Kamil Stoch: W końcu złapałem dobre czucie
Kamil Stoch w niedzielnym konkursie na Muehlenkopfschanze (HS145) przegrał tylko z Johannem Andre Forfangiem z Norwegii. Druga pozycja pozwoliła Polakowi nie tylko wygrać turniej Willingen Five, ale i wrócić na fotel lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
- To był świetny konkurs. Nie tylko dla mnie, ale i dla całej drużyny. Wszyscy Polacy skakali dzisiaj super. Trochę zabrakło Kubie Wolnemu, natomiast on ma jeszcze czas. Jeśli wszystko będzie się dla niego dobrze układało, moim zdaniem ma duży potencjał - uważa Stoch.
Co dało w niedzielę najwięcej satysfakcji? - Cieszę się z drugiego miejsca w konkursie, ale przede wszystkim z samych skoków, bo dziś wyglądały one znacznie lepiej. W końcu złapałem dobre czucie. Udało się też trafiać w próg <śmiech>. Nagroda pieniężna za Willingen Five? Z miłą chęcią przytulę kaszanę <śmiech>. Mówiąc poważnie, to bardzo miła nagroda za pracę i trudy wkładane w rozwój i uprawianie tego sportu.
Jak można skomentować nieudany występ Richarda Freitaga przed własną publicznością? - Nie chcę się na ten temat wypowiadać. Taki jest sport. Nie wiemy, co się wydarzy. Stale trzeba skupiać się na sobie i oddawać możliwie najlepsze skoki.
W jakim nastroju podopieczny Stefana Horngachera uda się do Azji? - Jest spokój przed wylotem do Korei Południowej. Mam doświadczenie, a jak będzie na miejscu? Czas pokaże.
Korespondencja z Willingen, Dominik Formela