Wypowiedzi Kota i Huli po konkursie indywidualnym w Lahti
Po sobotnim sukcesie w konkursie drużynowym, Maciej Kot oraz Stefan Hula oddali solidne próby również podczas niedzielnych zmagań indywidualnych. Podopieczni Stefana Horngachera uplasowali się w drugiej dziesiątce, kolejno na czternastym oraz siedemnastym miejscu.
Maciej Kot (14. miejsce w konkursie indywidualnym w Lahti):
- Mój występ być może był dobry, ale wciąż pozostaje kilka elementów do poprawy. Skoki były nawet nieco lepsze niż wczoraj, zwłaszcza na progu, ale w locie miałem więcej problemów, szczególnie podczas drugiej próby. Bardzo dobrze wyszedłem z progu, a później pojawił się dobrze znany "świder". To denerwujące, bo zawodnik czuje, że jest w stanie lecieć daleko, a nagle gubi metry w powietrzu. Trudno to zaakceptować, ale trzeba działać wedle zasady małych kroków. Skoki i tak są lepsze niż choćby tydzień temu. Wszystko idzie w dobrą stronę, ale czasu do końca sezonu jest coraz mniej.
- Warunki były dziś ciężkie do skakania, bo zmaganiom przez cały czas towarzyszył wiatr w plecy, ale stabilne, więc nie można zrzucać na nie winy. Ciągle pojawia się ten sam błąd i najgorsze jest to, że brakuje pomysłu na jego wyeliminowanie. Staram się oddawać dalekie skoki, ale kiedy w grę wchodzą szczegóły, takie detale odgrywają różnice.
- Można powiedzieć, że dziś odbyły się dwa konkursy. Poza Kamilem toczyła się zacięta rywalizacja na wysokim poziomie, a on po prostu skoczył sobie w innych zmaganiach, w innej lidze. Dwa bardzo dobre skoki, wielka przewaga, także czapki z głów. To dobry prognostyk w kontekście walki o Kryształową Kulę.
- Już wcześniej obstawiłbym zwycięstwo Kamila w klasyfikacji generalnej, a dzisiejszy konkurs tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że jest głównym faworytem i spokojnie zdobędzie tę Kryształową Kulę. Wiadomo, że rywale będą walczyć do końca, ale poziom Kamila jest wysoki, nie brakuje mu energii, ani luzu i to jest w tej chwili najważniejsze.
- Nie lubię skoczni, które wchodzą w skład Raw Air, ale jeżeli próby będą dobre, to jestem w stanie skakać na nich daleko, co pokazałem choćby w ubiegłym roku w Lillehammer, gdzie stanąłem na podium. Najważniejsza będzie teraz regeneracja, bo jestem trochę zmęczony. Weekend w Lahti dał się we znaki, muszę nabrać jak najwięcej sił przed Raw Air, ponieważ będą tam bardzo ważne.
Stefan Hula (17. miejsce w konkursie indywidualnym w Lahti):
- Dzisiaj udało mi się zrobić mały krok do przodu. Z każdym kolejnym skokiem było lepiej. Trener wskazał mi detale, na które zwróciłem uwagę i to bardzo pomogło.
- Jeśli chodzi o sprawy techniczne, trenerzy mają swoją wizję. Ufamy im i staramy się robić to, czego od nas oczekują. Nie zawsze jest łatwo spełnić te oczekiwania, ale idziemy jedną drogą, wierzymy w to, co robimy i stąd efekty. Wiemy, że to działa i jesteśmy tego w stu procentach pewni. To jest chyba w tym wszystkim najlepsze.
- Raw Air jest trudniejszy pod tym względem, że każdego dnia towarzyszą nam skoki czy przejazdy, ale podczas Turnieju Czterech Skoczni też tak naprawdę nie mamy zbyt wiele wolnego. W sumie są bardzo podobne. Jedyną różnicą jest to, że do ostatecznego wyniku liczą się też skoki kwalifikacyjne.
Korespondencja z Lahti, Tadeusz Mieczyński i Adrian Dworakowski