeniem, bo już na starcie udało się trochę przelecieć (190,5 metra - przyp. red.). W drugim treningu chciałem wdrożyć coś, co rzekomo pomaga na tej skoczni, ale zrobiłem to zbyt szybko, od razu nad bulą (162 metry - przyp. red.). W kwalifikacjach widziałem, że zbliżam się do granicy 200 metrów i chciałem do niej dolecieć. To się nie udało, a do tego zapomniałem o telemarku.

Ustanowienie ponad dwustumetrowej życiówki to nadrzędny cel? - Może nie tak, że w ten weekend koniecznie chciałbym przekroczyć czerwoną linię wyznaczającą 200. metr, ale myślę, że dla każdego zawodnika jest to, w pewien sposób, magiczna granica. Chcę oddawać dobre i normalne skoki, a jeśli te takie będą, to i 200 metrów pęknie.

- Trener chciał, abyśmy dziś nie szaleli zbytnio. Podszedłem do debiutu na mamucie spokojnie, taka była też rozgrzewka i uważam, że jutro będzie dobrze. Ucieszyłem się, że otrzymałem powołanie na te zawody, bo jednym z celów, które sam sobie postawiłem na ten sezon, były skoki na mamucie. To się udało! Koledzy mówili mi, że to bardzo dobry obiekt na tego typu debiut, a i Kamil Stoch stawiał tutaj pierwsze kroki w lotach narciarskich. Nie koncentruję się na odległościach, ale jestem w stanie dobrze tutaj wypaść. Skacze się tak samo, jak wszędzie, ale w powietrzu trzeba pracować nieco więcej - zakończył Wolny.

Stefan Horngacher (trener kadry narodowej):

- Turniej Czterech Skoczni to już historia. Teraz skupiamy się tylko na lotach narciarskich. Dziś mieliśmy dzień treningowy, do którego chcieliśmy podejść na spokojnie, w dość relaksacyjny sposób. Każdy wykonał dobrą robotę, a w szczególności Jakub Wolny, który w debiucie awansował do konkursu. Jestem usatysfakcjonowany z przebiegu piątku - zapewnia Austriak.

- Skoki Kamila były dalekie od perfekcji. Uważam, że nie dysponował dziś optymalnym czuciem po wyczerpującym wyzwaniu, którym był Turniej Czterech Skoczni. To była pewnego rodzaju pobudka dla Kamila. Po powrocie do hotelu przeanalizujemy wszystkie skoki i wyciągniemy wnioski, dzięki czemu w sobotę powinno być znacznie lepiej - twierdzi szkoleniowiec.

Jak wygląda sytuacja w przypadku Macieja Kota i Piotra Żyły? - Maciek dokonał znacznego progresu. Porozmawiałem z nim trochę po ostatnich wydarzeniach, a efekty dostrzec mogliśmy już dziś. Do tego Piotrek ze skoku na skok prezentował się lepiej. Celem było spokojne rozpoczęcie weekendu. Chcemy rozpędzać się z każdą serią.

- Uważam, że podobnie jak przed rokiem, jesteśmy w stanie rywalizować z każdą reprezentacją na tak dużej skoczni. Norwegowie i Słoweńcy są w naprawdę dobrej formie, ale może mamy odmienne taktyki. Dla nas był to spokojny dzień, a plan na sobotę i niedzielę jest inny. Powinno być lepiej. Technika skoku się nie zmienia, kombinezony są te same, więc wszystko jest bardzo podobne. Dziś nie chcieliśmy stracić zbyt dużo energii. Aktywizacja zawodników nastąpi jutro - zapowiada Horngacher.

Korespondencja z Bad Mitterndorf, Tadeusz Mieczyński