ZIO w Pjongczangu: Już o 13:35 walka o medale na normalnej skoczni! (lista startowa)

Nadszedł czas, na który najlepsi skoczkowie świata czekali całe cztery lata. Przed nimi pierwsza walka o olimpijskie medale na zimowych igrzyskach w Pjongczangu. O 13:35 czasu polskiego rozpocznie się konkurs indywidualny na normalnej skoczni. Biało-Czerwoni są jednymi z głównych kandydatów do miejsc na podium.

Już niemal tradycyjnie pierwsza rywalizacja o olimpijskie medale w skokach narciarskich odbywa się w przeciągu dwóch dni po ceremonii otwarcia igrzysk. Nie inaczej jest tym razem, gdyż rywalizacja na normalnej skoczni rozegrana zostanie niemal dokładnie 24 godziny po piątkowej uroczystości, zakończonej zapaleniem znicza XXIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich.

Za zawodnikami w Korei już jedenaście serii skoków na normalnym obiekcie HS109, począwszy od środowego przedpołudniowego treningu, kończąc na czwartkowych kwalifikacjach. Dotychczas rozegrane rundy wskazały głównych faworytów do medali olimpijskich, ale potwierdziły nas w przekonaniu, iż lista zawodników mogących wskoczyć na podium na tych igrzyskach jest wyjątkowo długa.

Za jednego z głównych faworytów do zwycięstwa na normalnej skoczni uznawany jest Kamil Stoch. Obrońca tytułu stanie przed osiągnięciem historycznego wyczynu. Odkąd rywalizacja na mniejszym obiekcie została włączona do programu ZIO w 1964 roku, jeszcze nikt nie był w stanie powtórzyć w tych zawodach triumfu sprzed czterech lat. Polak może więc zostać pierwszym, który dokona obrony tytułu mistrza olimpijskiego na normalnej skoczni. Lider Pucharu Świata oddał do tej pory w Korei pięć skoków, z czego cztery pozwoliły na zajęcie miejsca w czołowej trójce serii. Wszystko wskazuje na to, iż Biało-Czerwoni nie wykorzystali jeszcze swoich olimpijskich kombinezonów, w których wystąpią prawdopodobnie dopiero w sobotnim konkursie.

W walce o najwyższe laury wymieniany jest szczególnie Andreas Wellinger. Dwukrotny wicemistrz świata z Lahti zachwycił podczas czwartkowych rund, kiedy to okazał się najlepszy zarówno w serii próbnej, jak i w kwalifikacjach. Jego lot na odległość 112 metrów to do tej pory najdłuższy skok oddany w ostatnich dniach na Alpensia Jumping Park (HS109). Nasi zachodni sąsiedzi liczą również gorąco na Richarda Freitaga. Wicelider Pucharu Świata nie spisywał się dobrze na pierwszych olimpijskich treningach, ale jego ostatnie próby dały już do zrozumienia, iż będzie się liczył w walce o medale.

Nie można zapominać o reprezentantach Norwegii. Johann Andre Forfang i Robert Johansson spisywali się bardzo dobrze w dotychczasowych seriach treningowych. Zmagający się z bólem zęba, Daniel Andre Tande początkowo nie błyszczał w Korei, ale jego ostatnie próby już pozwalały mu na zajęcie miejsc w czołówce. Czwartkowy wieczór w Pjongczangu potwierdził, iż zawodnicy Alexandra Stoeckla będą szczególnie groźni, jeśli zawody zostaną przeprowadzone przy wietrze pod narty. Udowodniła to seria próbna przed kwalifikacjami, kiedy skaczący w korzystnych warunkach Norwegowie znaleźli się w ścisłej czołówce. W eliminacjach startowali już przy wietrze wiejącym w plecy i większość z nich sklasyfikowana została w drugiej dziesiątce serii.

W gronie ścisłych faworytów konkursu znajduje się jeszcze jeden reprezentant Polski. Jest nim Dawid Kubacki, który od początku spisuje się bardzo dobrze na olimpijskim normalnym obiekcie. Popularny "Mustaf" oddał do tej pory pięć skoków w Korei, z czego trzy z nich dały mu miejsce w pierwszej trójce rundy. Wysokie miejsca w zawodach mogą wywalczyć również pozostali Biało-Czerwoni - Stefan Hula i Maciej Kot. W czwartkowych kwalifikacjach nasi skoczkowie znaleźli się w komplecie w pierwszej jedenastce.

