Kamil Stoch: Trener obniżył belkę? Myślałem, że jury
Kamil Stoch umocnił się na czele klasyfikacji generalnej turnieju Raw Air. Trzykrotny mistrz olimpijski poprowadził Polski zespół do drugiego miejsca w konkursie drużynowym, indywidualnie uzyskując najwyższą notę dnia. Jak rywalizację w stolicy Norwegii podsumował lider Pucharu Świata?
- Rano trochę bolała mnie głowa, ale poza tym wszystko było dobrze. Teraz jest znacznie lepiej, a ja czuję się w porządku. Skoki były dobre. Nie tylko moje, ale i kolegów z drużyny. Dziękuję całemu sztabowi szkoleniowemu, bo dziś raz jeszcze udowodniliśmy, że jesteśmy najlepszą ekipą, jako grupa. Przyjemnie jest być częścią takiego zespołu.
- Warunki atmosferyczne były dziś super. Pojawiały się lekkie ruchy powietrza pod narty, raz mocniejsze, raz lżejsze, ale było naprawdę równo. Można było dziś śmiało rywalizować, bawić się, walczyć i dawać z siebie wszystko.
Skracanie najazdu przez trenera wpływa pozytywnie na pewność siebie przed skokiem? - Trener obniżył belkę? Ja myślałem, że to jury, a nie szkoleniowiec <śmiech>... No nic <śmiech>...
W sobotę nasza reprezentacja po raz 20. w historii stanęła na podium drużynowych zawodów z cyklu Pucharu Świata. Czy Stoch czuje, że wraz z rodakami pisze historię polskiego sportu? - Pewnie, że piszemy historię. Każdy z nas ma swoją własną, a wspólnie piszemy jedną z jej części. Jestem naprawdę dumny i szczęśliwy, że jestem członkiem takiej ekipy. Przed nami jeszcze kilka rozdziałów albo tomów!
Korespondencja z Oslo, Dominik Formela