Wypowiedzi Kubackiego, Huli i Żyły po indywidualnych MŚwL
Trójka, która w niedzielę będzie towarzyszyła Kamilowi Stochowi w konkursie drużynowym, w sobotę zapewniła sobie życiowe rezultaty na Mistrzostwach Świata w lotach narciarskich. Co, po trzech seriach przeprowadzonych w Oberstdorfie, do powiedzenia mieli podopieczni Stefana Horngachera?
Dawid Kubacki (10. miejsce):
- Jestem zadowolony ze swojego wyniku. Szczególnie po słabszym dniu, który zdarzył się w Bad Mitterndorf. Konsekwentnie realizowałem plan ustalony z trenerem, co przynosiło oczekiwane efekty, bo ze skoku na skok było lepiej. To, co wypracowałem tutaj, daje mi duże możliwości na przyszłość, bo jeszcze trochę lotów narciarskich przed nami. Jutro mam zamiar rozkręcać się dalej <śmiech>. Wiadomo, że Norwegowie są lotnikami, ale nas interesuje walka do samego końca. Nic nie jest przesądzone. Wierzymy, że stać nas na sukces.
- Czy Kamil byłby w stanie dogonić Tandego? Wszystko zależałoby od warunków. Zrobiło się dość loteryjnie, a wiatr przed czwartą serią zaczął mocno mieszać. Mogło zdarzyć się wszystko. Dobrą decyzją było zakończenie rywalizacji po trzech seriach, bo były one dość sprawiedliwe, a przy czwartej serii mogło być różnie. Końcowe rezultaty są stosunkowo obiektywne.
Stefan Hula (13. miejsce):
- Nie zaprzątałem sobie głowy wynikiem. Uważam, że od pewnego czasu prezentuję poziom na czołową "15" i tak pozostało. Jestem usatysfakcjonowany z końcowego rezultatu. Moje loty konkursowe były dobre. Trener wczoraj mówił, że próby były solidne, dziś tak samo, ale nie miałem szczęścia do warunków. Na to nie mam wpływu i cieszę się z wykonanej roboty. Indywidualnie, były to bardzo udane Mistrzostwa Świata w lotach w naszym wykonaniu. Kamil pokazał, że jest wielką postacią i niczego więcej udowadniać nie musi. Swoimi wyczynami zapracował sobie na miejsce w elicie.
- W niedzielę będziemy walczyć, a o co? To się okaże. Jest szansa na medal, ale miejmy nadzieję, że pogoda dopisze w niedzielę, bo dziś wiatr znów namieszał. Chciałbym, aby zawody były miarodajne jak w piątek, a wszystko ułoży się po naszej myśli. Musimy skakać tak, jak dotąd, a będzie dobrze.
- Norwegowie są niesamowitymi lotnikami, ale zawsze byli mocni. Pokazywali to już ostatnio w Bad Mitterndorf. Są mistrzami w tym fachu. Nic więcej dodać nie mogę. Ja cieszę się z tego, że osiągnąłem najlepszy wynik w karierze na MŚ w lotach. To musi radować. Stać mnie na trochę więcej, bo niektóre skoki pokazują większy potencjał i to jest fajne.
Piotr Żyła (17. miejsce):
- Jestem zadowolony z indywidualnego występu na tych Mistrzostwach Świata w lotach narciarskich. Jest to mój najlepszy wynik, bo zawsze trafiał mi się gorszy okres podczas ich trwania. Dość powiedzieć, że po raz pierwszy zakwalifikowałem się do "30" na tej imprezie. Aż trudno uwierzyć, że tak się działo. Przypuszczam, że jeszcze jedna seria dałaby mi lepszy rezultat niż 17. miejsce, bo w sobotę skakało mi się lepiej niż w poprzednich dniach.
- W drużynie będę walczył i pokazywał takie skoki, na jakie aktualnie mnie stać. Myślę, że moje czucie jest coraz lepsze, co powinno przynosić coraz dłuższe loty. Na tym etapie sezonu zawsze dyspozycja szła w górę, więc liczę, że podobnie będzie teraz <śmiech>.
- Kamil mógłby złapać Tande. Norweg skakał super, ale i Kamil jest w świetnej dyspozycji. W trzeciej serii Freitag i Tande nie mieli szczęścia do warunków, bo mieli spory rekompensaty punktowe. Trudno gdybać. Trzeba cieszyć się z tego, że mamy wicemistrza świata w lotach. To jest najważniejsze! Kamil jest młody i ma jeszcze czas <śmiech>.
Korespondencja z Oberstdorfu, Marcin Hetnał
autor: Dominik Formela, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 4