Polacy, Niemcy i Norwegowie to zdecydowanie dominujące nacje w typowaniach miejsc na podium w konkursie indywidualnym na normalnej skoczni. Nie oznacza to jednak braku walki o medale przez pozostałe reprezentacje. Austriacy liczą przede wszystkim na aktualnego mistrza świata na normalnej skoczni, Stefana Krafta. Z dobrej strony na treningach pokazywali się jego rodacy - Manuel Fettner i Michael Hayboeck. Główne role w słoweńskiej kadrze powinien odgrywać wicemistrz sprzed czterech lat - Peter Prevc, a także Jernej Damjan. O kolejną niespodziankę będzie starał się czterokrotny złoty medalista olimpijski - Szwajcar Simon Ammann.

Już po raz piętnasty najlepsi skoczkowie świata będą rywalizowali o tytuł mistrza olimpijskiego na normalnej skoczni. Po raz pierwszy zawody na mniejszym z dwóch olimpijskich obiektów rozegrano w 1964 roku w Innsbrucku, kiedy to triumfował Fin Veikko Kankkonen. Jako jedyny dwukrotnie po złoty medal na normalnej skoczni sięgał Simon Ammann (Salt Lake City 2002, Vancouver 2010). Szwajcar uczynił to jednak z ośmioletnią przerwą, tym samym wciąż czekamy na pierwszego skoczka, który obroni tytuł mistrza olimpijskiego z tego typu obiektu.

Polski dorobek medalowy z normalnej skoczni to złoto Kamila Stocha (Soczi 2014), a także srebrny (Vancouver 2010) i brązowy (Salt Lake City 2002) krążek zdobyty przez Adama Małysza.

Na liście startowej zawodów indywidualnych na normalnej skoczni znajduje się 50 skoczków z siedemnastu państw. Polskę reprezentować będą wcześniej wspomniani: Maciej Kot (nr 34), Stefan Hula (nr 39), Dawid Kubacki (nr 42) i Kamil Stoch (nr 50).

Organizacja sobotniego konkursu indywidualnego na normalnej skoczni stoi jednak pod znakiem zapytania. Powodem jest zbyt silnie wiejący wiatr, który w porze planowanej rywalizacji ma osiągać średnią prędkość 6 m/s. Temperatura powietrza ma wynosić -10°C. Organizatorzy liczą przede wszystkim na położenie otoczonej górami skoczni, które powinno zmniejszyć problemy związane z wiatrem. Tak było przed rokiem, kiedy to pomimo złych prognoz udało się rozegrać zawody Pucharu Świata na normalnym obiekcie.

Więcej o sytuacji na skoczni powiedzą nam treningi kobiet przed ich poniedziałkowym konkursem olimpijskim. Na liście zaplanowanej na 8:30 sesji treningowej znajdują się nazwiska 35 skoczkiń z czternastu reprezentacji narodowych.

Jeżeli pogoda nie da dziś za wygraną, to możemy być świadkami pierwszego od trzydziestu lat przełożenia olimpijskiego konkursu na inny dzień. Ostatni raz taki przypadek miał miejsce na XV Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Calgary. Wtedy to rywalizację drużynową oraz indywidualną na dużej skoczni rozegrano odpowiednio 7 i 3 dni później niż pierwotnie zakładano.

W 94-letniej historii zimowych igrzysk jeszcze nigdy nie doszło do sytuacji, aby w ramach olimpijskiego konkursu skoków narciarskich rozegrano tylko jedną serię zawodów.

Oficjalny rekord normalnej skoczni Alpensia Jumping Park (HS109) wynosi 113,5 metra i należy do Stefana Krafta. Aktualny mistrz świata poszybował tak daleko w kwalifikacjach do ubiegłorocznego konkursu Pucharu Świata.

O godzinie 12:20 ma rozpocząć się seria próbna przed olimpijskimi zawodami. Początek samego konkursu wyznaczono na 13:35.

Transmisję z serii próbnej przeprowadzi stacja TVP1 (11:50).

Olimpijski konkurs na normalnej skoczni będzie można obejrzeć "na żywo" w TVP1 (12:50) i Eurosport 1 (13:25).

Wyniki na żywo będziecie mogli śledzić za pośrednictwem relacji LIVE FIS >>

.

.